Narkotyk na receptę

Heroina to narkotyk przegranych. Dzięki takiej zmianie wizerunku Szwajcarii udało się doprowadzić do zmniejszenia liczby nowych przypadków uzależnienia.

a.

Kategorie

Odsłony

3528
Heroina to narkotyk przegranych. Dzięki takiej zmianie wizerunku Szwajcarii udało się doprowadzić do zmniejszenia liczby nowych przypadków uzależnienia. Liberalizacja przepisów antynarkotykowych spowodowała tam ogromny spadek liczby nowych narkomanów. Śladem Szwajcarów musi teraz pójść Wielka Brytania, w której liczba śmiertelnych ofiar narkotyków jest najwyższa w Europie. Szwajcarzy złagodzili swoją politykę na początku lat dziewięćdziesiątych. Od tamtej pory liczba nowych użytkowników heroiny spadła o 82 procent. Wynik ten udało się osiągnąć poprzez zaproponowanie uzależnionym tak zwanej terapii zastępczej. Program obejmuje wydawanie heroiny na receptę, jak również stosowanie doustnego metadonu, wymianę igieł oraz urządzenie pokojów dla narkomanów, w których mogą wstrzyknąć sobie porcję narkotyku. Zdaniem ekspertów nowe metody działania zmieniły sposób postrzegania narkotyku. Zniknął cały czar. Zażywanie heroiny przestało być wyrazem buntu, a zaczęło kojarzyć się ze szpitalem. Spadła liczba przestępstw i przypadków śmiertelnych związanych z narkotykami. „Wreszcie heroina stała się narkotykiem ludzi przegranych. Przestała być atrakcyjna dla młodzieży” – mówi Carlos Nordt ze szpitala psychiatrycznego w Zurychu. (...) Brytyjscy specjaliści chcą, aby podobne środki zastosowano w ich kraju. W Wielkiej Brytanii każdego roku z powodu narkotyków umiera 2,5 tysiąca osób. Szacuje się, że liczba silnie uzależnionych sięga tu 280 tysięcy. Większość z nich zażywa heroinę i kokainę. „Szwajcarzy nie ograniczyli się do rozdawania narkomanom heroiny, ale pomysł ten poparli rutyną i ogromną pracą – twierdzi profesor John Strang, dyrektor Narodowego Ośrodka Uzależnień. – Narkotyki zażywane są w pomieszczeniach szpitalnych, w których narkomani muszą stawić się trzy razy w ciągu dnia, żeby dostać swoją porcję. Cała operacja ma bardzo medyczny charakter. Buntownicza natura narkotyku została zinstytucjonalizowana, podobnie jak kiedyś kulturę punk zinstytucjonalizowali specjaliści od mody” – przekonuje Strang. Liczba nowych przypadków uzależnienia stale w Zurychu rosła: z 80 w roku 1975 do 850 w roku 1990. Rok później wprowadzono terapię zastępczą. Od tej pory liczba nowych narkomanów spadała, aż do 150 przypadków w roku 2002. Wbrew prognozom krytyków liberalizacji ułatwienie dostępu do narkotyku nie doprowadziło do wzrostu spożycia. Całkowita liczba uzależnionych od heroiny malała w mieście o 4 procent rocznie, chociaż średni okres jej zażywania wydłużył się. Spadła również liczba zgonów wśród narkomanów. (...) Zdaniem Victora Adebowale’a, dyrektora organizacji charytatywnej Turning Point szwajcarskie doświadczenia pokazują, że przepisywanie heroiny na receptę pomaga tym narkomanom, u których zawiodła terapia metadonem i próby detoksu. Rzeczniczka prasowa organizacji Drugscope wierzy w skuteczność takiej polityki zwalczania nałogu i tworzenia szansy powrotu uzależnionych do życia bez narkotyków. (...) „Problem polega na tym, że wielu narkomanów rezygnuje z tradycyjnej terapii i ponownie zaczyna zdobywać heroinę na ulicy. Potrzebujemy skutecznych metod w podtrzymywaniu chęci leczenia się” – twierdzi przedstawicielka Drugscope. Na politykę liberalizacji składa się kilka elementów. Po pierwsze przepisywanie zastrzyków z heroiną. Istnieją dowody na to, że heroina na receptę zachęca narkomanów do podjęcia terapii, jest bezpieczniejsza, a osobom, które od długiego czasu zmagają się z uzależnieniem, może pomóc w ustabilizowaniu sytuacji życiowej. Drugim elementem jest wprowadzenie pomieszczeń, gdzie narkomani mogą zażyć środek odurzający. Dzięki takiemu rozwiązaniu mają szanse zrobić to w sposób bezpieczny, nie naruszając prawa i pod pełną kontrolą. Alternatywą