Alkohol etylowy pod każdą postacią.
Więcej informacji: Etanol w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 795 • Strona 51 z 80
  • 1512 / 183 / 0
ja sam wierze , że kiedyś dam rade przestać pić albo nauczyć się pić czasami i małe ilości a nie żłopać codziennie po pare piw ..albo i wóde do tego , tak sobie mysle ile razy juz mialem przestać to by braklo miejsca w zeszycie :D no może kiedyś, czasem psychika jednak daje się we znaki nie wiem czy to od alkoholu strikte czy w to macza palce jeszcze jakas nerwica/depresja, tak naprawde sam nie wiem , może przejdę sie kiedyś do jakiegoś dobrego psychiatry żeby ocenił o co w tym wszystkim chodzi , a uzależnienie od alk i ciąg to już nierozłączny element mojego życia , w sumie myśle o alko bardzo często i moje życie tka wygląda że często mam okazje/ albo inaczej sam je stwarzam żeby sie napić .. w sumie to codziennie , chodziaż wlewać w siebie tyle płynu ciennie to też nie jest za dobre , brzuch wywala , flaki nieraz bolą , może jak pisałem lekarz i jakieś leki by mi pomogły w koncu musze isc , bo zawsze nawalił bym sie może nimi i przerwał ten mój paro letni ciąg z pojedyńczymi dniami przerwy ? bo takto nie widze szansy
  • 5 / / 0
30 kwietnia 2020TrzezwyMich pisze:
Hej, nie piję już kilkaset dni.

Chciałem wam napisać, że życie bez alkoholu jest o wiele lepsze niż po pijanemu. Przestałem sam, bez niczyjej pomocy po kilkuletnim piciu (dni powszednie - 4 piwa lub ćwiartka i parę piw, weekendy i urlopy - na umór od rana do wieczora, plus inne rzeczy, których, na razie nie udało się rzucić, ale jestem dobrej myśli) . Wcześniej kilkanaście lat też piłem ryzykownie.

Mogę się podzielić swoją wiedzą, gdyby ktoś potrzebował porady. Mam za sobą setki nieudanych prób rzucenia alkoholu i nareszcie mi się udało. Myślę, że mógłbym coś doradzić, gdyby ktoś chciał przestać, będąc na podobnym levelu, co ja. Opisałem go wyżej.

Naprawdę warto żyć bez tego. I da się (wbrew pozorom).

Trzymajcie się! :)
Sieman.

Chciałbym się zapytać Ciebie jak to było postanowić przestać pić samemu - no jakiś ten główny motyw (domyślam się, że był to hardkorowy powód skoro sam dałeś radę) do zostawienia tego hujstwa, nawet jeśli inne banie wciąż zostały. Też miałem setki prób rzucania. I huj - podreperowanie zrobiłem i znów powrót. I dosłownie mam podobny tryb zniszczenia o którym piszesz - a szczególnie na urlopach, a w tych czasach to zrobiłem ultra zniszczenie w huj, bo miałem dwa miesiące urlopu i od huja kasy odłożonej i tak sobie pozwoliłem, że głowa mała. Tyle tygodni poszło na chlanie. Bez kontroli. Zresztą kasa jest niczym, nigdy jej nie liczyłem, bo mam ujemne podejście do mamony i nawet gdy nie mogłem do sklepu pójść czy innych wysłać (wolę piwa i voodoo sklepowe)... to sporo bimbru, win, nalewek i innych voltów miałem pod dostatkiem w domu, bo mój ojciec, też wjebany i to ostro, puszcza, przepuszcza, robi. "Pić, byle nie umierać, odżyć i coś zrobić". Tylko jak tu nie umierać po mega dawkach?
W trakcie przerw i luzowania od chlania to lekko palę bakę, haszysz (który wolę bardziej niż baks). Bywa też proch i tabs (och Boże, dzięki że tylko w weekendy gdy gdzieś wychodzę), ale to też bardzo lajtowo, byle się zluzować, nie upierdolić. Ogólnie nie lubię tych "need for speed'ów", ale jednak będąc w trzeźwości od alko to wrzucam je właśnie tylko weekendowo, bo mimo, że kocham swoje kluby i muzykę, którą słucham na codzień, to jednak ten raz na miesiąc lub dwa chcę być porobiony i odczuć "więcej odczuć".

Mam 30 lat ('90), od 6 lat wiem, że jestem wjebany, a od trzech lat mnie "jebie" po piciu (poty, drgawki, rozjebanie psychiczne kilka dni i stany depresyjne).
Odpisz mi na PW, ale chyba lepiej tutaj będzie, żeby inni też mogli swoje parę groszy dorzucić.

