Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 821 • Strona 82 z 83
  • 40 / 9 / 0
Geny, Panie geny :)

Pytanie, co jest lepsze - być alkusem ze słabym łbem, czy alkusem z mocnym.
Jeśli brać pod uwagę poziom dewastacji organizmu na różnysz płaszczyznach, to chyba lepiej pić mniej niż litr dziennie i normalnie funkcjonowac, bo wtedy masz szeroką bramę, by się doprowadzić na rasowe dno, że przepijasz DOM, rodzinę i kończysz na stricie.
  • 225 / 71 / 0
Po czesci racja, niemniej znam sporo przypadkow, gdzie o wylocie na ulice, nie przesadzaly uzywki, a sytuacja rodzinna, rozwod, badz okolicznosci losowe, a ze jakos sie w takiej sytuacji wypada znieczulic, to nietrudno o pomylenie skutkow z przyczyna. Bycie alkoholikiem ze slaba glowa ma te podstawowa wade, ze wiekszosc przebiegu dalszego imprezy delikwent poznaje ze zdjec, na ktorych co prawda jest glownym bohaterem, ale o zerowym wplywie na kompozycje kadru 🙂
  • 16 / 1 / 0
Od kiedy mam piniądz i dowód osobisty praktycznie nie rozstawałem się z alko na dłużej niż dobę - zawsze piwko po pracy, później dwa, później cztery. Z czasem odkrycie, że na pusty żołądek szybciej wchodzi %-D. Dochodziły do tego małpeczki, chlanie pół nocy, kac gonił kaca. W szczytowym punkcie pandemicznym notorycznie wino i wysokoprocentowe trunki. W krańcowym stadium tej choroby dziwie się, że nie piłem na zakładkę, może ulżyłoby mi to w bólu otrutego organizmu. Permanentna sraka, ból głowy, układ gastryczny do wyjebania - ledwo szło przyswoić jakiś fast food, nie wspominając o zwykłym żarciu.

Na alko zawsze dobrze, muzyczka, instrument, fajeczki wchodziły jak miód (kac to jedno, a kac po wyjaraniu ramy szlugów to drugie). Przemyślenia, chęć do działania czy tam wdrażania jakiś ulepszeń do życia. Przez cały ten ciąg miałem łącznie miesiąc "przerwy" - dni w których nie wypiłem alkoholu.

Kluczowy moment był wieczór, w którym żadna ilość alko nie pomogła. Był po prostu smutek. Główny ciąg chlania został przerwany głównie dzięki pomocy terapeuty, cegiełkę dorzuciła też mmj. Picie dzień w dzień przez ponad 8 lat (i dłużej, ale zanim ten pociąg się rozpędził..) nie skończyło się u mnie żadnym doraźnym problemem zdrowotnym, morfologia wporzo, jakieś tam wskaźniki wątrobowe też cacy. Głowa pewnie już nigdy nie będzie tak kreatywna jak była, czasu straconego na picie w samotności też nie odzyskam. Moi kumple stracili pełnie zdrowia - powiększona wątroba, zapalenie. Podobno fest boli.

I teraz nie wiem jak mogłem tak żyć i jak to by się skończyło, gdybym nie zaciągnął hamulca. Wiem, że jak potknie mi się noga to droga do 4-5-6 browarów dziennie jest bardzo krótka, a tendencja wzrostowa - wykładnicza. Pod względem wyniszczenia fizycznego już lepiej dla takiego semi-amatorskiego poszukiwacza przygód wypada mj, jakby była tak dostępna jak alko (w piątek świątek na stacji benzynowej dobry wieczór poproszę domestos hejz %-D). Mentalnie na dłuższą metę i jedno i drugie wygładza fałdy mózgowe, co lepsze siekierka czy kijek?
  • 44 / 9 / 0
Ja to po ostatnim 5 dniowym ciagu (2 wina dzienne lub butla rumu tankowane od rana) sama zgłosiłam się do szpitala psychiatrycznego. Tam nie chcieli mi dać benzo na moje spanikowane trzęsące się ciało - bo już miałam wizytę w psychiatryku tydzień wcześniej i wtedy dostałam benzo. Pomogło - teraz już nie chcieli. Dostałam jakąś chujowa hydroksyzynę i na domiar złego (chciałam zostać w szpitalu dwa dni aby głupot nie robić przy AZA) to po jednym dniu mnie wywaliło, powiedzieli, że nie mają miejsc więc mam spadać.

No to leżę w łóżku cała otrzeźwiała i spanikowana i… zastanawiam się czy by się do kogoś nie odezwać po chociaż jedną, dwie tabletki benzo (nie mieszkam w Polsce)
Przekichane mówię Wam. Kolejny ciąg. Przez ten sam powód - facet. Tym razem grubo poleciał bo mnie pobił, bo odkryłam zupełnym przypadkiem, że gadałby dwoma prostytutkami i chciał je do siebie na chatę.

