Jak donosi najnowszy Time (4 listopada 2002) aż 80 proc. Amerykanów popiera legalizację marihuany do celów medycznych, a 72 proc. chce co najwyżej kar finansowych, a nie więzienia dla posiadaczy trawki.
Tuż przed wyborami do Kongresu (wtorek 5 listopada) kampania za i przeciw marihuanie narasta, stając się jednym z najważniejszych tematów wyborczych w USA. Przez cały kraj przetacza się debata na temat reformy ustaw narkotykowych. Według obszernego raportu Time\'a zatytułowanego "Is America going to Pot?" ("Czy Ameryka zacznie przypalać?"), pomimo uporczywych próśb ze strony opinii publicznej, by zmniejszyć system kar nakładanych na posiadaczy marihuany, rocznie w Stanach Zjednoczonych aresztuje się aż 800 000 osób, które mają jakikolwiek związek z produkcją, dystrybucją lub konsumpcją trawki. 90 proc. aresztów wynika z samego posiadania marihuany. To połowa wszystkich zatrzymań narkotykowych, jakie rocznie przeprowadzane są na terenie USA.
W swoich wyliczeniach Time oparł się na najnowszych sondażach, przeprowadzonych wspólnie z CNN. Wynika z nich, że blisko 72 proc. Amerykanów chce jedynie kar finansowych, a nie aresztowań dla posiadaczy trawki. Aż 80 proc. obywateli USA popiera możliwość legalizacji marihuany do celów medycznych. "To jeden z obszarów, gdzie opinia publiczna wyprzedza politykę" - powiedział Time\'owi Ethan Nadelmann z Drug Policy Alliance (
http://www.lindesmith.org), organizacji prowadzącej kampanię uświadamiającą na temat marihuany. "Głosujący mówią po prostu nie federalnej wojnie przeciwko medycznemu użyciu marihuany i ogromnej liczbie związanych z tym aresztów, które przeciążają tylko nasze sądy i więzienia".
Raport przytacza także inne zaskakujące dane. Na przykład, rocznie w USA aresztuje się więcej osób z powodu marihuany niż za morderstwa, gwałty, włamania i zwykłą przemoc fizyczną razem wzięte. Okazuje się także, że w stanach, gdzie istnieje najsilniejsze poparcie dla marihuany, agenci federalni dokonują rajdów na hospicja stosujące terapię opartą na marihuanie i zatrzymują wszystkich pacjentów, którzy zostali poddani leczeniu, włącznie z chorymi na AIDS i nowotwory. Kary za marihuanowe przestępstwa obejmują m.in. eksmisję z publicznych lokali mieszkalnych, utratę stypendiów naukowych fundowanych przez państwo oraz utratę świadczeń socjalnych.
Według Drug Policy Alliance, Time nie przytacza jednak dość ważnych liczb, m.in. faktu oddawania przez amerykańskich podatników 7,5 miliarda dol. rocznie na procedury aresztowań za posiadanie marihuany lub ok. 10 miliardów dol. na dochodzenia sądowe. Zdaniem Nadelmanna "jeśli 7 na 10 Amerykanów uważa, że zamykanie ludzi za palenie trawki jest błędne, tym samym nie chcą też, by rząd wydawał pieniądze z ich podatków, finansując wartą 40 miliardów dol. rocznie wojnę przeciw narkotykom".
Chociaż 33 stany i stolica Waszyngton (ok. 70 proc. populacji USA) są prawnie przygotowane na procedury legislacyjne, które umożliwiłyby legalizację konopi do celów medycznych, rządowa walka z marihuaną trwa.
oprac. i tłum. luxx
thx
Komentarze