Zgłosiłem się do poradni uzależnień i trafiłem do terapeuty. Ten mi opowiedział co to zespół abstynencyjny i że jak odstawie z dnia na dzień alko, to mogę się przekręcić. Miałem odstawić i się pojawić w jakiś inny dzień. Z obawy o swoje zdrowie alkoholu nie odstawiłem i w poradni nie pojawiłem się %-D
Tankowałem dzień w dzień co wieczór przez dobre 5 lat. Wódką zajebany byłem od rana do wieczora tylko w weekendy. Objawy AZA miałem co poniedziałek i nie były aż tak straszne. Wieczorne piwo skutecznie to leczyło.
Wszystko było fajnie, aż pewnego dnia wpadłem na genialny pomysł. Powiedziałem że pierdole wszystko i chlałem od rana do wieczora równe dwa miesiące.
Odziwo objawy abstynenckie nie były takie straszne, ale to może przez to ze w 70% upadlałem się piwskiem. Jakieś 15-20 piw w ciągu dnia potrafiłem wychlać.
Potem jakoś przystopowałem, zacząłem trzeźwieć i waliłem tylko w weekendy i to tylko piwa. Po chyba 2-3 latach podobny pomysł urodził się w mojej głowie i poleciałem w wódę. Dwa tygodnie waliłem 40% od rana do wieczora, aż moja rodzicielka się zorientowała że jakiś przypał robię i mnie zgarnęła do siebie. Kurwa mać, dramat - lęki, omamy i halucynacje. Nie spałem dobre 5 dni. Jak patrzyłem przez okno w nocy to widziałem jak jacyś ludzie wywieszają na płocie kartki z napisami na mój temat. Za dnia tez przejebane, patrząc przez okno widziałem jak z ziemi jakieś konstrukcje wyrastają. Dochodziłem do siebie około miesiąc.
Pożegnałem się z wódą i postanowiłem chlać same piwska. Parę miesięcy spokoju i wpadłem w ciąg, najebany piwem od rana do wieczora. Jak sam się ogarniałem to wychodziłem z 3 tygodniowego ciągu w 2 dni, redukując ilości. Jak powiedzmy ktoś mi uciął źródło, że nie miałem nawet jak się piwem w ograniczonych ilościach ratować to było naprawdę źlę. Pewnego razu tak intensywnie wymiotowałem, że aż pękł mi przełyk i wylądowałem w szpitalu.
Generalnie boje się prochów. W alko się tak łatwo wjebałem, że jakbym coś zaczął brać to bym popłynął jeszcze bardziej.
Jeżeli chodzi o AZA i jak sobie z tym radzę. Jeżeli mowa o ciągu wódkowym to najlepiej przestać pić wódę i przerzucić się na piwo. Jak się wjebie w piwska to nie piję do momentu aż jest naprawdę bardzo źle, jak już się zacznie to wale 1-2 piwa i staram się wytrwać do wieczora. Wieczorem parę piw (3-4) na sen i dobranoc. Następnego dnia jak już jest lepiej i jestem w stanie coś jeść to jem, byle co, byle zapchało zryty żołądek. alkohol dopiero w małej ilości wieczorem (tak żeby usnąć). W trzeci dzień zazwyczaj jestem już sprawny.
Przez cały ten okres piję wodę, ale z małym dodatkiem cukru. Jak piłem samą to miałem wrażenie że puchnę i nic to picie nie daje.
19 sierpnia 2018Thermoc pisze: Piwska są gorsze od wodzitsu/spirtu wg mnie.
[mention]mun[/mention]
"Ładną" masz historię. Z tego co piszesz wciąż jesteś w ciągu oraz wykazujesz sporą samoświadomość tego co się z Tobą dzieje. Masz zamiar coś z tym zrobić czy obecny stan Ci pasuje?
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
ale ja tylko lubie mocno procentowe sprzety,,..nawet bardzo mocno hehehe
Oczywiście nie wszyscy się uzależniają, ale jeśli już to najłatwiej zacząć od piwa.
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
Topici typu "Najgorsze przypaly po alko" "alfy paranoj " to jedne z moich ulubionych tematów na forum.
Ktoś mógłby zrobić taki temacik w Hyde w gdzie wypisalibyśmy najlepsze tematy z forum :)
Niektóre tematy mają kilkadziesiąt stron, wyczyszczone z jednozdaniowcow, że to jest dobra lektura na wieczór. Samo dobre.
EOT
Nie ma to jak bomba po wypitej na szybko , na pusty brzuch 200 ml wódki.
W piwka łatwiej wpaść przez ich niewinność. Mi też lepiej wchodzą bo można cały czas mieć coś w ustach a nie strzał wody i nie ma już czego trzymać w łapie.
Miałem sporo takich kilkudniowych ciągów z alkoholem, ale zawsze politoxymania mnie wyprowadzała z tego stanu.
The methapor of Life
ledzeppelin2@safe-mail.net
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
[mention]TheLight[/mention]
Obecnie nie jestem w ciągu. To co opisałem skończyło się 3 lata temu, obecnie nie pije w takim "stylu".
Znalazłem sobie drugą połówkę która skutecznie trzyma mnie za ryj. Nie mogę powiedzieć bym był czysty przez te 3 lata, bo zdarzyły się wybryki w ilości 1-2 na rok. I nie były to ciągi.
Zdaje sobie sprawę że nałóg to nałóg i że ten stan rzeczy prędzej czy później pierdolnie z impetem.
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.