Dawka: 150mcg
Cel: Wykrycie dawki progowej 25N ,
Forma : blotter podany pod "na dziąsło "
Ładowanie - 20 -60 minut
Działanie : Na pierwszy plan wysuwa się wzrost ciśnienia i przyśpieszone bicie serca , oraz skoki temperatur - pod kocem gorąco , bez przejmujący chłód . Mija po około 70-80 minutach
Peak - 60-100 minut
Działanie - Lekka stymulacja - nie można zasnąć , OEV -brak , CEV- /+/ to bardziej fantazja , coś bardziej nie uchwytnego aniżeli fraktale , czerń nabiera głębi , momentami przebłyski , psychicznie trzeźwość ale myśli się wolniej , czuć lekkie spowolnienie czasu .
After - 100-250minut , stymulacja dalej wyczuwalna , ciśnienie spadło , 10mg diazepamu +20mg hydroksyzyny , zasypiam po kilku minutach wiercenia się w łóżku .

Podsumowanie: Dawka nie nadaje się na tripa , raczej ciekawostka , podejrzewam że 100-125mcg będzie dawką progową .

Lol, to nie kwas
Zryj minimum 1mg bo chuja potripujesz. Dla mnie 1mg to idealnie tej substancji.

Nie wiem czy dużo wynika z poprzednich postów, ale mnie eNka się spodobała. Próbowałem ją kilka razy, OEVy są bardzo ciekawe, takie robaczkowate smużki, poświaty i ogólne ożycie wszystkiego. Przy większej dawce kolory mi się zrobiły całkowicie pastelowe, coś w rodzaju malowideł Van Gogha. Robi też porządny mindfuck na równi z euforią. Ładuje się tak z 15 minut dłużej niż C, peak 2 godziny i schodzi. IMO na pierwszy raz 1-1.5mg (z naciskiem na 1.5 )

Ciekawe jak ma się ten mindfuck do tego przy 25B...

Byłem jeszcze pod wpływem, jest taki se

Nie szalałbym z tym 1.5 mg na pierwszy raz. Mnie po 1 mg porządnie wystrzeliło i wytelepało. To drugie
w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Pewnie kwestia osobnicza jak to bywa z psychodelikami ale jak dla mnie to porównywalny, chociaż po 25B raczej większy.

Tydzień temu na Feliniadzie po 25N (nie wiem ile tam było, 1 mg albo 2) nie miałem żadnych wizuali. Nawet trawa, na której najłatwiej wykrywam nawet minimalne OEV'y była trzeźwa, Ale zaskoczyła mnie jedna rzecz - widziałem pierścień Saturna. Czy to jest możliwe widzieć gołym okiem? Po peaku jak skończyły sie koncerty położyłem się na łące. Kto wie, gdzie jest Felin w Lublinie ten wie, że na tym zadupiu można bez zakłóceń świateł miast obserwować niebo. Niestety już nie widziałem pierścienia, ale zdawało mi się, że dostrzegam inne rzeczy na niebie niż zwykle. Jedna rzecz była wręcz przerażająca. Kiedyś widziałem UFO na trzeźwo i wiem że nikt nie uwierzy, jeśli spotka cię coś paranormalnego, nawet najbliżsi.

Poza tym 25N zadziałało przede wszystkim na mnie mentalnie. Myślałem o życiu i było to myślenie pozytywne, pełne nadziei. Na koncercie Luxtorpedy i T.Love największą przyjemność sprawiało mi siedzenia daleko od sceny i koncentrowanie się na sferze tekstowej. Ale bardzo miła rzecz spotkała mnie podczas powrotu. Wsiadłem w pusty autobus linii 40 przy kierowcy. Byłem do tego wtedy świeżo oczarowany po obserwacji gwiazd. Gdy wyruszył, w radiu z kabiny kierowcy Mercedesa Connecto zaczęła grać ta piosenka:
https://www.youtube.com/watch?v=i7d0Lm_31BE
Mam 22 lata i pare tripów za sobą. Mimo że nie poklepało mnie mocno i było już po peaku, takiej euforii i wrażeń jeszcze bodźce słuchowe mi nigdy nie zapewniły. Dziękuję Bogu, że akurat w tym momencie życie potoczyło się tak, że z radia poleciała ta piosenka!

Następny trip po 25N planuję poświęcić obserwacji gwiazd. Koniecznie z kompanem bo sam psychicznie mogę nie wytrzymać prawd z góry, które ta fenylka może odsłonić.

@cardimon201 napisał cel: wykrycie dawki progowej, to chyba już jasne, poza tym takie cele są dobre np. do mikrodozowania danej substancji, lub do lekkiego "uniesienia".
Już jakby ktoś chciał to info jest od niego.

BTW.

Jutro spotykam się z N'ką 1mg (1st time), na zajebiście wyzerowanej tolerce na sajko. Akurat z mojego asortymentu wybrałem tą substancje. Napiszę jak było.

Dobra już trochę odżyłem, kurwa przez te benzosy tak mnie głowa bolała po chwili przespania... a wstałem jak najebany... w sumie na tripie zastanawiałem się że właśnie na chuj wrzucać benzosy po takim wyśmienitym tripie, po co "niszczyć" ten stan...

Co do N'ki (1mg) smak ochydny, gorzki, znieczula na dość długo miejsce ładowania, wysusza strasznie ten związek ciało, load też odczuwalny, ale później przechodzi i jest dobry stan mentalny taki jaki powinien być po sajko, a dodam że też dysocjacyjnie działa odczuwalnie.
No galaktycznie tak jak zawsze mnie wysadziło, dużo przemyśleń (sensowych bym powiedział) o mojej pracy, życiu, złych nawykach, czasem czułem się jak menadżer tej całej zabawy, jak jakaś osoba wysoko postawiona np. biznesmen etc.

Ogólnie ponownie nie widzę większej różnicy i te sajko wrzucam do jednego wora.

Niby ok. 6miechów sajko nie zażywałem a jakoś nadal mam np. CEV'y na czarnym tle... chyba już nigdy nie doświadczę takiej kolorystyki jak za pierwszym spotkaniem z psychodelikiem, nie wiem może większe dawki już muszę ładować./

Ogólnie fajna, jedyny minus to czuć że jest toksyczna bardziej niż inne związki które próbowałem (tryp/lizer), ale to normalne przy nbomach.

Nie jest to jakiś mocarz psychodeliczny, bardziej spokojny psychodelik, ale jak się dobrze człowiek wbiję to pokazuje to co ma pokazać.

Ten kawałek sobie zapuściłem, Breaking Benjamin - "Breath", zajebiście się połączył ze wszystkim. Po chwili przebiłem wzrokiem sufit i oglądałem gwiazdy.

No to idź następnym razem poza DOM oglądać gwiazdy, przeczytaj mój post powyżej sprzed dwóch miesięcy może Cię zainspiruje. Od tamtej pory miałem tylko raz styczność z sajko - 5mg 2C-P, niestety to za mało. Chodź szuflada pełno ich, czekam na odpowiedni moment ;)