Dojapnie potrafię też dorzucić dwie te czerwone łyżeczki. Ale nie wypijam szklanki na raz tylko powiedzmy osuszam kubek w godzinę.
Dobre gówno do nauki albo wkręcenia się w jakieś badziewie.
EPH to jednak był kosior... tęsknie :(
niech Bóg będzie ze mną jak autodestrukcja
masz wyraźny kształt, a świat to iluzja
jakbym te twoje pieniądze miał to bym je puszczał
essen pisze: Nic takiego nie powiedziałem że różnica 5mg 4fmph zrobi rozpierdol. Mówiłem o 20mg a chyba sporo osób przyzna że nie jest to mała dawka, jeśli te łyżeczki mają faktycznie po 10mg. Myślę że zauważyłeś że nie biorę tego w celach rekreacyjnych tylko w celu zwiększenia produktywności i lepszego ogarniecia materiału. Szukam jak najmniejszej i jak najbardziej efektywnej dawki która będzie działać więc ostatnią rzeczą jaką będę robił to zwiększanie ilości fenidatu.
Pisałeś jednak o 1-2mg wrzucanych na początku. Zupełnie poważnie sie spytam - nie usenniła Cie ta ilosc?
Lecz śród najgęstszych kłębów dymu ileż razy
Widziałem rękę jego
[...]
Wywija, grozi wrogom,trzyma palną świécę,
Biorą go-zginął-o nie-skoczył w dół- do lochów"!
"Dobrze-rzecze Jenerał-nie odda im prochów"!
Fenidaty mają to do siebie że zadbanie o siebie w pierwszej kolejności się liczy. Regularny sen 8h+, zdrowe posiłki, sport. Dopiero wtedy pokazuja swą moc tj. czystość myśli, poprawione samopoczucie, kreatywność, możliwość oddania się pracy tu i teraz. Ja też to przerabiałem, brałem czasami bombki po 50-100 mg. Skutki to roztrzęsienie, niesamowita potliwość, bezsenność dwa dni.
Ostatnią dorzutkę postanowiłem zrobić jakoś po 2 godzinach i chciałem, żeby była trochę większa, gdyż nie miałem zamiaru dorzucać więcej, bo to jeśli mogę tak to określić, raczej nie mogło być zbyt zdrowe. Po upływie jakiegoś czasu poczułem, że to pełnoprawna faza. Chęć na rozmowę z ludźmi była ogromna, ale nie była zbyt nachalna jak w przypadku 5mapb. Problem stanowiło jednak mówienie, gdyż ciężko było mi jakoś opanować powietrze swobodnie wylatujące z moich ust. Całe szczęście ojciec pomyślał, że mam kaca. Ale to było dopiero na zjeździe, więc po kolei.
Gdy przeżywałem peak czułem się bosko, ale czułem też serce. Wiedziałem, że przyjąłem o te 5 mg za dużo. Ostatnia dorzutka powinna być przemyślana trochę bardziej, no, ale cóż poradzę, gdy już było dawno po przyjęciu ostatniej porcji 4fmph. Jak się było głupim, to trzeba cierpieć. Serce czułem na peaku, ale nie zwracałem na to uwagi, bo byłem zbyt opętany swojego rodzaju euforią. Choć ciężko jest mi to nazwać euforią, bo jadłem wiele razy 5mapb i tam dopiero można było powiedzieć coś o euforii. Tutaj było zdecydowanie delikatniej ale również miło. Chciało mi się pić bardzo, to pamiętam doskonale. Po jakichś 3 godzinach moich badań, gdy domownicy wrócili do domu musiałem się wynurzyć z pokoju, który wcześniej doskonale posprzątałem. Stymulanty dają dużo przyjemności, gdy chodzi właśnie o tę czynność i lubię po nich porządnie wysprzątać pokój, choć dla niektórych pewnie to profanacja mi sprawia to przyjemność.
