Dubluje z zespolu serotoninowego bo tam czekam na akceptacje

To powinno sie znalezc gdzies na glownej jako przegrzanie hipertermia. W fetkowym ciagu cos podobnego wystepuje. Ostatnio z 2 dni temu zauwazylem ze sie nie poce i serce bardzo wyrownalo swoj rytm. Stwierdzilem ze tolerka wzrosla.
Az dzis nagle spielo mi miesnie brzucha(bezbolesnie) to trzeba bylo koleżance sie pochwalic jaki mam ksloryfer. Mialem farta ze jest po medycynie. Bo zorietowala sie ze to znaczy ze sie przegrzewam. I pech siadla jej bteria. Pisze wszedziw ze sie przegrzewam ale co robic to juz nie. Naszczescie z automatu otworzylem okna i wlalem zimna wode do wanny opiero tam szukalem dalszych instrukcji.
W miare z sensem znalazlem to https://www.duckduckgo.de/url?sa=t&source=w ... U1jABBfW-A
http://ec.grisol.com/udar-cieplny
i teraz zobaczymy czy mi sie uda dozyc do jutra

sory jakliterki kijowo wpisuje ale siedze w wannie zimnej wody a w srodku sie gotuje.

Zna ktos jskies benzo w niemczech dostepne bez recepty.

Prodze pomoc! Pale soboe kanna bb22 i zaczelo mnie jakby dusic, zaczalem glebiej oddychac

To oddychaj tak dalej. Uspokój się wszystko będzie ok. Nie panikuj i napisz coś więcej.

Masz jakies benzo? Wrzuc po jezor i czekaj az sie rozpusci, popij wszystko woda.
Wypij szklanke wody i oddychaj, pokaralo cie tylko troche.

Motocyklista, żyjesz? Po chuj palicie te gówno w ogóle?

+1, psychiczna wkretka

wanna/prysznic i szklanka zimnego mleka/goracej herbaty z miodem zawsze mi pomaga. otworz okno, wywietrz pokoj, oddychaj swiezym powietrzem.

W momecie gdy sie pogodzisz ze juz nic nie zrobisz i to koniec tez przechodzi

Kurwa miałem już to napisane, wszystko huj strzelił, ja pierdole.

Wow. Generalnie wtedy miał pójść dużo dłuższy post, ale niestety niechcący wysłałem sam początek tej niedoszłej epopei, a że byłem niewyspany i ogółem nie miałem głowy do pisania ze względów, które zaraz przedstawię, to zaniechałem wtedy tego tutaj.

Fakt, część okazała się psychiczną wkrętką. Paliłem sobie w nocy kanna i zabrakło mi powietrza, zacząłem głęboko oddychać i poczułem, że mocno zruszyłem całą tą smołę, a raczej skorupę ze smoły zalegającą w moich płucach. Przestraszyłem się, serce zaczęło kołatać, przyspieszył oddech, okropnie mnie mdliło. Byłem wręcz przekonany, że dzieje się coś poważnego, aż oczami przebierałem. W pewnym momencie krzyczałem po mamę za ścianą, żeby przyszła ratować. Nikt jednak nie przyszedł.

Następnie poczułem w głowie, jak i w całym ciele jakieś dziwne prądy, zaczęło mnie trząść, każdy ruch ciała był ostry i niekontrolowany, wykręcało mnie. Skojarzyłem to z przebierającymi oczyma, myślę sobie, o kurwa - padaczka ! Nie mam benzo i jestem alkoholikiem od kilku miesięcy trwającym w abstynencji od owego. Jak wspomniałem, nikogo nie udało mi się wtedy obudzić, mama nie mogła mi przynieść do łózka piwa, wódki nic takiego . Dlatego sam taki spazmujący poszedłem szukać jakichś trunków. Nic nie znalazłem, a że objawy zaczęły ustępować i zaświtała mi w głowie perspektywa alkoholizmu, więc zawróciłem do łóżka, poczekałem aż objawy ustąpią i ostrożnie dopalając kanna, uderzyłem w kimono.

Proszę teraz o jakąś wypowiedz i moda o przeniesienie tego w odpowiednie miejsce. Dzisiaj czuję się jak najbardziej normalnie, jak co dzień. Nie wiem co mam myśleć o tej wkrętce, już drugi raz w mojej ćpuńskiej karierze zdarzyło mi się wkręcić sobie realne (wiadomo o co chodzi) zagrożenie, realnie na nie reagując. Kiedyś naczytałem się o jakimś wstrząsie anafilaktycznym w którym opuchlizna języka może zabić. W środku nocy upierdolony kanna wyleciałem na korytarz z językiem na wierzchu, próbując krzyczeć o ratunek
Tym bardziej nie wiem co mam myśleć o tej niby padaczce, ćpanie rzucam na dniach, ale mimo wszystko chciałbym wiedzieć, jak zachować się w takiej sytuacji bez benzo, z uwzględnieniem alkoholizmu. Chciałem dziś jeść 5MAPB, ale w obliczu padaczki mocno się zastanawiam.

Pozdrawiam :cheesy: