GBL nigdy nie piłem więc pytam
16 stycznia 2021NegatywneWibracje pisze:Ależ kosmiczna teoria.09 stycznia 2021dash pisze: Z tą chcicą na kacu to kiedyś czytałem, że jest to też związane z tym, że organizm jest wykończony i podkręca popęd, żebyś jeszcze chciał przed śmiercią zaruchać i przekazać swój materiał genetyczny dalej. Coś może w tym być
Tak, też na kacu mi się zawsze chciało. Raz obudziłem się po takiej seksualno-alkoholowej orgii na lekko zawalonym łóżku z koleżanką w tym samym stanie. Głowa bolała, pachnieliśmy raczej dniem wcześniejszym, ale takie leniwe i wulgarne ruchanie na kacu było za-je-bi-ste. Teraz już od dosyć dawna nie piję, wytarte wspomnienia. Czy to w ogóle się wszystko wydarzyło? ;)
Nie znam dokładnego mechanizmu, ale tego typu efekty sa "zawsze" związane z nadkompensacją aktywności hormonalnej, które wcześniej zablokowała spożyta substancja.
Btw, rolka zawsze spoko, ale jeszcze lepiej było dodać 25mg baklofenu. Pełny luz. Ale to i tak nic przy GBL, 100% redukcji objawów kaca, może poza suchością w ustach.
żeby mieć mniejszego kaca najlepiej nie mieszać fajek z alkoholem a szczególnie z wódką.
Na kaca dobrze też działa woda z cytryna - porzygamy się, ale chociaż zejdzie te uciążliwe uczucie na żołądku.
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
Zjazdy psychiczne, moralniaki - tu najlepiej jednak Xanax lub Relanium - a ze ja nie mam to jaram jak glupia na kacu i ogladam cos niezbyt ambitnego
Ja z fajkami zauważyłem tak... że dopóki rano nie zapaliłem to mnie nie ciągło żeby przyjebać... fajka na kiblu powodowała, że otwierałem piwo lub "ćwiartkę" w zależności co dzień wcześniej lub w nocy przyniosłem. Koszmar zaczynał się gdy nie było nic i zaczynało "trzepać"... na szybko do kolegi do sklepu... "ćwiartka" przy ladzie, druga u niego na zapleczu... pół godziny życia - dwie fajki spalone... trzecia i dwa piwa do domu i po ponownym otwarciu oczu już jest 12... czyli można było iść do "baru" po drodze odwiedzając sklep i biorąc w zależności od pory roku 3 x 100 lub raz 200 ml. Te małe lepiej się latem po kieszeniach chowało... a, że w "barze" tylko piwo a głowa prawie w rozsypce to mocniejsze trunki wskazane... potem znowu zjazd na chatę... i wieczorne wyjście... które kończyło się w wiadomy sposób ale w różnych miejscach i towarzystwie... no i jeszcze czasem o 2 w nocy była wycieczka do nocnego jak piwa na rano jednak w nocy weszły... I tak kurwa dwa a czasem 3 tygodnie.
Potem tylko "zimny indyk" i "trup" przez dwa dni... i ten burdel w głowie, bo wiadomo, że naodpierdalane... czasem bardzo grubo... i weź tu się wylecz "wodą z cytryną"... jak ryj od 2 paczek fajek dziennie, wódy z gwinta i codziennego porannego rzygania "przepalony"... mięśnie szczęki tak zastane, że próba ugryzienia czegoś dwa razy powodowała szczękościsk i kilkugodzinny ból.
I taki byłem jebnięty, że przez 10 lat fundowałem dobie takie jazdy raz-dwa razy do roku... wcześniej piłem "kontrolowanie"... ha ha ... tak mi się wtedy wydawało.
Jeśli o mnie chodzi to kac ma dwa wymiary.
Pierwszy to fizyczny, a co za tym idzie suchość w ustach (odwodnienie), poty, często ból głowy i lekkie zawroty głowy. Problemów „żołądkowych” nie miewam, jem normalnie, nie wymiotuję, nie męczy mnie w ten sposób. Na pozostałe dolegliwości fizyczne to tabsa na ból głowy, nawadnianie na suchości, poty i zawroty. No i to by było na tyle jeśli o to chodzi, a dokładnie mój przekaz brzmi, że takie dolegliwości to chuj nie dolegliwości i jeśli tylko tym miałby być kac to nie ma dla mnie tematu.
