Napotkałem interesujący temat na forum shroomery.org:
http://www.shroomery.org/forums/showfla ... er/4949877
Jest on głównie o soku z czarnej porzeczki, który jest inhibitorem MAO. Z tej racji zdecydowałem dać sobie spokój. Ale czytałem dalej. Napisane było (tam, albo w innym linku, nie pamiętam) że kwaśne środowisko w żołądku pomaga przekroczyć barierę krew-mózg. Doszedłem do momentu w którym wypisane było pH różnych produktów. Oto czołówka najbardziej kwaśnych:
Black Currant juice - pH ~2.7 - with Pectinex BE-3L Enzyme: 2.45
Cranberry juice - pH 2.30-2.52
Lemon juice - pH 2.00-2.60
Lime juice - pH 2.00-2.35
Po około 15 minutach ja odczułem już pierwsze efekty, co mnie ździwiło. Ż nie czuł nic do ok. 25-30 minuty od wzięcia. Gdy jemu się zaczynało, ja już miałem sowity wjazd - bardzo przyjemne efekty wizualne przy zamkniętych oczach, nie wymagały skupienia by ich dostrzec. Przy otwartych oczach zaczynało się to typowe rozmycie. Efekty zaczęły się nasilać, muzyka także ciągle się rozwijała. Pod koniec tego postu wrzuce naszą play-listę.
Z czasem do peaku, efekty zaczęły przerastać moje wcześniejsze eksperymenty z tą samą dawką. Peak po prostu w nas pierdolnął. Z drogą do peaku, Ż. zaczął tracić... mowę! Powoli jego głos robił się otępiały i miał ogromne problemy ze sklejeniem zdania. Ja za to, jak zwykle (bogu, tj. hendrixowi dzięki) byłem rozgarnięty i trzeźwo myślący. W pewnym momencie po prostu machał rękoma, nie umiejac nic powiedzieć. Efekty wizualne był potężne - patrzenie się w lustro było takie jak nigdy wcześniej na tripie, moja morda zmieniała się 5 razy na sekundę, tło było... nie do opisania.
Siedzieliśmy w ciemnym pokoju, efekty wizualne były przepotężne. Było ich dużo więcej i dużo intensywniejsze niż wcześniej na tej dawce. Wziąłem moją basówkę i tańczyłem z nią przy niektórych piosenkach, w pewnym momencie zdałem sobie sprawe że jest ona jak prawdziwa kobieta, i było blisko do kochania się z nią. Ż. został wgnieciony w inny świat - zalęgł na łóżku albo stał bite 15 minut i zachwycał się ścianą. Po fakcie opowiedział mi że w pewnym momencie zasnął, więc jego efekty prawdopodobnie zostały bardzo wzmocnione przez sen.
Pod koniec peaku nadszedł mój bad trip - wyjątkowo mocny. Zaczęły przypominać mi się rzeczy z niedalekiej przeszłości, na przykład o pewnej dziewczynie której oddałem moje serce, a ona po roku okazała się być kurwiszonem. Mimo iż teraz tego absolutnie nie żałuje i nie tęsknie za nią, w trakcie tripu intensyfikacja emocji była ogromna. Poczułem żal że ją straciłem, poczułem smutek i tęsknote. Chciałem o tym porozmawiać z Ż., ale on nie potrafil wykrztusić innych słow poza "gdzie ja jestem". Próbowałem przydzwonić do znajomego, ale nie odbierał. Na kompie gadałem pare minut ze znajomym, ale nie pamiętam dlaczego położyłem się na łóżku. Zebrało mi się na wymioty. Zapaliłem światło i szybko położyłem się na boku, dzięki czemu opanowałem wymioty. Halucynacje były przytłaczające, było ich za dużo i nie do opanowania (poza zapaleniem światła).
