Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
Przedawkowałeś kiedyś?
tak, od tamtej pory nie ruszam tego dragu
14
20%
tak, ale po jakimś czasie wróciłem do ćpania
41
59%
nie
15
21%

Liczba głosów: 70

ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 1 z 3
  • 50 / 2 / 0
Taki ma urok ćpuńskie życie, że prędzej czy później człowiek przesadzi i nadejdzie przerażająca chwila. W jednej sekundzie kłuje ci mózg myśl: "Omg, za grubo". I zaczyna się zwykle kilkugodzinny koszmar pełen strachu o nasze życie. Kto nie przeżył, ten nie zrozumie.

Zdarzyło wam się przedawkować? Mam tu na myśli zarówno stan, gdy po prostu uświadamiasz sobie, że jest za mocno i może być niebezpiecznie, jak i wtedy, gdy jest realne zagrożenie i późniejsze konsekwencje. Jakie są jego skutki dla psychiki?

Mi się zdarzyło przedawkować amfetaminę, zafundowało mi to noc i następny dzień prawdziwego koszmaru, autentycznego lęku o własne życie, ciśnienia pulsującego w głowie, całkiem poważnych wkręt typu zatrzymywanie serca i omdlewanie. Skończyło się na pogotowiu. Na szczęście, nie uszkodziłam nic sobie oprócz psychiki, która od tamtej pory nie może się pozbyć strachu przed używkami. Paradoksalnie... wyszło mi to na zdrowie. Dzięki temu odstawiłam fetę i póki co, nie ciągnie mnie do niej, bo się boję. Gdyby nie to, pewnie szurałabym do dziś ilości z pewnością nie obojętne dla zdrowia i prędzej czy później mój organizm by nie wytrzymał.

(przepraszam, jeśli był podobny temat, nie znalazłam żadnego pod tagiem "przedawkowanie")

Z drugiej strony są osoby, które mimo przedawkowania, i to kilka razy, nadal używają tej substancji i jakoś się trzymają. Uważam, że w przedawkowaniu czegokolwiek największe znaczenie ma nastawienie. Mój znajomy również przeżył przedawkowanie amfetaminy, tylko że nie był w ogóle świadomy co mu się może stać, wszystko zwyczajnie przeleżał i rano tylko narzekał na okrutny zjazd. A jak człowiek wie, że może mieć wylew, zawał czy cokolwiek, to z miejsca się nakręca.
Odi profanum vulgus et arceo.
  • 190 / 6 / 0
Nie "zdarzyło" mi się. Cenię sobie swoje dobre samopoczucie, więc zawsze przeliczam ile czego trzeba do dobrej zabawy.
Raz podeszłam do tematu mniej rozsądnie, i uwierzyłam koledze na słowo co do dawkowania substancji, której nigdy nie brałam. Był to psychodelik wiec zajście nie było niebezpieczne per se, ale nauczyło mnie tego, że zawsze trzeba polegać na swoim rozsądku.
  • 447 / 44 / 1
Raz na "oko" podzielilem bialutkie 5 APB. Gdy reszte wora wrzucilem na wage okazalo sie, ze bez tolery na raz zajebalem ok 300 mg... skonczylo sie zespolem serotoninowym i przypalem na studniowce
Rozmyte kolory kończę, sorry...

Spoiler:
  • 190 / 6 / 0
Wow! Przybliżysz sprawę? Brzmi niesamowicie.
  • 447 / 44 / 1
Zaczelo sie dosyc sporym BL. Przezylem nieraz ladowanie sie 2-CP wiec pomyslalem, ze wejscue APB bedzie malym palcem cepa. Jak bardzo sie pomylilem gdy z euforii faza przerodzila sie w psychodele. Nie mialem ze soba termometru, ale ze 40 stopni goraczki bylo bankowo. Wyobrazcie sobie kogos na studniowce z wyjebanymi galami, ryjem wygietym we wszystkie strony ( plus pysk czerwony jak watroba) latajacego przez 4 godziny co 5 minut do kibla po mokry papier toaletowy zeby robic oklady na kark. Kolega chcial z dzbanka wode mi na leb lac, wiedzial ze odjebalem na maksa. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to ze w pewnym momencie sie porzygalem i zaczalem widziec twarze ma scianach. Wychowawczyni prawie na zawal jebla jak mnie zobaczyla... na szcescie przezylem i to bez benzo. Od tamtego momentu zawsze nosze strzykawke i setke spirytu do podzialu takich specyfików.
Ps. Nie ma mnie na zadnym zdjeciu
Rozmyte kolory kończę, sorry...

Spoiler:
  • 415 / 4 / 0
Kiedyś włada za dużo przywaliłam. Siedziałam całą noc w pokoju, paliłam fajki i mimo, że nie ruszałam się z łózka miałam problemy z orientacja w przestrzeni. Nie wiem, ile poszło, ale z pięciogramowego wora sobie sypałam i nie oszczędzałam. Co zabawne, gdy już wiedziałam, że jest źle, sypałam dalej, potem dopalałam skręta i miałam dziwne uczucie, że śmierć jest w moim pokoju nawet się specjalnie tym nie przejmowałam. Pisałam wtedy cos, nawet fajne wyszło.

