@scr, jak wygląda dziura po 3-MeO? Podobnie do m-hole? I jak to zrobiłeś, jestem ciekawa, bo ja po za dużych dawkach zawsze miałam dziurę tylko w pamięci :-D

@son.of.the.blue.sky - Pisałem coś tutaj - meo-pcp-t29692-240.html#p1591204. Bardzo mało, ale cięzko mi było coś więcej napisać. Pamięć zaburzona dużo bardziej niż po MXE, w sumie to nie wiem czy to można nazwać hole, ale ja tak rozumiem to pojęcie - kompletne odklejenie od rzeczywistości, z lekkimi przebłyskami co jakiś czas, wprowadzającymi jeszcze większy chaos do tego co jest w głowie. Hole na 3-MeO-PCP charakteryzował się ostrym stanem psychotycznym (urojenia, prawdziwe urojenia które były dla mnie absolutnie oczywiste i logiczne). Przeżycie zajebiste i koszmarne jednocześnie. Stan tego splątania trwał parę godzin, po czym pojawiało się ciężkie zejście z natarczywą stymulacją.
Jak do tego doszedłem - podobnie jak Ty do Twojego stanu. Zbyt częste dorzutki zbyt dużych dawek. Dużo nawyku z dorzucaniem MXE, które tak groźne nie było. Dodatkowo ten sort 3-MeO-PCP który miałem jako ostatni to w przeciwieństwie do poprzednich ładował się PR bardzo powoli, po 30 minutach efekty były dopiero w miarę odczuwalne. Załatwiłem się z tego co pamiętam dorzutką po 15 minutach, bo stwierdziłem, że nie czuję w ogóle nic z poprzedniej dorzutki.

Przypomniał mi się jeszcze jeden efekt totalnego odklejenia na 3-MeO, ale nie wiem czy tam MXE nie było gdzieś po drodze. Stoję w łazience przed lustrem i nie mogę się ruszyć. Ciało zdaje się, że giętkie. I na co nie spojrzę to staje się dla mnie całym wszechświatem, o czym nie pomyślę to staje się całym wszechświatem, poza który nie istnieje nic. Głupie pudełko od Dentoseptu jest całym Twoim światem, nie istnieje nic poza nią. Potem to się łączy z jakimś wspomnieniem czy myślą, która to myśl staje się całym Twoim światem. Wszystko jakby czytane w głowie, określone pojedynczymi słowami. I wszystko się odbija od siebie jakby było cząsteczkami elementarnymi. Absolut, taki pusty absolut. I tak w kółko po paru myślach i paru przedmiotach z pola widzenia przez ładne 2 godziny. Wtedy wydawało mi się to niesamowicie magiczne, teraz wiem, że to były urojenia i aż mnie odrzuca na samo wspomnienie.

BTW, Od czasu osiągnięcia tego psychotycznego stanu to za każdym razem jak zapodałem 3-MeO to potem przez parę tygodni jak wpadałem po MXE w okolice M-hole to ten stan urojeniowy powracał. Po paru tygodniach na szczęście mijało i M-Hole stawał się taki jak powinien być.

A dzisiaj testuję kaszlaka, może się uda zaznać D-hole ;)

Zarzuciłem godzinę temu z hakiem 5 mg tej substancji i nie sądziłem, że tak mocno na mnie podziała. Puls wyraźnie przyśpieszony i czuję lekką dysocjację. Trochę żałuję, że dorzuciłem 3 mg przed chwilą. Myślałem, ze peak mam za sobą. Nie wiem, co wy w tym widzicie fajnego...

EDIT, 24 sty 2015, 01:34:
[Proszę o scalenie] Proszę bardzo :) LMR
Substancja zgwałciła mi mózg i zapewniła - mimo małej dawki - niezlego bad tripa. To naprawdę nie jest zabawka. Mimo zarzucenia o 22, nadal czuję, że mi serce napierdala zbyt szybko. Ja się czuję ogłupiony, a samopoczucie mam fatalne. Uratowałem się benzo w miarę, ale nigdy więcej tej substancji nie wezmę. Ciekawe, jak się będę czuł rano.

połóż się i odþłyń, zamiast popadać w paranoję :)
pierwszy raz z dysocjantami? nie bój się, nic Ci się nie stanie.
benzo są tutaj bez sensu...

Cóż, krótkie podsumowanie na trzeźwo...

Dostałem wczoraj spory wpierdol. Psychicznie to było zgwałcenie. Czekałem tylko, aż ten stan się skończy, ale jak na złość on trwał i trwał. Motoryka zaburzona w znacznym stopniu, myślenie ukierunkowane wyłącznie w stronę złych myśli, ogromny niepokój, ludzie przerażająco groteskowi, czas dłużący się w nieskończoność, a najgorszy z tego wszystkiego był wysiłek, jakiemu poddane zostało moje serce. Brałem różne substancje - stymulanty, kanna, brałem także parę dyso. Ale żadne z nich nie ustawiło mojego serca w tryb "napierdalaj tachykardię nieregularnym rytmem przez 7 godzin ". To był koszmar, słysząc swoje serce bijące tak nieregularnym rytmem w szybkim tempie, a to tylko 9 mg. Prewencyjnie reszta poszła do kibla, chociaż wiem, że i tak nigdy bym tego nie wziął drugi raz. Totalne gówno, jak dla mnie. Nie mam absolutnie pojęcia, co wy w tym ciężkim, mrocznym, paranoiczmym klimacie widzicie. MXE było dużo lepsze i zupełnie inne.

Skacze wam po tym ciśnienie? Dla mnie to w ogóle nie wpływa na serce i mowię to całkowicie serio. MXE owszem, przyspiesza, ale to wcale, a walę jak mówiłem, jednorazowo 20mg i potem doprawiam jeszcze 10. Do tego czasem wrzucam jeszcze MXE i jest bardzo git. Za duzo etizolamu dałem pod koniec, normalnie nie wiem kiedy zasnąłem :-D

Jak przez 7godzin medytujesz nad tym żeby mieć tachykardię i jaka to ona nie jest przekurwiona to nic dziwnego że ją ciągle utrzymujesz i nie potrafisz sie skupić na czymś innym. To pewnie kwestia osobnicza, u mnie nie było żadnych kłopotów z sercem ani nawet przyspieszonego tętna.

A może mylisz też dylatacje czasu z przyspieszonym tętnem?

Nauczyłem się panować nad swym strachem na tyle, żeby wiedzieć, że to nie była wkręta. Widocznie to substancja nie dla mnie.

Wybieram się na koncert : https://www.youtube.com/watch?v=XINlEYXA3k0
Warto ładowac pillsy 9mg tego oto cuda?

@pennywise
Odpowiedź: Zginiesz.