...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 87 z 262
  • 677 / 1 / 0
tak to mniej więcej wygląda:

[ external image ]
delikatny jestem na zwale.
  • 867 / 17 / 0
Padlem ze smiechu. xD
Uwaga! Użytkownik extraviado nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 266 / 43 / 0
Tak to mniej więcej wygląda z perspektywy osoby uzależnionej, która chwyci się wszystkiego, żeby tylko zracjonalizować dalsze branie. Jak jeszcze do tego nie zna (albo nie pamięta) innych celów/atrakcji/przyjemności niż narkotyki, to w efekcie ma właśnie taką postawę, jaką widać w postach powyżej (i zapewne poniżej). Piękny kurwidołek tu widzę powstał, w którym ćpuny przekonują się nawzajem, że trzeźwe życie zawsze było, jest i będzie czymś nie wartym przeżycia. "Ćpam, bo dzięki temu moje życie staje się lepsze" - jak bardzo trzeba zamykać oczy na wpisane w ćpanie straty (przede wszystkim psychiczne, ale również społeczne, zdrowotne, ekonomiczne), żeby pisać coś takiego? Ćpanie to najczęściej wegetacja, zastój bądź wręcz degradacja na wszystkich płaszczyznach życia. Narkoman tkwi w zaklętym kręgu i jako istota rozumna doskonale o tym wie. Problem w tym, że rozum jest bronią obosieczną, więc ta wiedza spoczywa uśpiona pod grubymi warstwami usprawiedliwień i bardzo rzadko dochodzi do głosu. Ale takie przebłyski zdarzają się chyba u każdego uzależnionego i świadczą o nieprawdziwości twierdzeń w typie wyżej wspomnianego.
Uwaga! Użytkownik 94x9jg5zxB8L nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 1 / / 0
Dlatego trzeba znaleźć se hobby, bo jak człowiek może oderwać się od "ćpania", jeśli nie ma punktu odniesienia? Rada dla starych wężów: weźcie się za pas, pomyślcie co zawsze chcieliście robić lub wróćcie do dawnych zainteresowań i sprawcie że drugsy będą tylko dodatkiem do życia :D
A najlepiej jak człowiek umie połączyć przyjemne z pożytecznym %-D
  • 2652 / 379 / 0
DivideaD może jesteś mało inteligentny lub ze względu na pewne okoliczności nie widzisz życia poza ćpaniem, ale tak czy inaczej w końcu dostaniesz kopniaka w dupe i jeszcze zatęsknisz za trzeźwością, której wtedy nie będziesz potrafł na dłuższą metę osiągnąć. Życie na trzeźwo jest nudne? Czasem nuda bywa o 100 kroć lepsza od taplania się w gównie. Póki co to gówno Ci smakuje, ale to się zmieni. Nie wiem od jak dawna bierzesz i nie wiem jak długo potrafisz zachować trzeźwość, choć w tym przypadku nie jest to istotne, bo najzwyczajniej w świecie się usprawiedliwiasz. Nie wyskakuj mi tu przypadkiem z tekstem, że świat w którym żyjemy nie nadaje się do życia na trzeźwo czy też ty nie jesteś w stanie się w nim znaleźć, więc jesteś z tych co "muszą brać" żeby ich życie miało jakiś sens i warto było egzystować, a skoro tak jak wcześniej napisałeś:
DivideaD pisze:
Trzeźwość jest beznadziejna, to tylko pierdolenie się z codziennym koszmarem własnego ja; smutek, żal i wyrzuty sumienia.
to najwyraźniej Twoja rzeczywistość jest taka z konkretnego powodu. Żal i wyrzuty sumienia nie biorą się z niczego mój Drogi, trzeba przejść długą drogę i zapracować sobie na ciągłe poczucie winy, samo z siebie się nie weźmie.

Jeżeli wszystko co robisz sprowadza się do myślenia o ćpaniu to nie jest z Tobą dobrze bez względu na to co bierzesz i ile bierzesz. NIe wyobrażasz sobie funkcjonowania bez tego "dodatku", a to już jest nie przymus fizyczny tylko psychiczny, który postanowiłeś zracjonalizować i zaargumentować niemożnością przystosowania się do dzisiejszych realiów. Oczywiśćie możesz tkwić w tym i wegetować, zapewniając samego siebie, że tak jest lepiej, a bez ćpania już dawno byś się załamał, bo przecież z czasem przychodzi ta chujowość życia, której jak nie zaćpasz to wgniecie Cię ona w ziemie jak marnego karalucha, który nie jest w stanie sprostać własnemu poczuciu beznadziejności.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 368 / 6 / 0
Prawda jest taka że wszyscy jesteśmy wielką pomyłką matki natury. Wybrykiem, śmieciem, gównem, szczynami tego świata. Zwierzętami zbyt społecznymi, zbyt świadomymi. Żyjemy w szambie które pozostawili nam nasi przodkowie. W rzeczywistości która nieuchronnie nas zabije. Zabije powoli długo, boleśnie do tego stopnia że chcemy aby istnienie nas omineło. Jedynym rozwiązaniem jest samobójstwo. Masowa globalna autoannihilacja.
  • 572 / 47 / 0
DivideaD pisze:
Nie prawda. Bywam trzeźwy przed długie okresy życia i dopiero wtedy robi się chujnia.
Co to znaczy "dlugie"?
Miesiac.dwa?
Badz trzezwy co najmniej tyle czasu ile w ogole cpales i wtedy sie wypowiadaj

Dla mnie cpanie i chalnie to dopiera byla nuda, ciagle to samo cisnienie, kombinowanie jak uniknac konsekwencji, pozniej dochodzenie do siebie i kurwa betoniarka od nowa, ciagle w tym samym cyklu.