Zaczęły nachodzić mnie coraz smutniejsze myśli, a mój uśmiech od ucha do ucha, który towarzyszył mi przez pierwszą część podróży zamienił się w wyjątkowo smutną minę. Pojawiły się myśli samobójcze, jednak zacząłem myśleć jak wiele mam do stracenia, i spokojnie je opanowałem. Zacząłem myśleć że nieważne co się dzieje i jak źle jest, trzeba walczyć. No i w ciągu jakichś 45 minut opanowałem smutek i bad trip. Podróż już była w środku etapu schodzenia - lekkie efekty OEV, CEV, psychiczne. Ż. zaczęła wracać mowa - dało się troche pogadać. Zgasiliśmy światło i delektowaliśmy się tym co pozostało. Po fakcie Ż. nie pamiętał tripu, ani (przez pierwszych pare godzin) życia przed tripem. Na tripie myślał że świat kończy się na moim pokoju, łazience, klatce schodowej i przedbloku. A pozatym nie ma nic. Od czasu tripu z nim nie gadałem, jak coś to dopiszę później.
Podsumowująć - ja opowiadałem Ż. o soku żurawinowym sporo. Byłem sceptycznie nastawiony, więc efekt placebo u mnie odpada, za to chciałem sprawdzić na Ż. czy ma się to opierać wyłącznie na placebo.
0.7l soku żurawinowego wypitego 5 minut przed zażyciem substancji podniosło dawkę do 25+ mg. Na oko (gdyż wiem jak wygląda różnica m.in 2.5mg) mogę powiedzieć że było to około 27.5 mg.
Czekam na kolejnych eksperymentatorów do opisania swoich doświadczeń, gdyż zwykły sok z biedronki ma w sobie magiczny potencjał...
Lista piosenek:
’this could be heaven or this could be hell’
Then she lit up a candle and she showed me the way
There were voices down the corridor,
I thought I heard them say...
Welcome to the hotel california
Poza tym jest wiele czynnikow, ktore mogly wplynac na moc tripa, generalnie kwestia wydaje mi sie malo wiarygodna, ale zobaczymy, jak sie temat rozwinie.
P.S. Duzo latwiej zakwasic zoladek roztworem kwasku cytrynowego ;)
świetliste macki kosmicznej jaźni pisze: P.S. Duzo latwiej zakwasic zoladek roztworem kwasku cytrynowego ;)
Wiele postów na innych forach skłoniło mnie do sprawdzenia tej tezy, i jak narazie jestem co do niej przekonany. W najbliższym czasie, jeśli ilość materiału i pitoszków mi pozwoli to poeksperymentuje jeszcze troche.
No ćpaki, opowiadać który z was miał jakie doświadczenia z czymś takim!
’this could be heaven or this could be hell’
Then she lit up a candle and she showed me the way
There were voices down the corridor,
I thought I heard them say...
Welcome to the hotel california
angor animi pisze:To na pewno był sok czy może napój? Różnica jest kolosalna. Te 1,99 zł skłania mnie ku temu drugiemu.
’this could be heaven or this could be hell’
Then she lit up a candle and she showed me the way
There were voices down the corridor,
I thought I heard them say...
Welcome to the hotel california
alice_in_chains pisze:kwaśne środowisko w żołądku pomaga przekroczyć barierę krew-mózg
Przy 4-aco-dmt nie trzeba zakwaszać żołądka bo one jest w postaci czystej, nie trzeba go znikąd uwalniać. Dziękuję, dobranoc
Są też inne kwasy, jak na przykład coca-cola, jednak nic to nie daje, jeśli twoje 4aco jest w postaci fumaranu lub chlorowodorku..... Aby podmienić grupę fumarową, bądź chlorowodorową z cząsteczki 4acodmt potrzebny jest mocniejszy kwas, a kwas winowy-jabłkowy-cytrynowy czy jaki tam jest w sokach z owoców NIE JEST W STANIE wyprzeć HClu, gosh... Po następne - w zasadzie na chuj podmieniać resztę kwasową na inną? Zatem - autosugestia ;)
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.