Fenyloetyloaminy z przyłączonym farmakoforem N-benzylowym.
Więcej informacji: NBOMe w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 1186 • Strona 118 z 119
  • 359 / 15 / 0
ostatni blotter skonsumowany wczoraj, jeszcze od pana wybuchowego, to były piękne czasy. DOC dla mnie jest za słaby wizualnie, a obecnie dostępne tryptaminy zbyt nachalne wizualnie i mało stymulujące psychikę. tutaj można było znaleźć trochę tego, trochę tego w fajnej równowadze; brakuje mi takiej substancji obecnie na rynku
  • 3203 / 170 / 0
Lubicz pisze:
serotoninowy pisze:
P.S. Próbowałem szukać w necie jak ktoś brał większe ilości niż 5mg, ale z reguły to przez pomyłkę było jakieś 20 czy 30 - o takich ilościach to nie myślę nawet i było to na zagranicznych forach. Jak trochę poczytałem ten wątek czy inny związany z innymi nbomasami na hyperreal to patrzę, że ludzie niechętnie przekraczają dawkę 2mg i wiele uważa, że to za mocne. Ciekawi mnie skąd takie podejście do tematu?
Wziąłem 2mg i mimo dwóch prób z większymi dawkami (3,4mg) na przestrzeni kilku wcześniejszych miesięcy doznałem:
- bad tripa ze splątaniem, cofaniem się w czasie, goniącymi za mnie demonami, trip życia!
- ataku padaczki
- powikłań, które trwają już prawie 3 lata i nie ustają na sile, w tym:
- powracająca nerwica lękowa
- rozjebany układ endokrynny: ciągłe zmęczenie, zmniejszone libido, trudność w utrzymaniu uwagi, dysocjacja emocjonalna, stany depresyjne, amotywacja, niewydolność nadnerczy; po orgazmie rozpierdala mi tak hormony w organizmie, że czuję się jak gówno przez tydzień a dochodzę do siebie jeszcze kolejny, zanim poczuję się przynajmniej w 60-70% "normalnie". Powyżej tego rzadko da się wyjść, bo życie potrafi trysnąć w gacie polucjami nawet jak się wstrzymam od orgazmu.

I nie jestem jedyną osobą poszkodowaną przez 25I. Nie wiem ile jeszcze czasu zajmie mojemu organizmowi wyleczenie się, ale ciężko choćby robić coś na sesję, bo stres odczuwam kilka razy silniej niż kiedyś (kiedy to było? Nie pamiętam jak to jest czuć się normalnie) i doprowadza mnie on do utraty energii, po prostu muszę leżeć i odpoczywać. Nie muszę chyba omawiać, jak drastycznie wpływa to na relacje z kobietami i życie seksualne. Z zewnątrz wyglądam spoko, ale wewnątrz codziennie się męczę i wysilam, żeby robić to, co nie powinno mi sprawiać problemu, co powinno być kwestią wyboru i budowania zdrowych nawyków, a jest kwestią przebijania się przez kolejne fale wysiłku. Bo na prostych czynnościach muszę się skupiać, żeby je prawidłowo wykonać, nie mogę odłożyć je automatowi, podświadomości.

Odradzam każdemu ten narkotyk, faza nie jest warta tego ryzyka, a nuż jesteś nieprzewidywalnym narkomanem i pod wpływem innej substancji zjesz więcej 25I? Albo, tak jak ja, wierząc, że skoro jadłeś większe dawki, weźmiesz mniejszą nawet nie podejrzewając, że sobie coś spierdolisz?

Dalej się zastanawiasz skąd takie podejście do tematu? Nie lepiej po prostu... Wziąć choćby kwasa... Gdzie, mając pewny kwas, masz pewność iż nie dostaniesz padaczki, nie umrzesz, nie utrudnisz sobie życia na najbliższe lata?

Będę dalej odradzał i hejtował ten drag bo uważam, że nawet w rękach doświadczonego badacza jest niebezpieczny, zaś w rękach człowieka, który chce się naćpać skrajnie niebezpieczny.
Jeśli chcesz abym zwrócił uwagę na Twój post na forum i przeczytał go, napisz w jego treści " @Limitbreaker "
Jeśli masz pytanie, potrzebujesz pomocy, napisz do mnie na PW.
Jeśli Ci pomogłem, podaruj mi karmę. :)
  • 14 / 6 / 0
04 sierpnia 2015keithstoned pisze:
Siemanko! To Mój pierwszy post, tak że nie bijcie ;)

Szybkie pytanie, czy NBOMy mogą się przeterminować? To, że stracą na mocy to tam rybka, ale czy nie staną się szkodliwe? Ostatnio przeszukując apteczkę znalazłem dwa kartoniki "I" lub "C". I jeśli mnie pamięć nie myli, kupiłem je jakieś dwa lata temu, a przypomniałem sobie o nich dopiero teraz. Co z nimi zrobić? Pozdrawiam :)
Ja właśnie dziś rano znalazłem nb-i sprzed 4 lat. Nawet nie stracił na jakości!
You're a murderer
Bloodlust increase
You're a harvester
Come close to spread disease

