Serotonina wydziela się w organizmie przez cały czas, jedynym momentem kiedy następuje przerwa jest faza REM podczas spania.

Czyli teoretycznie noc bez snu sprawi, że mef/mdma itd. będą lepiej działały ;-)

Ale serotonina nie wydziela się podczas fazy rem z bardzo ważnego powodu - receptory muszą się odczulić. Skoro więc receptory nie będą odczulone - samopoczucie powinno być gorsze. Poza tym Mefedron bardziej działa na dopaminę niż serotoninę.

O ile się nie mylę to jest metoda leczenia depresji poprzez niespanie.* Nie śpi się 1-2-3[nie wiem ile dokładnie] dni, a przez następne 2 tygodnie masz lepsze samopoczucie :)

*Metoda jest skuteczna tylko u części osób.


Wiem, że mef działa bardziej na dopaminę, ale jednak w pewnym stopniu na serotoninę także działa.

to temu ja po weekendowych imprezach czuję się jak wymemłany bóbr, ale mimo tego przez tydzień mam potem przezajebiste samopoczucie (bo tak ogólnie to ponurak ze mnie, ale po czyms takim jestem zupełnie innym człowiekiem)

Śmiem twierdzić, że mefedron nie działa na wychwyt zwrotny/wymuszone wydzielanie serotoniny wcale :)
A generalnie, to chyba spamujemy, bo to nie ten wątek.

Osłabienie wpływu MDMA na regularnie biorących mefa wskazuje jednak, że działa. Podobnie efekt pierwszej dawki i sama budowa chemiczna. Choć efekt serotoninowy jest tu drugorzędny, odwrotnie niż w przypadku MDMA.

Ale mdma z drugiej strony nie dziala tylko na serotonine, wiec oslabienie dzialania moze wynikac z profilu dopaminowego, albo noradrenalinowego

Dokładnie. Mechanizm działania MDMA jest bardziej złożony, niż mefedronu. Mefedron ma budowę cząsteczki zbliżoną do amfetamin, więc tolerancja krzyżowa może występować. Możliwe też, że chodzi o zużycie neuroprzekaźników, albo o zmniejszenie czułości receptorów na które działają wcześniej wspomniane.

Odnoszę wrażenie, że cała ta rodzina substancji ma wyższy stosunek uwalnianej dopaminy do noradrenaliny, od metylaminowych beta-ketonów. Objawia się to dużo delikatniejszym zejściem i bardzo ogarniętą stymulacją. W ogóle nie uświadczam zmęczenia tym typem stymulacji, choć trzy noce już nie spałem, w miarę rozważnie dawkując sobie alfa-PPP za dnia. Organizm okazuje zmęczenie m.in. zakłóceniami w percepcji, ale samopoczucie jest nienaruszone. Nie odczuwam także bólu głowy, który męczył mnie już po 24h w przypadku pentedronu i bufedronu. Poziom dopaminy długo pozostaje podniesiony, uniemożliwiając pełny sen, ale gdy położyłem się i przymknąłem oczy - było wręcz przyjemnie, w takim delirycznym lekko stanie, pomiędzy jawą, a snem. Serce bije w normie.

Noradrenalina solo jak schodzi, to, cytując za @Modyfikowanym Bigosem, "zwała jest kat". W ogóle tego nie odczuwam, a stymulacja jest. Ciekawi mnie, jak się spisują 2-pirolidyno-1-fenylopropany - np. desoxy-alfa-PPP. Być może wzrasta ich moc i pojawia się profil inhibicji wychwytu zwr., albo nawet monoaminooksydazy. Dochodzi jednak kwestia stereoizomerii, która może je zdeaktywizować. Muszę poczynić trochę research-u na ten temat.

Możliwe w końcu dawka 30mg to mało i jeszcze z moją tolerką... a pMPPP to ja sie bawiłem głównie w mixach bo solo to cinko wypadało . Ostatnio parę razy przed oczami przemkło mi takie porównanie:
MDPPP > A-PVP > A-PBP > pMPPP >A-PPP > PPP
Ciekaw jestem tego a-PBP oraz MDPBP , MPBP ale ciężko z dostępem do tego w miarę akceptowalnej cenie... pBPPP to które Murti opisywał na blogu jako interesujące - strasznie mnie ciekawi ale nigdzie tego nima :( eh szkoda