dla narkotyków z ulicy może być podawany doustnie metadon. Jest on bezpieczniejszy i daje mniejszy odlot. Z kolei dostarczanie uzależnionym czystych igieł zmniejsza ryzyko przenoszenia się takich chorób, jak AIDS czy żółtaczka. Ostatnim elementem programu jest złagodzenie przepisów dotyczących marihuany. Dzięki zmianie kategorii tego narkotyku z B na C policja może skoncentrować się na dostawcach. Narodowy Ośrodek Uzależnień w południowym Londynie jest pierwszym brytyjskim centrum, które realizuje nowy program. „Nasz szpital działa na wzór kliniki szwajcarskiej – mówi dyrektor John Strang. – Celowo wprowadziliśmy całkowitą sterylność. Nie ma tu mowy o miłej atmosferze, słuchaniu Led Zeppelin czy paleniu kadzidełek. Leczymy od 20 do 30 pacjentów z silnym uzależnieniem. Nie opublikowaliśmy jeszcze rezultatów naszych badań, ale pierwsze obserwacje są dla nas zaskakujące. Wielu pacjentom, którzy mieli już na swoim koncie nieudane terapie, u nas udało się odmienić swoje życie. Z doświadczeń innych ośrodków wynika, że duża grupa uzależnionych w ciągu roku przestawia się na doustny metadon. Rutyna związana z podawaniem heroiny powoduje u narkomana chęć ucieczki. Na tym właśnie polegał sukces Szwajcarów” – opowiada profesor Strang. Myli się jednak ten, kto sądzi, że liberalizacja przepisów oznacza całkowitą dowolność w oferowaniu narkotyków każdemu. Program zakłada podawanie heroiny w wyjątkowo surowych szpitalnych warunkach. „Dla narkomana to żadna przyjemność przychodzić tu trzy razy dziennie i oglądać swojego opiekuna. Jeśli przerzucą się na metadon, wystarczy raz dziennie albo nawet raz na trzy dni – mówi dyrektor kliniki. – W Wielkiej Brytanii przez lata przepisywano heroinę wąskiej grupie około pięciuset uzależnionych. Program ten utracił jednak wiarygodność, ponieważ narkotyk można było zabrać ze sobą. Z obawy przed możliwością sprzedaży go na czarnym rynku wydzielano bardzo małe porcje. Tymczasem nasz program pozwala przepisywać duże ilości, ponieważ cała heroina trafia natychmiast do organizmu pacjenta. Trzeba ją zażyć na miejscu, więc nie musimy się obawiać, gdzie się ona ostatecznie znajdzie” – zapewnia Strang. W skuteczność nowej metody wierzą również narkomani, którym udało się wyjść z nałogu. – „Popieram pomysł podawania narkotyku w warunkach ścisłej kontroli – mówi 42-letni Rob English w przeszłości uzależniony od heroiny. – Nie twierdzę, że ta metoda powinna być stosowana w przypadku piętnastolatków. Jeśli jednak mamy do czynienia z kimś, kto próbował się wyleczyć, bezskutecznie szukał pomocy, to sądzę, że taka terapia może być dla niego ostatnią deską ratunku”. English przez 23 lata brał heroinę. Zaczął mając lat piętnaście. Żył na ulicy, mieszkał gdzie popadnie. Kilka razy trafił do więzienia. – „Nie chciałem tak żyć – opowiada. – Mój ojciec pił alkohol i brał valium. Bywał agresywny. Trzy razy uciekałem z domu. Pierwszy raz kiedy miałem 12 lat, drugi raz rok później i wreszcie jako piętnastolatek. Znalazłem się w Londynie na ulicy. Tam poznałem wielu młodych nieszczęśników, którzy eksperymentowali z różnymi środkami. W więzieniu byłem dziewięć czy dziesięć razy. Człowiek uzależniony zrobi wszystko, żeby zaspokoić głód. Staje się niewolnikiem narkotyku. Albo zaczyna wtedy popełniać przestępstwa, albo zostaje dilerem, bo to jedyne sposoby zarobienia na towar” – mówi English. Nałóg kosztował go 200 funtów dziennie. Tolerancja organizmu na narkotyk wzrosła, potrzebował coraz większych dawek. – „Byłem pewien, że w końcu przez to umrę” – wspomina Mając 34 lata poszedł na odwyk, ale po niespełna miesiącu został wyrzucony za złe zachowanie. „Pamiętam, jak płakałem wychodząc przez bramę ośrodka. Zanim mój pociąg dojechał do stacji King's Cross, byłem już naćpany” – opowiada. Mając lat 38, po rocznej terapii metadonem, English wygrał z nałogiem. „Wiem, co to znaczy uzależnienie” – podkreśla. onet.pl, The Independent