Po jakichś 3 godzinach zaczęły się właśnie wysławianiem i uciekającym powietrzem z buzi. Ciężko to opisać. Zacząłem wtedy czuć skutki delikatnego zjazdu. Nikt nie ogarnął, tak mi się przynajmniej wydaje, bo źrenice nie były rozwalone. Jedynymi objawami było zwiększone pragnienie, ale na ogół dużo piję, więc nikt nie zwracał na to uwagi i mój szepczący bełkot, co było trochę uporczywe. Odbudowałem w ciągu tych paru godzin relacje z moimi rodzicielami. Po czym musiałem pojechać pociągiem do miejscowości w której mam stancję, bo w momencie gdy miała miejsce ta historia, jeszcze chodziłem do szkoły. Podróż była ciężka, choć wciąż przyjemnie mi się rozmawiało, a raczej pisało, bo jechałem sam bez znajomych. Długa rozmowa z wieloma osobami, ten stan trwał w sumie ponad 6 godzin od wejścia ostatniej porcji, no może ponad 7.
Oczywiście całą drogę dziamgałem gębą i kręciłem stawami w kostkach i nadgarstku, co jest dla mnie typowym objawem zażycia jakichś stymulantów. Wtedy faktycznie wyglądałem na ućpanego i zaczęły się również problemy ze zbyt wyczuwalnym sercem, które zaczęło dokuczać i gdyby nie wciąż miła rozmowa, to pomimo ogólnego zaniku widocznych efektów działania 4fmph, cierpiałbym bardziej.
Podróż wspominam miło, gorzej było z ponad dwoma kilometrami z buta na stancję z ciężką torbą, bo autobus mi odjechał, a nie chciało mi się czekać na następny, widocznie nie czułem się aż tak źle, skoro zdecydowałem się na podróż pieszo. Podczas drogi zrobiłem sobie ze 2 przerwy na wizyty w Żabce, żeby kupić Oshee, by się trochę nawodnić oczywiście wypijałem je od razu. Gdy dotarłem do celu mojej podróży, czyli na stancję, od razu zrzuciłem z siebie wszystkie ciuchy, bo było mi niemiłosiernie gorąco. Zajrzałem do łazienki, oczywiście źrenice rozjebane bardzo. Problem też był z brzuchem, gdyż nie jadłem od 12 a było po 20 jakoś, więc czułem głód ale 4fmph skutecznie uniemożliwiało mi przyjęcie czegokolwiek, aż do godziny 24 kiedy to udało mi się zjeść banana, podobny jadłowstręt miałem jak dotąd tylko po Hexenie. Serce oczywiście biło coraz bardziej wyczuwalnie i mogłem nazwać to mocnym zjazdem. Jednym z pierwszych tak poważnych w moim życiu. Niby nic groźnego, ale niezbyt zaprawiony w stymulantach trochę panikowałem. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że nie było aż tak źle.
Miałem sprawdzić też, czy substancja nadaje się do nauki o co pytałem parę stron wcześniej i nie udało mi się tego zrobić, gdyż byłem zbyt blisko matur i nie chciałem ponownie ryzykować takiego zjazdu i marnowania czasu, wiem, że gdybym przyjął mniejszą dawkę byłoby inaczej, ale jakoś rozsądek podpowiadał, żeby nie testować, bo nauka sama z siebie dobrze mi szła. Wspomagałem się jedynie PRL 8-53. Co wtedy zdawało mi się zbawienne.
Ogólne podsumowanie mojej kilkugodzinnej przygody z 4fmph jest pozytywnie. Nie byłem pewien czego się spodziewać, ale nie zawiodłem się w ogóle. Dostałem nawet więcej w postaci kilkugodzinnej wspaniałej rozmowy ze znajomymi i z rodzicami. Żałuję, że nie sprawdziłem potencjału tej substancji do nauki, ale nie można mieć wszystkiego. Wypiłem z 3 butelki półtoralitrowe wody i 3 butelki 0,75 Oshee. Następnego dnia gdy tylko się wyspałem było miło, nie czułem żadnych skutków moich badań. Ogólnie substancja jak najbardziej na plus, pomimo trudnego zjazdu, który miał miejsce w moim przypadku.
Wybaczcie za długiego posta ale akurat miałem wenę :-D
Mi się zdarzyło przyjąć 150mg i stan był przekozacki przez kilka godzin.
Doszukujecie się w tej substancji jakiegoś kurwa zjebanego motywatora jak EPH(gowno jakich malo), a to zajebisty rekreacyjny drug.
To nie wena, to 4f-mph
@up
Na czym polega rekreacyjność ?
Już tłumaczę:
Walisz oralnie 300mg 3-MMC, jak pierdolniesz 500mg lub 100mg to też bez różnicy? +-200mg to żaden błąd....
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.