Pozdro,
St
  • 5 / 1 / 0
Też miałem podobne jazdy po alko typu drgawki, poty silne stany lękowe. Miesiąc temu jakoś byłem na detoksie, ale po wyjściu od razu się nachlałem. Na oddziale nafaszerowali mnie rolkami (co w moim przypadku było mi na rękę, bo lubie benzo) ale stwierdziłem że chyba muszę się przemęczyć i poczuć objawy odstawienne. 4dni była masakra, stany prawie padaczkowe, bezsenność, nie mogłem wstać z łóżka. Ale po 4 dniach stopniowo było lepiej, i teraz pije max 4 browarki dziennie. Aha i w tym samym czasie odstawiałem kodę więc może to mnie tak rozjebało
  • 179 / 72 / 0
@TrzezwyMich
No kolego, ładnie żeś zaczął, ale tą kodeiną to zjebałeś sprawę.
Z deszczu pod rynnę.
  • 972 / 83 / 0
No, tego się obawiam ogólnie.
Widze na swoim przykładzie że jak piję w ciągu te 200 lyski codziennie kontroluje inne używki i jako tako funkcjonuje.
Natomiast wiadome że ciężko mi utrzymać to w ryzach i z 200 przy cięższym dniu robi się 700 i tak w koło kurwa, a odstawek miałem w życiu dziesiątki. Pierwszy tydzień to luz bo objawy fizyczne z którymi umiem sobie poradzić bez detoksu i chodząc do pracy bądź parę dni wolnego. Drugi tydzień zadowolenie z życia, sport, garście witamin no kurwa pełna regeneracja i psychiczny wstręt do alko. Już zregenerowany fizycznie dopada mnie dół psychiczny, nie umiem sobie z tym poradzić, a pierdole benzo, pregabaliny inne chujstwa i sięgam po alkohol...
Przerabiałem ten schemat już naście razy jak nie więcej.
  • 20 / 13 / 0
06 czerwca 2020rodozz313 pisze:
No, tego się obawiam ogólnie.
Widze na swoim przykładzie że jak piję w ciągu te 200 lyski codziennie kontroluje inne używki i jako tako funkcjonuje.
Natomiast wiadome że ciężko mi utrzymać to w ryzach i z 200 przy cięższym dniu robi się 700 i tak w koło kurwa, a odstawek miałem w życiu dziesiątki. Pierwszy tydzień to luz bo objawy fizyczne z którymi umiem sobie poradzić bez detoksu i chodząc do pracy bądź parę dni wolnego. Drugi tydzień zadowolenie z życia, sport, garście witamin no kurwa pełna regeneracja i psychiczny wstręt do alko. Już zregenerowany fizycznie dopada mnie dół psychiczny, nie umiem sobie z tym poradzić, a pierdole benzo, pregabaliny inne chujstwa i sięgam po alkohol...
Przerabiałem ten schemat już naście razy jak nie więcej.
To jest właśnie to, czego do tej pory w sobie także nie rozumiem. Jak można osiągnąć stan trzeźwego umysłu, takiego, w którym nie trzeba do szczęścia żadnej używki. To się chyba nazywa politoksykomania - konieczność przyjebania czegoś, bo nie można na siebie spojrzeć na trzeźwo. Mnie też jest bardzo ciężko żyć teraz bez kodeiny. Cały czas o niej myślę. A alkohol jest najłatwiej dostępny, więc sieje największe spustoszenie.

Jednak są to mimo wszystko drobne niedogodności, wobec korzyści, bo pół roku bez alko zmieniło mój sposób patrzenia na świat. Do ciężkiej bani alkoholowej czuję teraz obrzydzenie, nie wiem, jak się mogłem tak kiedyś katować całymi dniami. W ogóle mega dużo rzeczy się zmieniło na lepsze. Bardzo gorąco Wam polecam zrobić sobie przerwę - poprawa jakości życia jest po prostu kosmiczna, to samo dzieje się w relacjach z innymi osobami. alkohol to wróg ludzkości, nie ma w nim nic pozytywnego. Zresztą w porównaniu z innymi rzeczami ta bania jest po prostu słaba i wieśniacka.
  • 972 / 83 / 0
Mnie alko wzmacnia w sumie inne używki ale musi byc. To nie jest tak że nie mogę spojrzeć na siebie trzeźwy. Czuję się naprawdę dobrze aż jakas blachostka mnje rozkurwia i raz dwa kołuje flaszkę. Choroba alkoholowa jest bardzo skomplikowana, nie ma znaczenia kasa, zdrowie, status społeczny każdy może się wjebac. Po latach, naprawdę latach chlania i ćpania dochodzę do wniosku że jedyna droga są te wspólnoty 12 krokowe. Tak wiem że sekta i zjebani ludzie, ale wolę być zajebany i wierzyc w Pana na chmurce niż umrzeć. Bo będąc w zaawansowanym uzależnieniu tylko jakiś fart sprawił że żyje.
  • 1180 / 399 / 0
06 grudnia 2019Ankaaa pisze:
05 grudnia 2019emem23 pisze:
No ciągiem to raczej nazywamy chlanie od rana do wieczora...


mozna pic TYLKO wieczorami i to tez jest ciag, ktory moze sie fatalnie skonczyc.
nie siej dezinformacji, bo przez takie cos ktos moze skonczyc na SOR-ze.
05 grudnia 2019emem23 pisze:
...Jak napierdalasz wszystko co popadnie, żeby się zajebać....

nie i jeszcze raz nie ! przestan po raz kolejny wprowadzac w blad !
Ania - ja rozumiem -, że ciąg alkoholowy - jest wtedy, kiedy człowiek nie trzeźwieje 24h/dobę :uwaga:
Uwaga! Użytkownik spiderek jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 641 / 97 / 0
Ciągi są różne, mój max to chyba dwie skrzynki wódki... a kieliszków żubrówki z promocji mam z 50 :p )
  • 5479 / 1054 / 43
Zależy jak długo zajęło Ci wypicie tej wódki.
Tak jak spider napisał wcześniej, definicją ciągu jest nie dopuszczenie do trzeźwienia.
>A komendant po tym gównie ląduje na Kolskiej.
ODPOWIEDZ
Posty: 795 • Strona 51 z 80
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.