Homologi, analogi i pochodne mefedronu, nie pasujące do powyższych kategorii.
ODPOWIEDZ
Posty: 59 • Strona 4 z 6
  • 837 / 78 / 0
Na logik substancja tego kalibru nie jest zbyt zdrowa, półroczny ciąg to zajęcie miejsca do kolejki po nagrodę darwina. Nie, żebym nie wiedział jak jest i sam nigdy nie zrobił głupiego ciągu, ale zaczynając ciąg na czymkolwiek, np. amfetaminie już pierwszego dnia wiem, że to wpierdol od siebie dla siebie.
Who Jah bless, let no man curse
?Are you dreaming?
I Never Asked For This
Wszystkie moje posty to fikcja literacka.
  • 2187 / 356 / 0
Ja tak myślałem o 4MMC.
Źle myślałem.

Chyba, że chcesz zaimponować dziewczynom jak wywijasz dupą w rytm muzyki.


Zgadzam się z większością,
zostaną wspomnienia..
a tak to tylko przeryje, zjazd, dół i jeden wielki chuj.
Tam..tutaj, jestem no tak, hehe xd
  • 116 / 17 / 0
06 lipca 2018vortexxix pisze:
po pół roku znajomości z trójką różowe okulary zaczynały się już ostro zarysowywać, a po roku popękały i posypały się z nich szkiełka, ujawniając otępiały wzrok i przekrwione gałki oczne wcześniej zachwyconego użytkownika.
Bądźmy szczerzy - tak będzie prawie z każdą używką. Wszystko "pomaga", do czasu. Do czasu...
06 lipca 2018ControlPoliToxy pisze:
półroczny ciąg to zajęcie miejsca do kolejki po nagrodę darwina. Nie, żebym nie wiedział jak jest i sam nigdy nie zrobił głupiego ciągu, ale zaczynając ciąg na czymkolwiek, np. amfetaminie już pierwszego dnia wiem, że to wpierdol od siebie dla siebie.
Pół roku? Litości. Ja po 5 dniach myślałem, że zwariowałem. Widziałem wyimaginowanych ludzi w swoim mieszkaniu, w dodatku czytali mi w myślach. I ni uja otrząsnąć się z tego Może pająków zalewało mi chatę, by ma końcu przyszła czarna postać w kapturze.

Zapewne zachłyśnięty pierwszym razem widziałem w tym rozwiązanie swoich problemów. Dajmy spokój, kolejny, co przyćpał i dostał oświecenia.

Także drogie dzieci - nie, żadne narkotyki nie rozwiążą waszych problemów ze sobą, ani z waszą głową.
I nigdy nie powinny rozwiązywać żadnych problemów, to obłuda jaką dają - za to je uwielbiamy.
Amen.
Jestem dzieckiem lęku. Jestem dzieckiem śmierci, którą noszę w sobie. Jestem swoją własną samozagładą. Ale jeszcze jestem.
  • 3 / / 0
Było coś takiego, że ecstasy miało "otwierać" bodaj ludzi z autyzmem... Ale nikt tu chyba nie ma autyzmu.
żadne narkotyki nie rozwiążą waszych problemów ze sobą, ani z waszą głową.
I nigdy nie powinny rozwiązywać żadnych problemów, to obłuda jaką dają - za to je uwielbiamy.
Za każdym razem jak się wpieprzałem w dragi była to forma eskapizmu, bo nie byłem w stanie czegoś znieść - najczęściej świata. Także jestem w stanie się pod tym podpisać obiema rękami i nogami... :/
Świat to niestety ponure miejsce, gdzie nic nie działa tak jak powinno - nie jest przystosowany do ludzi z krwi i kości, tylko do nieczułych maszyn, algorytmów, urojonych konceptów. Przyczyną numer jeden śmierci są samobójstwa i choroby serca/układu krążenia (ze stresu i ciągłego napięcia), więc nie dziwota, że jakoś próbujemy sobie z tym radzić...

W stanach rośnie użycie opioidów i śmierci z przedawkowania. Rośnie też ubóstwo i bezdomność. Nie ma dokąd uciec, to chociaż umrzyjmy przyjemnie. Ucieknijmy na chwilę...

I wpierdoliłem się w te dragi kilka razy. Raz tak poważnie na wiele lat w zielsko jak "leczyłem" tym nerwicę po pracy w korpo. Dwa lata leczyłem a potem weszła mi w nawyk. Zniszczyłem sobie związek i wylądowałem nawet przez chwilę na ulicy...

A potem się wjebałem w bieda-ketony, bo stan świata wskazuje na to, że idą okrutne, bezduszne czasy i być może nawet wszystkich nas szlag trafi i nikt nie chce z tym nic zrobić... Ale muszę przestać, bo mimo wszystko żyjemy w ciekawych czasach i chcę zobaczyć co będzie dalej - umrzeć zawsze zdążę.

Dragi, czy to psychodeliki, spidy, czy euforyki, same w sobie nic nie rozwiązują. Owszem ulżyły mi w cierpieniu, ale ile straciłem przez nie czasu? Ile ludzie się przeze mnie nacierpieli? Ile urojeń i paranoi przy okazji nawiedziło moją styraną głowę?

Lata ciężkiego ćpania krzywią psychikę. Jeden skończy w wariatkowie, a inny się otrząśnie. Ja wylądowałem na oddziale - nie przez dragi, bo wtedy już ponad rok byłem czysty, ale gdybym nie brał wcześniej to bym wtedy tam nie wylądował, tylko jednak sobie poradził - i tam mnie trochę poskładali, ale wciąż to nie jest to co dawniej...