And you're hiding
I hear you cry
  • 61 / 4 / 0
cześć,

przestaliście to jeść, że nikt nic nie pisze ? :)
Opiszę swoje doświadczenie, choć jest raczej marne, no ale jednak.
Doświadczenia z psychodelikami nie mam w ogóle. Blotter 25i dostałem "w prezencie".
Taka ładna mała poziomka. Zastanawiałem się sporo, czy to jeść, czy wyrzucić. Dużo negatywnych opinii robi swoje. Ostatecznie podszedłem do temacie na luzie. Beż żadnego S&S, ba nawet ze złym, bo wziąłem wieczorem, w domu w którym mieszkam z dziewczyną, która nie mogła wiedzieć, że zażywam :) Ale nie przejmowałem się tym. Blotter miał podobno 1000 ug. Przeciąłem karton na pół i włożyłem na dziąsło ok 21. Po 40 min połknąłem. Czekałem do 23 i nie było efektów. Może lekki body load, coś na żołądku. Nic druzgocącego. Niecierpliwy uciąłem kolejny kawałek. Nie chciałem niby mocnej fazy, miałem zamiar sprawdzić jak będzie na małej dawce... Wrzuciłem ten kawałem na 15 min i wyplułem. Dalej nic. Przed północą dorzuciłem ostatni kawałek papierka na jakieś 20-30 min. Dziewczyna poszła spać, a ja siedziałem na kompie i pisałem z kolegą, że mnie nie łapie. Nagle ok. 00:30, kiedy to puściłem sobie na YT muzę z tej serii https://www.youtube.com/watch?v=fr-26o5PNq4, zauważyłem że ten napis się rusza. No i się zaczęło, siedziałem tak przed monitorem z 40 min. patrząc na te panie, które poruszały się coraz mocniej. Niestety dopadło mnie jakby zmęczenie. Było późno, mnie zaczęły łapać visuale i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Zacząłem trochę żałować, że wziąłem na noc, myślałem że wolałbym się walnąć spać. Leżałem w salonie patrząc na ścianę. Przy normalnym rozglądaniu się obraz miałem trochę rozmyty, a krawędzie lekko falowały. Za to jak zatrzymałem wzrok na chwilę w 1 miejscu, to po chwili odpływałem i pojawiały mi się przed oczami różne fraktale. Dalej nie miałem pomysłu na siebie. Chciało mi się spać. Postanowiłem więc skoczyć pod kołdrę, normalnie obok dziewczyny, ale z słuchawkami na uszach. Puściłem sobie playlistę z yt i walnąłem się na plecy w ciemnym pokoju. Muzyka leciała, a mój umysł tworzył własne teledyski. Nieważne, czy z otwartymi oczami, czy z zamkniętymi - miałem mnóstwo visuali/fraktali. Zasuwały jak cholera. Serio, jak patrzę na te filmiki na yt typu LSD fractals, to takie miałem, tylko było tego więcej i częściej się zmieniały. Leżałem i byłem w szoku co ten mózg wyprawia. Czasami opróćz typowych fraktali latały mi jakieś ciała, kości, czaszki i inne tego takie chore rzeczy, ale bardziej śmiałem się z tego jakie głupoty produkuje mózg. Ogólnie dobrze sobie z tym radziłem. Jak chciałem to potrafiłem się ocknąć z tych wizji i wrócić znowu do normalnego spojrzenia (tzn. tego lekko zamazanego). Przeleżałem tak do 6 rano, aż projekcje ustąpiły. Przez noc musiałem niestety co jakieś 40 min iść się wysikać. To było nienaturalne parcie na pęcherz. Pod koniec leżałem spokojnie z otwartymi oczami, patrzyłem na kołyszące się za oknem drzewo i słuchałem śpiewu ptaka, który wydawał się być bardzo wyraźny i głośny. Zasnąłem niedługo później. Ciężko mi powiedzieć, czy w nocy spałem. Wydaje mi się, że nie. Niemmniej jednak kładłem się z zamkniętymi oczami i odpływałem w wizualizacjach. Może zasypiałem i śniłem ? Na pewno OEVy miałem takie, że jak zawiesiłem wzrok na kilkanaście sekund na ścianie, to obrazki tam wiszące zaczynały latać, a po chwili widziałem już tylko fraktale. Ale nie gdzieś rysujące się na ścianie, a raczej w mojej głowie. Tak jak pisałem. Otwarte oczy/zamknięte oczy - całą noc oglądałem projekcje, które dynamicznie się zmieniały. Jak wizualizacje winampa układające się pod lecącą w tle muzykę. Ot moje całe doświadczenie. Denerwujące było najpierw to, że nie wiedziałem, co ze sobą zrobić, a potem to, że musiałem wstawać sikać. OEV i CEV były ciekawym doświadczeniem.
Zastanawiam się, jak wyglądała by moja faza jakbym wziął sam w domu z rana na spokojnie w ładny dzień. Z jednej strony, może by nie było zmęczenia, a z drugiej, nie wiem co bym robił, jak bym miał takie visuale non stop. Z domu bym chyba nie wyszedł...
Podsumowując, 25i nbome kojarzy mi się teraz tylko z zalewającymi cały mózg fraktalami :) Ciężki mi sobie wyobrazić, że miałbym po tym siedzieć ze znajomymi w klubie. A miałem niby tylko 1000 ug, co na tym forum jest uznawane za małą dawkę ;) Tak, czy inaczej nie żałuję, że wziąłem. Nie ma się czego bać, ale 2000 ug na 1 raz to wg mnie przesada (dla kogoś bez doświadczenia). Teraz mam zamiar spróbować LSD, ale już zadbam o s&s :) Pozdro.
  • 135 / 14 / 0
Niewiem czy ktoś poruszał temat starzenia sie tych papierów ale jako ciekawostkę wtrące, że po 4 latach lezenia w kopercie papiery 1.2mg działaja zapodane na górne dziąsło tak samo mocno jak zaraz po zakupie. Nie zwietrzały, moc nie uciekła
Uwaga! Użytkownik Mendeleev nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2774 / 1529 / 34
https://youtu.be/DK6quvVj7pE