Komentarze

syncro
Niech ktoś będzie tak miły i podeśle to tym wszystkim dupkom z naszego rządu. I dopilnuje żeby przeczytali, ze zrozumieniem. I niech mi nikt nie mowi, ze w Polsce istnieje program metadonowy, bo on w praktyce w ogole nie działa.
friendly (niezweryfikowany)
Polski nie stać na stworzenie takich warunków, jakie stworzyła Szwajcaria. Jest to kraj nieporównywalnie bogatszy. Sam bym nie był za tym, aby za moje podatki szprycował się jakiś ćpun. Ale jestem jak najbardziej za polityką prewencji poprzez rzetelną informację docierającą do społeczeństwa (nie propagandę!) Ale do tego są potrzebni ludzie, mówiący co faktycznie i w jakim stopniu szkodzi, tak aby wzbudzać zaufanie społeczeństwa. Bo jeżeli nastolatek słyszy, że marihuana jest narkotykiem, który spowoduje, że się stoczysz i jej spróbuje, przekonując się, że jest inaczej, to przekłada tą analogię do drugów twardzszych.
slu
> Polski nie stać na stworzenie takich warunków, jakie stworzyła Szwajcaria. koszt produkcji heroiny to 1/100 ceny na czarnym rynku polske stac na marnowanie pieniedzy na represje, polske stac na to zeby obywatele dziennie tracili okolo 1-2 milionow zlotych, ktore uzaleznini od heroiny musza zdobyc na utrzymanie nalogu, te pieniadze sie nie biora z powietrza, a trafiaja w rece mafii
billy (niezweryfikowany)
Wlasnie przez takich dupkow i takie wypowiedzi ten swiat nie wyrwie sie z ciagu narkotykowego. Nie dociera do Ciebie ze swiat drastycznie sie zmienil przez ostatnie 20 lat? Ze wraz z "dobrodziejstwami wspolczesnosci" rowniez najwieksze problemy kulturowe ludzi jako jednostek narastaja do poziomu globalnej katastrofy. Ty sam nie masz kontaktu z dragami ale ma go coraz wiekszy procent obywateli cywilizowanego kraju - ludzie I TAK BIORA NARKOTYKI, niezaleznie od tego do jakiego stadium dojdzie penalizacja w przepisach antynarkotykowych!!!! Na rozwiazanie problemu byly 2 opcje, ta z poczatku bardziej oczywista - karanie za wszelki kontakt z dragami - po tych parunastu latach wzmozonej dzialalnosci spalila na panewce!! ONZ zakladalao ze w 10 lat do 2008 roku przypadki narkomanii zaczna zanikac - jak sie okazuje skutek jest wrecz odwrotny. TO JEST PRZYPADEK ZEROJEDYNKOWY - jedyna alternatywa jest "madra legalizacja" tak jak uczynili to Szwajcarzy (argument typu "panstwa na to nie stac" jest bzdurny - to na co stac! ciekawe czy tez bys sie tak wypowiedzial gdyby tym cpunem potrzebujacym zdecydowanej reakcji panstwa BYLO TWOJE DZIECKO). A do legalizacji jest potrszebne DEMOKRATYCZNA DEBATA. Niech wszyscy poznaja wszelkie fakty, argumeny za i przeciw. Na razie debata nie istnieje. NAJWIEKSZY PROBLEM SWIATA WSPOLCZESNEGO JEST SWIADOMIE SPYCHANY PRZEZ MEDIA I TZW poprawnosc polityczna NA DALEKI PLAN - POWINNO BYC ODWROTNIE. Howgh
rebeliant (niezweryfikowany)
moim zdaniem legalizacja to jedyna forma realnej walki z mafią narkotykową.tylko niestety mamy takie władze a nie inne .Watpię jednak aby legalizacja twrdych dragów udała się w najbliższym czasie w którymś z bardziej oświeconych krajów.
Zajawki z NeuroGroove
  • Silene Capensis
  • Tripraport