Następnego dnia, na korytarzu, znalazłam martwą mysz. I wtedy zrobiło mi się zimno.
And I forget just why I taste, oh yeah, I guess it makes me smile
http://www.youtube.com/watch?v=hTWKbfoikeg
  • 357 / 2 / 0
Wszystko stało się na nie wdzięcznym nbome. Miejscówka zdawała się idealna która była lasem na obrzeżach miasta. Wrzuciliśmy i wsiadliśmy na rowery. Nagle wszystko zmieniło swój bieg na własne życzenie. Z miłego i oswiecajacego tripu, podróż zamieniła się w koszmar, którego po dzień dzisiejszy czuje skutki psychiczne. To był skok z łódki na środek jeziora własnoręcznie wiosłowanej. Zajawka do psychodelików zamieniło się w obrzydzenie. Poziom zniekształcenia był porównywalny ze snem ( chce to lece, chce to jestem drzewem, motylem igliwią, co dopiero spadła z wysokości 10 metrów). Serce oczywiście tez nie dawało o sobie zapomnieć. Towarzysz skończył na benzo na łożu szpitalnym, ja na kilkudniowym dochodzeniu do własnego ego i ciała.
I was made for lovin' you baby
Na mocy obowiązującego prawa na terytorium Polski ZABRANIAM kopiowania moich postów, które de facto są fikcja.
  • 708 / 5 / 0
zawszeponadcialem pisze:
Raz na "oko" podzielilem bialutkie 5 APB. Gdy reszte wora wrzucilem na wage okazalo sie, ze bez tolery na raz zajebalem ok 300 mg... skonczylo sie zespolem serotoninowym i przypalem na studniowce
Ostatnio też tak podzieliles ze cie wyjebalo.
"Czasem wierze, że jeszcze wszystko mogę zmienić.
Plastelinę spraw polepić tak, by wszyscy byli zadowoleni.
Przewinąć czas jak na Video film i cofnąć nas do Edenu szkolnych korzeni."
Spoiler:
  • 42 / 1 / 0
pisałem o tym w innym temacie, ale
1. początki mojego ćpania, "psychodelik" z pierwszej inkarnacji dopalaczy. sprzedawano po trzy tabletki, wrzuciłem dwie, nic się nie działo przez kilka godzin, wrzuciłem trzecią, usnąłem, obudziłem się i było ciężko - mdlałem co chwila, kiedy próbowałem dojść do kibla żeby rzygać. niczego mnie to nie nauczyło %-D
2. przecenienie swoich możliwości. miał byś skok na głęboką wodę i "zobaczymy jak daleko się uda dotrzeć". 600 mg DXM (dla mnie to b dużo) + blotter z czymś (wtedy myślałem, że to LSD, teraz domyślam się, że nie). pamiętam, że chciałem jeszcze jarać do tego, ale nie pamiętam, czy to zrobiłem, raczej nie. dla wielu ludzi to pewnie nie jest jakiś ekstrema, ale dla mnie było maksymalnie strasznie - time loopy (wtedy w ogóle nie wiedziałem, że coś takiego może się przydarzyć) to była chyba najlżejsza część tej przygody
  • 267 / 15 / 0
1.Dłuuuugi ciąg głównie na ścierwie. Jebnąłem dobrą kreskę bufedronu bodajże i hajda do znajomków. Siedzieliśmy u kumpeli w 4ke, ja oczywiście ledwo ogarniający więc poszedłem do łazienki jebnąć szczura, posypałem od serca, ból w klatce się nasilił ale we łbie jakiś ogar się pojawił. Do dziś nie wiem czy ten szczur mnie załatwił czy organizm już był zbyt wyczerpany, pamiętam tylko urywki: lanie po mordzie abym się obudził, jakieś słowa których sens nie docierał i pojedyńcze kadry gdy udawało mi się po długiej walce otworzyć na chwilę oczy. Na nst Dzień oddałem ziomkowi resztę ścierwa i uznałem że już nigdy więcej, co znaczyło min tydz przerwy xD
2.Zapominając o zmęczeniu, browarach i spadaniu tolerki puknąłem po sporej przerwie 160majki, tego dnia nie było źle, po prostu odpłynąłem, następny od rana mnie przywitał mdłościami, zanim dotarłem do ziomka oddalonego o 10min drogi zrobiłem jakieś 20przerw wymuszonych przez torsje, drugie tyle przez przez zawroty głowy i łącznie zgubiłem w ten sposób ponad 2h. Ziomuś tylko mnie zobaczył bez słowa dotargał do fotela, posypał porządnego szczura, zapodałem połowę, przysnąłem na kilka min, zapodałem drugą i pół h później byłem już w na tyle dobrym stanie że poprawiłem 80majki.

Oczywiście sytuacji takich jak te powyżej, a nawet groźniejszych(Opiatowcy wiedzą jak to jest zapomnieć o oddychaniu). Te jednak zapadły mi najbardziej w pamięć ze względów których nie chcę mi się tłumaczyć xD
Kiedy celem jest brak celu.
Sex, drugs & rap - to mój przepis na życie.%-D
ODPOWIEDZ
Posty: 30 • Strona 1 z 3
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.