Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 795 • Strona 60 z 80
  • 10 / 1 / 0
Alkoholizm jest chyba najgorszy, moze ciut przed opiatami.. Bo alko jest akceptowalne spolecznie? Tak ciezko zrozumiec, ze inni moga bezpiecznie pic a Ty nie.. ! I ciezko znosic to ze inni pija a ja nie. Wywoluje to niezle cisnienia
  • 244 / 57 / 0
Namawiają nas do picia osoby, które same są wjebane... proporcjonalnie im większe wjebanie tym bardziej ktoś namawia. Więc na huj ci znajomi, którzy "źle ci życzą". Nikt normalny (nieuzależniony) nie będzie namawiał.. a wręcz przeciwnie. Według zaleceń terapeutycznych nie należy uczestniczyć w imprezach itp. spędach gdzie "leje" się alkohol... na własnym przykładzie powiem, że ma to sens i dużo nam pomaga.

Kiedyś moja terapeutka... jak mówiłem jej, że nie mogę teraz na terapię, bo praca... powiedziała mi, że przecież jak nie zacznę się naprawdę leczyć to zapiję i i tak ją stracę... a tak jest szansa, że będę trzeźwy i jej nie stracę. Wtedy tego nie rozumiałem... myślałem: "Co ta baba mi pierdoli" z perspektywy czasu wiem, że miała rację i to my jesteśmy najważniejsi... my i nasza trzeźwość
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 98 / 13 / 0
@up Niestety refleksja przychodzi zawsze z latencją. Druzgocący jest moment, w którym zdajesz sobie sprawę, że właściwie znaczna część twojego otoczenia to mniej lub bardziej nałogowcy i jak nie zaaplikujesz z ekipą, to jesteś szpieg. Jednak dojść do momentu, w którym jesteś w stanie sobie uświadomić, że taka sytuacja to dość ordynarny, patologiczny odchył, to już kwestia podjęcia konkretnych kroków i intensywnej pracy nad sobą. Mi osobiście uświadomienie sobie faktycznego znaczenia i wagi mojej trzeźwości zajęło, nie przymierzając, jakieś 4 lata, a i tak jestem dopiero na początku %-D.
skurwysyny, robione chujem z plasteliny
  • 244 / 57 / 0
Ten "szpieg" to to samo co u mnie wyżej... to namawianie... sposób nie jest ważny... ważne, żebyś nie odstawał za bardzo od towarzystwa i nie było ci lepiej... to takie kobiece zachowanie a ostatnią rzeczą na jakiej zależy kobiecie jest żeby koleżanka miała więcej szczęścia niż ona sama.
Mi również coś koło tego... może to przychodzi samo z czasem jak się przepracuje pewne rzeczy i tak naprawdę zaczyna trzeźwieć a nie tylko "nie pije". Idę dzisiaj do terapeutki z którą "zaczynałem" 4,5 roku temu... nie byłem z 1.5 roku ale żeby nie spocząć "na laurach"...
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 1512 / 183 / 0
Bardzo ciężko jest przerwać te ciągi , wytrzymać w abstynencji to juz totalna sztuka która bardzo nielicznym się udaje , alkohol jest kurewski ale i tak się go pije
  • 89 / 16 / 0
11 marca 2021robbon pisze:
@up Niestety refleksja przychodzi zawsze z latencją. Druzgocący jest moment, w którym zdajesz sobie sprawę, że właściwie znaczna część twojego otoczenia to mniej lub bardziej nałogowcy i jak nie zaaplikujesz z ekipą, to jesteś szpieg. Jednak dojść do momentu, w którym jesteś w stanie sobie uświadomić, że taka sytuacja to dość ordynarny, patologiczny odchył, to już kwestia podjęcia konkretnych kroków i intensywnej pracy nad sobą. Mi osobiście uświadomienie sobie faktycznego znaczenia i wagi mojej trzeźwości zajęło, nie przymierzając, jakieś 4 lata, a i tak jestem dopiero na początku %-D.
Najgorszy jest moment jak nie masz znajomych (nawet tych od nałogów bo się z nimi pokłóciłeś) , pracy i zdrowia. Mnie, przyznam się uczciwie uratowali rodzice, 2x, jak miałem 21 lat i teraz w wieku 23. Gdybym mieszkał sam i nie miał nikogo skończyłbym u brata Alberta albo mieszkałbym w lesie...