Natomiast dla mnie kac ma też ten drugi wymiar. Psychiczny. I to jest prawdziwy problem, demon, zwierz, skurwiel. Lęki, strachy, depresja, poczucie beznadziejności, moralniak, przygnębienie, bezalternatywność, natłok myśli – złych myśli. Masakra.
Nigdy nie stosowałem żadnych substancji psychotropowych, żadnych leków, medykamentów, narkotyków. Po prostu się boję.
marihuanę próbowałem na kaca, paliłem też wielokrotnie nie na kaca i chociaż od kilku lat nie palę prawie wcale – może raz do roku – to znam ją dobrze jako używkę, i jej działanie na mnie i jestem z nią obyty, natomiast na kaca w ogólne nie ma opcji. Nie działa, nie pomaga mi, szkodzi mi. Ni chu ja.
Taka sama sytuacja jest z alkoholem na kaca, czyli popularnym klinem. Ni kur wy.
Z naturalnych metod zawsze ale to zawsze jest jedzonko, rosołki i inne takie tam, herbatka z cytrynką i cukrem, coś na słodko, elektrolity, nawadnianie przed piciem i w trakcie i po, witaminy, herbatka zielona, zioła typu meliski i mięty, sok pomidorowy, potasy, srasy, kutasy, płoną lasy. Niestety smutna prawda jest taka, że to wszystko chuja działa. Oczywiście jest to ważne i należy to robić, żeby regenerować organizm. Może nawet w jakimś malutkim wymiarze pomaga, przyspiesza koniec kaca, ale tak naprawdę jest to tylko taka kropelka w morzu.
Jak się porządnie nachleję to zdycham minimum dwa dni. Zdycham w sensie psychicznym, w drugim wymiarze kaca, który opisałem. Kac fizyczny to dla mnie nic. I co bym nie zrobił, nic nie pomoże. Jak wypijesz wiadro, to trzeba swoje odchorować i chyba trzeba się z tym pogodzić (chociaż do końca nie mogę i się chyba całkowicie nigdy nie pogodzę – po prostu kurewsko boli za każdym razem).
Wierzę w chemię i uważam, że pewnie leki, medykamenty mogą pomóc, jednak jak wspomniałem wyżej, boję się i nie stosuję. Jedyne co jeszcze mogę dodać. Jak pewny jestem, że medykamenty mogą pomóc, tak samo jestem pewny, że mogą zaszkodzić, że można się szybko wjebać w kolejne gówno. Nie polecam, nie odradzam, każdy niech robi jak uważa.
Niestety moim zdaniem nie ma leku na kaca, nie ma sposobu na kaca. Oczywiście mówię to o ludziach podobnych do mnie, takich, którzy mają podobnie jak ja, a wiem, że jest Was sporo, bo znam też takie osoby oczywiście w realu. Tak samo znam osoby, które nigdy nie mają w ogóle żadnego kaca lub jedyny ich kac polega na tym, że ich suszy (nienawidzę Was skurwysyny – dżołk – po prostu Wam kurewsko zazdroszczę). Są tacy, którzy mają średnie kace, większe, mniejsze. Wszystko zależy od osoby, organizmu, kondycji psychofizycznej, etc., etc. Sam ogólnie jestem zdrowym typem, jednak mam taki, a nie inny organizm i kutas. Sam oczywiście też miewam mniejsze kace (chociaż czasem o zgrozo męczy mnie dość porządnie np. po dwóch piwach – co to kurwa w ogóle ma być, jakaś kara za grzechy? – na szczęście tak jest rzadko), ale generalnie mówimy tu o sytuacji w której się porządnie upijam, mówimy o porządnym balowaniu.
Jedyne co pozostaje to umiar, a jeden jedyny sposób w stu procentach skuteczny – nie pić!
Kac – szmata jebana!
Czy ona może zwiększać kaca? Czy jednak i tak z elektrolitów wyniknie o wiele więcej dobrego? Jeśli chodzi o nawodnienie organizmu przy kacu.
Fuzja - D5
I czy węglowodany zwarte w elektrolitach gdzie jest dużo cukrów nie zwiększą kaca? Bo cukry maja zły wpływ na kaca
Ja pije wodę po melanżu i rozpuszczam w niej jakieś wapna, witaminy i inne badziewia. Czy pomaga? Raczej nie są to efekty spektakularne, ale może byłoby jeszcze gorzej, wiec a co tam.
A co myślicie o przeciwbólowcu z kofeina jak Solpadeine przykładowo, jak już się tego kaca ma?
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.