To mi otworzyło oczy. Z nami koniec a ja muszę dojść do siebie. Mam nadzieje, że to dzisiaj tylko tam mnie potelepie bo ochujeje. Kuruje się jakimś kac drinkiem, hydroksyzyną, ale nie czuję poprawy.
  • 321 / 20 / 0
Ale was widzę ładnie składa po maratonie.
  • 112 / 17 / 0
Nie pije szósty dzień, piłem dość krótko bo 4 dni, wypiłem 11 Lechów i 4 razy 0.7, w sumie nie było źle, ale 4-5 dnia czułem się paskudnie i to dziwne bo właśnie tym razem piątego dnia miałem lęki, uciekałem od głośnych dźwięków i te chujowe skupianie się na czymś głupim i na dźwiękach, dobrze że już jest lepiej, ale sen nadal przerywany budzę się z 6-8 razy w nocy i rano i chodzę na szluga, niema poruwnania taki ciąg z piciem dwutygodniowym ale teraz widzę jak mocno chrzani to sen, Gabę, oraz dezorganizuje zycie aha i wątroba mnie boli i trzustka
  • 84 / 29 / 0
@Lujo
Jeśli boli Cię wątroba i trzustka to zapierdalaj do lekarza, zrób sobie pełne spektrum krwi + próby wątrobowe.
Możliwe, że już masz toksyczne uszkodzenie wątroby, a to rzutuje na wiele, innych rzeczy oraz funkcji w organizmie.
Wróciłem właśnie z Polski, byłem tam prywatnie, latając po lekarzach no i powiem jedno: nie jest dobrze.
Dostałem tonę leków, wspomagaczy + masę innych leków, ale co z tego, skoro nie mogę przestać pić?
Uważaj na siebie, zadbaj o siebie, daj sobie pomóc i nie daj się wciągnąć w iluzję „bezpiecznego” picia, bo coś takiego nie istnieje.
Nawet najmniejszy kieliszek to już jest de facto „seppuku”, ale przy użyciu wykałaczki, zamiast samurajskiego sztyletu.
Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia 🤞
LittlePossessedRock
  • 2569 / 531 / 0
Podobno wątroba nie może boleć.
Uwaga! Użytkownik Vetulani44 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 225 / 47 / 0
No wątroba jak i mózg i płuca są pozbawione receptorów tzw bólu- co jest swoją drogą korzystne bo ułatwia nam funkcjonowanie ale i też nie korzystne bo wielu ludzi ma chroniczne stany zapalne w tych organach i nawet o tym nie wiedzą, a stan zapalny mózgu utrzymujący się dłuższy czas jest bardzo niebezpieczny dla psychiki.
and its going to suck.
It's not going to be fun.
  • 535 / 48 / 0
Wątroba sama w sobie nie boli, ale jak puchnie to uciska na inne tkanki wokół niej, które już mają receptory czuciowe, dlatego powstaje uczucie "bólu wątroby".
ODPOWIEDZ
Posty: 821 • Strona 82 z 83
Artykuły
Newsy
[img]
Zamiast paneli podłogowych narkotyki. KAS zatrzymała kontener z marihuaną

Funkcjonariusze Pomorskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Gdyni skontrolowali kontener, który przypłynął z Kanady do portu w Gdańsku. Zgodnie z deklaracją, w kontenerze miały być drewniane ekologiczne panele podłogowe, a odbiorcą była firma w Polsce.

[img]
Przełomowe zmiany w holenderskiej polityce narkotykowej. Legalna marihuana tylko w 10 miastach

Holandia, kraj słynący z liberalnego podejścia do marihuany, wprowadza rewolucyjne zmiany w swoim systemie regulacyjnym. Od kwietnia 2025 roku tylko w 10 wybranych miastach holenderskie coffeeshopy będą mogły oferować swoim klientom wyłącznie marihuanę pochodzącą od licencjonowanych producentów. Ta fundamentalna zmiana stanowi część szeroko zakrojonego eksperymentu, który ma przetestować możliwości stworzenia w pełni legalnego łańcucha produkcji i dystrybucji konopi.

[img]
Kandydaci na prezydenta powinni zostać zbadani na obecność narkotyków?

Prezydenckie debaty rozgrzały jeszcze bardziej emocje związane z prezydenckim wyścigiem. W czasie trwającej walki o wyborcze poparcie coraz donośniejsze stają się głosy domagające się testów na alkohol i narkotyki od osób ubiegających się o prezydencką elekcję. Telewizja wPolsce24 postanowiła zwrócić się do wszystkich ubiegających się o urząd o poddanie się testowi na obecność narkotyków w organizmie.