Z obstawy miałam trochę mtd, bupry i baclofenu (jedyna rzecz, która łagodzi mi nocne machanie kończynami, czego nienawidzę bardziej niż bólu czy zimna i rzygania) oraz atenolol na kołatanie serca i diphergan. Niestety teraz nie mam już nic poza dipherganem i atenololem, zero możliwości zdobycia, zresztą jestem uczulona na benzo.
Jest za wcześnie żebym mogła zabijać czas pracą, bo na nic nie mam siły, wszystko mnie nudzi - i co gorsza wiem, że tak będzie jeszcze bardzo, bardzo długo.
PS Rzecz w tym, że nie mam żadnej motywacji do trzeźwości, po prostu jestem znowu totalnie czasowo odcięta.
.
Przy strasznych ostrych głodach, to alkohol powoduje koszmar! Nawet kilka tygodni po zakończeniu się głodów nie wolno pić alkoholu, bo powoduje on nawrót tych strasznych głodów. alkohol ZŁAGODZI STRASZNE GŁODY NA KILKA GODZIN, JEDNAK TO CO SIĘ DZIEJE POTEM, TO OBŁĘD I CIERPIENIA DO KWADRATU. Co do benzo, to one przy ostrych głodach ZUPEŁNIE NIE POMAGAJĄ. Znam przypadek, gdy chłopak przez kilka dni na ostrych głodach zjadał astronomiczne ilości różnych benzo plus hydroxyzyne i elenium, to on przez te kilka dni był cały czas półprzytomny, ledwo potrafił chodzić, głównie to on spał w łóżku, ale przez ten sen cały czas się rzucał, tak że łóżko chodziło z nim po całym pokoju, cały czas wydawał przez sen płacz i straszne jęki, a gdy po kilku dniach doszedł trochę do siebie, to natychmiast pobiegł po swoją działkę. Potem on mówił, że mimo tego że on głównie spał, to jednak czuł w stu procentach straszne głody, minuta po minucie, sekunda po sekundzie czuł całe cierpienie. Jedynie co pomagało nam na głody, to duże dawki barbituranów (cyklobarbital), bo wtedy naprawdę spało się kilka dni i nie czuło się głodów, do tego zjadało się trochę hemiton (niebezpieczne!). Ale gdy w celach złagodzenia głodów, zażyło się już cyklobarbital i hemiton, to przygrzanie na to groziło zgonem. Trzeba odczekać pewien czas.
.
Co do męczarni z powodu psychicznego pragnienia opiatów, to jest to przewlekły stan bezradności, który odbiera ochotę do zycia. Tak, życie morfinisty nie jest usłane różami. Morfinisci i inni opiatowcy głównie cierpią z braku towaru, do tego dochodzą i inne niedogodności...
Ja jak odstawiałem opio bez substytucji to na SSRI, chlorprotixenie i karbamazepinie. Bez żadnych benzo ani środków przeciwbólowych, zamiast loperamidu który po czteroletnim ciągu i tak nic nie dawał uzupełniałem elektrolity gastrolitem.
Z początku się bardzo męczyłem i wiem, że to ze strony psychicznej jest ciężkie ale bardzo pomaga prosta odtwórcza rozrywka w postaci filmów/seriali/itp. która Cię zajmie a przy której nie musisz nic robić.
Żeby móc zacząć oglądać najdebilniejsze seriale czy w ogóle filmy, potrzebuję trochę czasu (ze 3 tygodnie). Do tego momentu wszystko mnie wkurwia, z filmów oglądam jedynie ulubione sceny ćpania i nakręcam się jak gimbus. Dodatkowo pracuję i nie mogę wziąć wolnego - efektywność w robocie bliska zeru, właściwie jedyne co mogę robić to nic nie robić, a w apogeum pobudzenia leżeć i gapić się w bok szafy.
Celowo nie piszę w dziale detoks, bo nie jestem detoksowcem z prawdziwego zdarzenia, nie chcę działać ludziom na nerwy. Nie mam niestety nawet minimalnego postanowienia o zakończeniu ćpania, po prostu co jakiś czas muszę odpocząć (choćby moje ciało - jak nieraz pisałam wszystko leci podskórnie, pod koniec ciągu miejsca strategiczne już tak bolą, że każdy zastrzyk rozkładam na kilka wkłuć, boję się ropni i innych świństw). Moje detoksy to de facto - nawet jeśli oszukuję się, że ma być inaczej - ładowanie akumulatorów na dalsze ćpanie. Niestety aby mieć szansę na choćby kilkudniowy odpoczynek, muszę stworzyć sobie warunki totalnego odcięcia od wszelkich źródeł (wliczając w to brak możliwości złapania najbliższego pociągu itp. - nawet klasyczny szpitalny detoks nie spełnia tych kryteriów). Polska w zasadzie całkiem odpada, bo zawsze jest koda, mak lub ktoś miły. Może powinnam wyjechać gdzieś, gdzie za opio grozi kara śmierci. I skąd nie ma możliwości powrotu przez co najmniej rok. Wszystko inne prędzej czy później zawodzi.
Jeśli chodzi o etap na jakim jestem (tj. byłam pisząc posta :-| ), kilka dni na sucho to jeszcze jednak stadium głodu fizycznego. Po jednym piwie przez krótki okres byłam oszołomiona (pozorna ulga na zasadzie "jest lepiej, bo mniej czuję"), potem zaraz wracały nasilone skurcze, bóle i mdłości. Na temat skuteczności benzo się nie wypowiem, bo trzymam się od tego z daleka od paru lat. Mogę sobie wyobrazić, że niektórym osobom klony pomogą na skurcze mięśni, ale z tym radzi sobie u mnie baclofen (zazwyczaj już 2 tabsy przynoszą ulgę). Bez baclofenu muszę okładać się z całej siły po całym ciele (do siniaków), by choć przez chwilę spokojnie poleżeć.
I tak się ciesz, że nikt Cię nie zmusza do ciężkiej fizycznej pracy - ja gdy zdecydowałem się na "odtrucie w domu rodzinnym" zostałem zmuszony przez cały miesiąc skręta codziennie pracować w ogrodzie i przy domu, np. wykopywać drzewa, robić podmurówkę, układać kamienie które zostały z muru itp. Wykopanie dwumetrowej sosny z bryłą korzeniową i przeniesienie jej dwa metry dalej na ciężkim skręcie było czymś co potrafiło zabić we mnie zarówno pozytywne uczucia do matki jak i tymczasowo chęć do życia. Bo jak wiadomo "tylko ciężka praca pozwoli mu wyjść z nałogu" :rolleyes:
Oślepnąć, ogłuchnąć, zrobić albo przeżyć zamach
Mogę spędzić życie tak jakbym żył sto lat
Kochać i być kochanym i zostawić swój ślad
Czy to jest w nas i musimy spaść nisko?
Co? Możemy wszystko!"
Opisała życie w Norwegii. "Narkotyki są tanie, a państwo opiekuńcze"
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii
Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie
Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany
Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.