Zacznę od tego, że chyba nikt nie słucha/uprawia/komponuje muzyki w tym stylu wśród Hiperreal'owiczów.
Żeby nie było nieporozumień; słucham wszystkiego, od muzyki klasycznej po ciężki metal, wyjątkiem są dla mnie disco polo, techno i hip hop, dla mnie to jeden, pozbawiony wartości artystycznej syf, kiedyś zauważyłem, że tego rodzaju "muzykę" mógłbym tworzyć na kiblu w trakcie defekacji.
Ale ad rem. Niestety, w tym roku termin Szklarskiej Poręby (30.07. - 02.08) kolidował z Woodstock'iem i miałem poważny dylemat, co zaliczyć. Wygrała chęć spotkania się z mnostwem znajomych, z całego kraju, których spotyka się zazwyczaj na jakichś wyjazdach, w stylu Szklarskiej, BAZUNY, czy YAPY.
Trochę o muzyce teraz.
Na koncercie kwalifikacyjnym, ogólnie poziom dosyć średni, głownie dlatego, że nie wszyscy chcący występować dobrze opanowali instrumenty i było to widać/słychać.
Natomiast ci, którzy przeszli weryfikację, reprezentowali już naprawdę dobry poziom opanowania instrumentów, czy umiejetności śpiewu. Nie jest to dziwne w świetle tego, że większość tych, którzy przeszli eliminacje mieli za sobą co najmniej podstawową szkołę muzyczną, a zazwyczaj średnią. Stawkę uzupełniło parę zespołow/osób z naturalnymi talentami.
Niestety, czasami dobrej muzyce, nie towarzyszyły dobre teksty, w ten sposób odpadło parę dobrych muzycznie uczestników, ale słabszych w części tekstowej.
Najlepszą częścią imprezy był koncert weteranów, podczas którego wystąpiły sławy tej muzyki, takie jak: Wolna Grupa Bukowina, Bez Idola, Laborale, Grupa Toruń ( a właściwie jej resztki) wspomożone potomkami grupy pod nazwą Dzieci Torunia, Piotr Bakal, Andrzej Błyszczak, Karol Płudowski.
Z Karolem jest związana głośna w niektórych kręgach sprawa kradzieży właśności intelektualnej.
Otóż wiele lat temu discopolowy zespół Bayer Full ukradł Karolowi piosenkę "Taka piosenka", stała się ona dosyć znana poza kręgiem piosenki studenckiej, całkiem możliwe, że ją znacie w nieszczęsnej przeróbce Bayer Full, refren zaczyna się od słow "Widzę ją, kiedy oczy zamykam..."
Bayer Full, a w zasadzie jej lider, niejaki Miller, opisał ją jako: muzyka tradycyjna, słowa zasłyszane, (ciekawe gdzie, bo część refrenu jest po francusku w oryginalnej wersji) mimo tego, że była zarejestrowana w ZAiKS-ie. Płyt z tą piosenką (zgwałconą zresztą w niemiłosierny sposób) Bayer Full sprzedał kilkaset tysięcy i zarobił grubą forsę.
Karol podał tę discopolową menażerię do sądu. Siedząc z nim przy piwie, dowiedziałem się, że wreszcie po kilkunastu (!) latach wygrał proces, zasądzono od Millera na rzecz Karola 300 tysięcy zł. Tyle tylko, że tych pieniędzy nie może ściągnąć z Millera, bo biedaczek ponoć nic nie posiada. Wszystko przepisał na żonę.
Najprzyjemniejsza była noc z niedzieli na poniedziałek, resztki ludzi z festiwalu, za to ze znaczną częścią weteranów zasiadła przy współnym ognisku i było wspólne granie przez całą noc.
Jeśli komuś się wydaje, że Szklarska to impreza dla dziadów, takich jak ja :-D , to głęboko się myli, najmłodsze osoby na scenie miały po 18 lat, najstarsza 68.
Na imprezie tak zajechałem palce od gitary, że cały czas mi schodzi skóra, (tak to jest, gdy rzadko bierze się gitarę do ręki).
Jest to chyba jedna z niewielu imprez tak integrująca wiekowo.
Co do środków psychoaktywnych na imprezie, to oczywiście było wszechobecne piwo i gorzała, ale zapach zielska też dosyć powszechnie można było wyczuć.
Ja, ze swoją majeczką, niestety musiałem się bunkrować w namiocie, by przygotować sobie działkę.
Wszystkim, którzy lubią taką muzykę, przyprawioną odrobiną folku, country i bluesa, polecam odwiedzenie Szklarskiej Poręby za rok, na 49 Festiwalu.