Pewnego razu Bóg stworzył Niebo i Ziemię...:heart:
  • 16 / 5 / 0
Ja tylko nierozumie jednej rzeczy,bo przeciez sa osoby pijace,wiecej,czesciej,gorsze alkohole,ale nie staja sie alkoholikami.O co tu chodzi,skad sie bierzevta ,,wylaczka,,w mozgu ,ze latamy doslownie jak sterowane roboty,bedac oczywiscie w ciagu.Ja po swoim doswiadczeniu powiem,ze bedac w ciagu chocbym niewiem ile wychlala nie moglam spac,zasypialam gora,ale to max na 3 godziny budzac sie patrzylam czy mam jeszcze cos do picia by chociaz na troche zasnac,a tu chu...zawsze wieczorem wychlalam wszystko w nadzieji,ze zasne do rana,ale nie,nie ja pobudka powiiedzmy o 1 I patrzenie w sufit,czekanie na otwarcie sklepu bo zespol abstynencyjny dosc szybko wracal
  • 98 / 13 / 0
12 marca 20217key pisze:
Ten "szpieg" to to samo co u mnie wyżej... to namawianie... sposób nie jest ważny... ważne, żebyś nie odstawał za bardzo od towarzystwa i nie było ci lepiej... to takie kobiece zachowanie a ostatnią rzeczą na jakiej zależy kobiecie jest żeby koleżanka miała więcej szczęścia niż ona sama.
Mi również coś koło tego... może to przychodzi samo z czasem jak się przepracuje pewne rzeczy i tak naprawdę zaczyna trzeźwieć a nie tylko "nie pije". Idę dzisiaj do terapeutki z którą "zaczynałem" 4,5 roku temu... nie byłem z 1.5 roku ale żeby nie spocząć "na laurach"...
Dokładnie, byle się, kurwa, nie wyłamać z patternu. Jebać miękkim chujem w ucho takie środowisko, ale o refleksji to już było wcześniej %-D. Nie wiem, czy przychodzi "samo z czasem", nie mnie wyrokować, jednak mam wrażenie, że samokontrola i praca nigdy nie ustają. Może nie w każdym przypadku i może pierdolę, ale wydaje mi się, że jest to kwestia maksymalnie indywidualna i żaden schemat nie ma tu zastosowania, póki samemu się siebie na wylot nie pozna i, przede wszystkim, póki się samemu sobie maksymalnie nie zbrzydnie. Nie spoczywaj na laurach, bo to gorzej, niż w ogóle zacząć cokolwiek ze sobą robić.
12 marca 2021czak97 pisze:
Najgorszy jest moment jak nie masz znajomych (nawet tych od nałogów bo się z nimi pokłóciłeś) , pracy i zdrowia. Mnie, przyznam się uczciwie uratowali rodzice, 2x, jak miałem 21 lat i teraz w wieku 23. Gdybym mieszkał sam i nie miał nikogo skończyłbym u brata Alberta albo mieszkałbym w lesie...
Rozumiem Cię doskonale, bo sam, jako niemal 30-letni chłop, kiedy już kurwa totalnie opadłem z sił i nadziei, pod wpływem niekończących się omdleń, manii, ciągłego mierzenia ciśnienia, drgawek i potów, ukorzyłem się i z własnego mieszkania spierdoliłem do mamy, bo jedyne, o czym wtedy myślałem (jeżeli w ogóle) to azyl, choć i tak podświadomie %-D. Żaden to powód do wstydu- nie każdy jest pierdolonym punisherem i wszyscy potrzebujemy bezpieczeństwa i spokoju, najczęściej znajdując je w drugim człowieku właśnie. Niesamowicie podziwiam ludzi, którzy absolutnie sami pokonują tak kryzysowe momenty, w których totalnie traci się kontrolę nad sobą.
skurwysyny, robione chujem z plasteliny
  • 244 / 57 / 0
W każdym... musimy się pilnować i kontrolować do końca życia... wiadomo, że "nawroty" będą słabły i pojawiały się z mniejszą częstotliwością i to jest najważniejsze... mieć świadomość, że tak będzie i mózg będzie kombinował co zrobić żeby przyjebać ulubioną substancję... a to przecież ten mózg zna najlepiej "słabości" swojego właściciela i wie w jaką "strunę uderzyć", by zawibrowała: "Napij się, jebać to... już możesz", "Huj takie życie.."

Po drugie, gdy już uświadomimy sobie, że te głody/nawroty są i będą do końca życia musi nauczyć się je zwalczać... wiedzieć co zrobić, żeby tylko nie przyjebać... no i wtedy już nasza rola, bo przecież to my znamy najlepiej nasz organizm i wiemy czym go oszukać... "słodkie" zawsze powinno być w domu...
„Bądź światłem sam dla siebie” Budda Gautama
  • 83 / 4 / 0
Wszędzie to alko się przyczaja na człowieka. Ile to już razy się złapałem na tym samym. A dziś jedno piwko, a setka fajnie klepnie i kończy się na połówce z ziomkiem
ODPOWIEDZ
Posty: 795 • Strona 60 z 80
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.