Także lepiej iść sobie na kurs podrywania, zrobić te kilka(dziesiąt) pierwszych błędów, napić się nawet piwa dla kurażu, zamiast od razu walić dragi... Jak możesz nie brać - nie bierz. Każda wymówka jest dobra. I pamiętaj, żeby marzyć. Ten świat cierpi na deficyt marzeń...
Uwaga! Użytkownik Baphometti nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 116 / 17 / 0
27 października 2018Baphometti pisze:
Także lepiej iść sobie na kurs podrywania, zrobić te kilka(dziesiąt) pierwszych błędów, napić się nawet piwa dla kurażu, zamiast od razu walić dragi... Jak możesz nie brać - nie bierz. Każda wymówka jest dobra. I pamiętaj, żeby marzyć. Ten świat cierpi na deficyt marzeń...
Moja fobia ujawniła się w gimnazjum, i nieświadomy dlaczego, po prostu go unikałem. 85% nieobecności. Z ucznia z paskiem stałem się szkolnym zerem. I nie wiedziałem dlaczego, nie potrafiłem zrozumieć. Lata później, gdy już wiedziałem, co to i z czym to się je. W dodatku jako ukryty, jeszcze w wtedy, gej słuchasz od kolegów/znajomych/sąsiadów/telewizji, że jesteś chory i trzeba cię leczyć, a najlepiej zabić. Ja nie mogłem popełnić błędu, byłby to dla mnie koniec świata.

Btw, alkohol to narkotyk. Przestańmy na miłość boską to rozdzielać. alkohol to drag jak każdy inny.
Jestem dzieckiem lęku. Jestem dzieckiem śmierci, którą noszę w sobie. Jestem swoją własną samozagładą. Ale jeszcze jestem.
  • 1956 / 227 / 0
Z własnego doświadczenia dodam, że 3 miesiące abstynencji tylko pogarszają sprawę ;p
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 8104 / 897 / 0
3-MMC zupełnie nie nadaje się na leczenie fobii społecznej na dłuższą metę.
Lepiej zafundować sobie dobry antydepresant.
Lekoman :tabletki:
Nie zapomnę pierwszy nastuk
W wieku lat piętnastu
Później zarzucanie różnych wynalazków
  • 1229 / 176 / 0
Co prawda odstawiłem już dawno te bieda ketony bo dla mnie to najgorszy shit, gorszy nawet od pospolitego ścierwa, ale przykuł mnie ten temat... Przecież to jeszcze głupszy pomysł niż mój ostatnio na temat leczenia bezsenności klonazonalem xD U mnie właśnie te mefedrony, 3mmc i tego typu wynalazki wywołały psychoze i fobie społeczną. Nawet feta tak nie ora mózgu jak to gówno
  • 8638 / 1631 / 2
01 stycznia 2019SRTN pisze:
Z własnego doświadczenia dodam, że 3 miesiące abstynencji tylko pogarszają sprawę ;p
Dokladnie.
Organizm wyksztalca jakies specyficzne systemy obronne;)

Jak sie kietony tyra w ciagach to leci;) ale ciag - przerwa-ciag to lo panie.
24 lipca 2018NomenOmen pisze:
Także drogie dzieci - nie, żadne narkotyki nie rozwiążą waszych problemów ze sobą, ani z waszą głową.
A co ? Leki ? Nie rob jaj.
06 lipca 2018vortexxix pisze:
Nie martw się, w szalonych latach 2014-2015 wielu myślało, że 3-MMC to wyłącznie ach i och, cud miód itepe, jednak okazywało się, że po pół roku znajomości z trójką różowe okulary zaczynały się już ostro zarysowywać, a po roku popękały i posypały się z nich szkiełka, ujawniając otępiały wzrok i przekrwione gałki oczne wcześniej zachwyconego użytkownika.
A ponad 1.5 roku?
Ciag rok (dzien w dzien) 1 mies przerwy i ponad pol roku praktycznie 2 dni cpania na 1 trzezwosci.

I znajomosc z mmc przerwalem tak jak zaczalem.
Nic nie peklo ;)

Gdzies tu byl zajebisty post- z rana setka, przed obiadkiem setka, po obiadku setka, po poludniu 2 lub 3 i na sen znow 2-3.

I ludzie tak żyli/ egzystowali.
Poki nie mixowali, pili czy walili żeby sie ujebac nic zlego sie nie działo.
Najwiekszy minus to kasa, bo ketony starej generacji odzieraly z funduszy...
Wchodzić i głosować
https://hyperreal.info/talk/viewtopic.php?t=77897&start=700
Mile widziane krótkie uzasadnienie.
  • 1956 / 227 / 0
mnie chodziło o specyficzne podejście do stosunków międzyludzkich

pod wpływem trójeczki, marzenia w ogóle nie mają pokrycia z rzeczywistością, zwłaszcza jeśli się jest normalnym kolesiem, a nie z dobrego domu kiedy nie stać na roczny ciąg

nie jestem sobie w stanie wyobrazić, do czego mogłoby mnie doprowadzić takie skrajne spizdowacenie

wszystko zależy od ludzi na których bym natrafił

wszak ogólnie life is malicious, weź to sobie do serca, serio
Uwaga! Użytkownik MartwyNarkoman nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
ODPOWIEDZ
Posty: 59 • Strona 4 z 6
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.