Różnice między LSD a 25I-NBOMe.
Opis na filmie ryzyka , może komuś się przyda.
Psychodeliczny legion nowe psychodeliki narcotic trust Dirty summer 2024 increase in knowledge początek legendy
  • 181 / 42 / 0
14 stycznia 2017Limitbreaker pisze:
mając pewny kwas, masz pewność iż nie dostaniesz padaczki, nie umrzesz, nie utrudnisz sobie życia na najbliższe lata
To nie wygląda aż tak różowo, ryzyko jest zawsze. Przy niektórych substancjach zdecydowanie większe ale jednak zawsze trzeba się liczyć z konsekwencjami, nawet przy kwasie
Uwaga! Użytkownik aziriah nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 29 / / 0
Ciekawą substwncja. Trochę bodyload męczył, mocne drżenie mięśni. Na szczęście krótki max 1h. Optymalizacja fajne fraktali i można było sobie nieźle pokminić. Pierwsza fenka. Niezapomniane przeżycie.
  • 77 / / 0
Ja po raz kolejny odradzam. Ja brałam w 2011r. i był to jeden z niewielu eksperymentów z narko w moim życiu (i ostatni), pierwszy i oczywiście ostatni z psycodelikami, młoda, głupia, niedoczytałam i zaufałam koleżance), 2mg, faza niesamowita, ale przez kilka godzin bardzo silnie podwyższone ciśnienie, walenie serca, ale to większe niż po przebiegniętym półmaratonie (nie, nie mierzylam, ale to co się działo jest nie do opisania), rozszerzone naczynia krwionośne (ale to potwornie, nigdy czegoś takiego nie widziałam, bylam pewna że umrę), widoczna bardzo szybko krew krążąca pod skórą nawet na twarzy i szyi, spuchnięte ręce - znajoma to samo. Od tej pory, choć inne rzeczy się nałożyły, psychicznie tragedia, cierpię na nerwicę lękową, natręctwa, depresję, okropne lęki, takie naprawdę nie do opisania, niekontrolowane ataki płaczu, myśli samobójcze, była bezsenność jak i nadmierna senność, że nie bylam zdolna robić cokolwiek, apatia, obojętność wobec ludzi, nie utrzymuje z nimi kontaktów, amotywacja, całkowite i ciągłe odrealnienie. To wszystko pomimo leczenia psychiatryczno-psycholoicznego. Zauważalne pogłębienie wszystkic problemów, które miałam. Nie wspominam o tym, że nawiązać znajomość partnerską jest niemożliwe, mimo że z pozoru jestem normana i fajna. Zdrowotnie - nawracające problemy z nerkami (?), ale ciężkie do diagnostyki, bo wyniki moczu w normie - bezmocz kilkudniowy lub znów zbyt częste i obfite oddawanie moczu, drętwienie ciała. Obraz ekg i echo na szczęście w normie, choć czasem mam jakieś dolegliwości (ciężko powiedzieć czy nie jest to spowodowane psychiką), MRI głowy i EEg też czyste. Do dziś się z tym wszystkim męczę, ale dzięki terapii jest ciut lepiej. Fizycznie nie zanosi się na poprawę, nerki silnie przeszkadzają i dają się we znaki - jedna faza nie jest tego warta moim zdaniem. Uważajcie.
  • 519 / 53 / 0
To jest właśnie powód przez który nie chce nigdy brać mocnych czy nawet średnich psycho. Nie sądzę żebym był wystarczająco zdrowy psychicznie, Nawet jeśli już wszystko jest git to to zawsze gdzieś siedzi wszystkie zaburzenia, I naprawdę dobrze mi z tym jak mi się obecnie życie układa i nie chce tego zjebać pogłębiając to co mam. Nie ma szans u mnie na żadnego kwasa czy DMT, dla mnie ryzyko nie warte zabawy w to.
ODPOWIEDZ
Posty: 1186 • Strona 118 z 119
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.