Roznica miedzy aktywnym cpunem a kims kto sie leczy i widzi prawde polega na PERSPEKTYWIE.

A perspektywa jest taka ze cpanie to moze 5% zajebistosci i 95% zwaly,upodlenia,cierpienia,cisnienia i ogolnie marazmu.
Mozg aktywnego cpuna ciagle koncentruje sie na tych fajnych 5% ignorujac cala reszte zjebanego zycia.

Nikt przeciez nie mowi ze narkotyki nie sa fajne. bo sa. Ale malo kto chce zobaczyc cene jaka przychodzi mu placic.

Szczegolnie jest to widocznie w ciagach, gdzie tak naprawde fajny jest moze jeden,dwa dni a pozniej jzu tylko jest powolna agonia i napierdalalnie zeby uniknac cierpienia.

W trzezwym zyciu zrobilem mase rzeczy ktorych nigdy bym nie zrobil bedac aktywnym cpunem, mam purpurowy pas w BJJ, boksuje, poznalem mase zajebistych kobiet, zarobilem kupe kasy, zyje na wysokim poziomie a przede wszystkim jestem WOLNY.

Dla mnie najgorsza czescia zycia w nalogu bylo to ze bylem zniewolona szmata, wiekszosc cpunow niby taka dumna i niepokorna a tak naprawde sa niewolnikami, zalosnymi slugusami jednej substancji.

MNie zawsze bawi jak ktos mowi o metafizycie, filozofii i tym podobnych rzeczach a wszystko sprowadza sie do tego ze po prostu jest za slaby zeby zyc bez ciaglej bani.
Ostatnio zmieniony 21 kwietnia 2014 przez kaczor1978, łącznie zmieniany 1 raz.
  • 1945 / 196 / 0
nota600 pisze:
Ale zgodzę się że człowiek który raz ostro ćpał to potem w życiu wszystko będzie takie wyblakłe, bez kolorów. nudniejsze. To już nie będzie to samo.
A próbowałeś nie cpać? Sporo osób tak twierdzi i naprawde nie wiem skad takie myślenie. jak życie staje się nudne, wyblakłe, bez kolorów to może zwyczajnie masz depresję a to nie jest normalny stan. Akurat spadek nastroju po odstawieniu narkotyków nie jest zbyt dotkliwy i nie utrzymuje sie długo. mam pewne doswiadczenia w tej materii. po odstawieniu używek jak najardziej można odczuwać radość z błahych powodów pod warunkiem, że nie masz zaburzeń psychicznych, które to uniemożliwiają.
nota600 pisze:
Nie mówcie mi że nałóg i ćpanie jest lepsze od męczarni na trzeźwo (bo nie jest). Ile można ? 10, 15 lat ? Każdy musi się z tym zmierzyć.
Nie każdy ma tak jak ty, może odstaw benzo wszytskim pacjentom, którzy je biorą, co? A ile można wspomagać sie używkami,niech bedzie te 15 lat, ale co w przypadku jakbyś bez nich tych 15 lat nie dożył? A moze ktos nie chce aż tak bardzo cierpiec, chce uratować swoje zycie. Srajny przypadek co nie znaczy, że takich nie ma. I zalezy co sie ćpa, jeśli spidy to faktycznie trzeźwosć prawdopodobnie w każdym przypadku jest lepsza.
  • 38 / / 0
bigboy8830 pisze:
Prawda jest taka że wszyscy jesteśmy wielką pomyłką matki natury. Wybrykiem, śmieciem, gównem, szczynami tego świata. Zwierzętami zbyt społecznymi, zbyt świadomymi. Żyjemy w szambie które pozostawili nam nasi przodkowie. W rzeczywistości która nieuchronnie nas zabije. Zabije powoli długo, boleśnie do tego stopnia że chcemy aby istnienie nas omineło. Jedynym rozwiązaniem jest samobójstwo. Masowa globalna autoannihilacja.
Jeszcze nie jest tak źle. Zmień punkt widzenia - żyjesz w 2014, a nie 2114. Jest mniej chujowo. Oni dopiero będą mieli przejebane.
  • 677 / 1 / 0
Blue_Berry pisze:
najwyraźniej Twoja rzeczywistość jest taka z konkretnego powodu. Żal i wyrzuty sumienia nie biorą się z niczego mój Drogi, trzeba przejść długą drogę i zapracować sobie na ciągłe poczucie winy, samo z siebie się nie weźmie.
Przeszedłem długą drogę i ciężko pracowałem aby teraz czuć się jak gówno przygniecione przez but poczucia winy. Oczywiście, że zdaję sobie sprawę, iż usprawiedliwiam się przed samym sobą. Cóż, chciałbym przestać, ale ten marazm wokół jest na prawdę nie do wytrzymania i nie wiem jak sobie z nim poradzić.
delikatny jestem na zwale.
ODPOWIEDZ
Posty: 2616 • Strona 87 z 262
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.