Nijakie

Wstęp 

Trip został napisany przeze mnie jakieś 3 lata temu - zaginiony i znaleziony. W tamtych czasach ćwiczyłem regularnie LD i zapoznając się z treścią kolejnych serwisów traktujących o snach, dotarłem w końcu do informacji o Silene Capensis - Afrykańskim Korzeniu Snów. Zamówiłem sobie 5 gram materiału roślinnego mając nadzieję na jakieś niezwykłe przeżycia. Mimo żucia tego cholerstwa przez tydzień, efekty poczułem wyłącznie dnia piątego.

TripRaport

  • Kodeina
  • Tripraport

Rano zły humor ale na wieczorek postanowiłam go sobie poprawić , domek , czas spędzam w łóżku przed laptopem

Zacznijmy od tego, że uwielbiam próbować ciągle czegoś nowego. Dziś padło na Kodeinę. Ogólnie skąd pomysł? Moja koleżanka podsunęła temat o lekach bez recepty. Poczytałam bardzo dużo i juz dwa dni później w mojej torebce znajadowały się 2 opakowania Thiocodinu - razem 30 tabletek. Z tego co pamiętam opakowanie  z 20 tab. kosztowało około 16 zł a to z 10 - około 8 zł. Powiem szczerzę, że nie łatwo było zdobyć Thiocodin, ponieważ od 1 Lipca wyszło zarządzenie które nie pozwala kupić leków takich jak Thiocodin, Acodin, Antidol 15 itp.

  • Kodeina

Wyluzowany, dobry humor, ciekawy zażytej substancji. Sam w swoim mieszkaniu, ciepłym i przytulnym.

Mój pierwszy „trip raport” i pierwszy raz z kodeina.

Dotyczy moich przeżyć po zażyciu 300mg kodeiny w formie 20 tabletek Thiocodinu. Jest to mój pierwszy tego rodzaju opis wiec potraktujcie go w miarę luźno. No i oczywiście pierwszy raz z koda.

  • Inne
  • Przeżycie mistyczne

Piękna pogoda za oknem godzina 16:00 pusty dom, komputer, przygotowana ulubiona muzyka, wygodne łóżko. Humor pozytywny, całkiem spora ekscytacja i odrobina strachu. Ochota na przygodę, zaciekawienie i trochę zniecierpliwienia. Podniecony, pozytywnie nastawiony.

-T+0 – godzina 16:00,                 Nalewam wody do pakietu, rozmasowuje go, wstrząsam i wypijam. Po wypiciu zawartości wlewam jeszcze trochę wody, powtarzam czynność i wypijam. Czekam na to, co się stanie, jestem podniecony. Słyszałem opowieści kolegów o mega przeżyciach, ale słuchałem ich z dystansem, nie nastawiam się na nic. Co będzie to będzie. Idę do pokoju, kładę się na łóżku i odpalam papierosa. Czekam i słucham muzyki… -T+20 godzina 16:20
         Leżę na łóżku i wpatruje się w pokój, pojawiają się pierwsze efekty.