...czyli jak podejść do odstawienia i możliwie zminimalizować jego konsekwencje
Ile wytrzymasz na trzezwo?
Kilka godzin aż zejdzie towar.
12
3%
Do jutra max.
31
9%
Kilka dni.
58
16%
Tydzień.
35
10%
Dwa tygodnie.
27
8%
Trzy tygodnie.
7
2%
Miesiąc.
25
7%
Półtora miesiąca.
9
3%
Więcej, ale i tak jestem narkomanem.
98
28%
Więcej - nie jestem narkomanem.
51
14%

Liczba głosów: 353

ODPOWIEDZ
Posty: 451 • Strona 17 z 46
  • 4810 / 263 / 0
Póki co refleksji nie ma co do benzo, bo znam jego działanie ledwie parę miesięcy, inaczej z alkoholem który jest ze mną od kilkunastu lat i mimo zadowolenia czuję się podle ze świadomością bycia tzw. męczennikiem, czyli skazanym na picie wbrew własnej woli. Spotkałem się nawet z inną osobą, płci żeńskiej która jest alkoholiczką i określa się jako "Męczennica", zaprzyjaźniłem się z nią, jej rodzina to nosiciele nowotworów, kobiety nie dożywają zazwyczaj 45 roku życia, tak wynika z drzewa geneolagicznego. Dziewczyna co tu gadać pije dużo i łyka sporo benzo, sam jej załatwiałem. Nie wiem po co to akurat opisuję, zapytałeś co czuję to piszę bardzo osobiście. Piję żeby uśmierzyć ból którego źródła już dawno nie potrafię określić. Lub tych źródeł jest zbyt dużo. Mam 32 lata, zanim przyjąłem opłatek na komunii, paliłem, piłem alkohol, masturbowałem się przy twardym porno, kradłem. Także wiesz, staram się. Benzo mi pomaga bo cenię sobie ten spokój, które ono daje. No i pojawiła się jednak refleksja co do benzo...
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 3131 / 338 / 0
The Light pisze:
Benzo mi pomaga bo cenię sobie ten spokój, które ono daje.
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to w chuj uzależniajacy narkotyk i że pewnie na początku picia to samo dokładnie myślałeś o alkoholu? W dodatku działą na receptory GABA tak samo jak etanol? Jeśli to olewasz to znaczy że sam siebie okłamujesz bo oczekujesz innych rezultatów robiąc dokładnie to samo.
  • 4810 / 263 / 0
Powiedzmy że łykając tabletkę czuję się mniej upokorzony niż łykając setkę wódki. Masz rację że cel jest ten sam. Na razie nie wiem co z tym zrobić, nie mam też benzo pod ręką mam tylko browar i zopiklon, także może się wyśpię w końcu. Może nasza rozmowa coś zmieni, nie wiem zobaczymy, jestem bardzo zmęczony tym wszystkim i już czuję jak przytłaczające będzie jutro. Gdybym mógł naprawdę spędziłbym w ośrodku parę miechów. Byłem dwa razy z sanatorium, bardzo miłe wspomnienia. Ale nie, bo mam jutro milion spraw do załatwienia, które tylko ja mogę załatwić. Także widzisz. Dzięki za porady, serio.
Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
  • 989 / 75 / 0
Jestem seksoholikiem.

A co do poprzednich wypowiedzi: ćpanie i życie ćpuńskie. Ćpam i mam swoje ćpuńskie życie. Przestaję ćpać/brać/pić i czynić destrukcję samego siebie - co mam? Nic. Czasem dosłownie nic. Nic nie posiadam. Ani życia, ani pieniędzy, ani pracy ani nic. Wychodzę z więzienia - co mam? Nic.

Dosyć racjonalny powód, żeby zalać pałę. W końcu wolność to jest spory szok dla systemu. I to jest banał, a ryba pyta co to woda.

Trzymajcie się, bo dwa posty na dwa półtora miesiąca wystarczy.
Egoista, ale miły.
Narcyz, ale nie ostentacyjny.
Kłamca, ale wrażliwy.
Miło mi Cię poznać.
  • 3131 / 338 / 0
The Light pisze:
Gdybym mógł naprawdę spędziłbym w ośrodku parę miechów. Byłem dwa razy z sanatorium, bardzo miłe wspomnienia. Ale nie, bo mam jutro milion spraw do załatwienia, które tylko ja mogę załatwić. Także widzisz.
Zaraz zaraz, gdzieś już to słyszałem. Aaaa no tak, to przecież twoja stara śpiewka. Koło ratunkowe, as z rękawa. Przyciśnięty do muru rzucasz tą kartę na stół i automatycznie jesteś czysty. Powtarzaj to sobie jak mantrę, to może upokorzenie wynikajace z ćpania choć trochę się zmniejszy.
Życzę owocnej kariery zawodowej i rzeki kontraktów po wsze czasy. Hajs się musi zgadzać! Wypijmy za to! :diabolic:
  • 19 / / 0
ogolnie pozbyłem sie ketonów, GBL, alko na dobrze, mam nadzieje.

moim problemem za to jest benzo, bez ktorego funkcjonowanie jest niemożliwe póki co. umiem wytrzymac kilka dni ale czasami dostaje takeigo rauszu ze ratuje sie aby nie byc problemem dla otoczenia. krotko mowiac mam chyba ten sam problem co światło
  • 58 / 4 / 0
    raz robie detox 3 mce na czysto i zero myśli "ale bym się naćpiał" a drugim razem pękam po kilku dniach pomimo ostrych postanowień. Trzeba mieć jakieś zajęcie bo jak się człowiek nudzi to mu głupoty do głowy przychodzą ;-)
    "Ko­niec końców kocha się swą żądzę, a nie to, cze­go się pożąda." :old:
    • 1046 / 109 / 3
    Nie mogę wcale. Nie panuję nad niczym.
    • 172 / 11 / 0
    Jestem politoksykomanem, a więc bardzo daleko mi do trzeźwości. Ostatni, najdłuższy okres miałem w czerwcu, przez cały miesiąc. Trening, dieta, rowerek i piracetam. Potem jakoś tak się złożyło, że rodziciele pojechali na wakacje beze mnie, poszła pierwsza impreza i tak oto jestem teraz. Generalnie robię przerwy tygodniowe przy zażywaniu prochów, nie upijam się do zgonu, wódki praktycznie nie tykam, ale codziennie 1-2 browary jako substytut lecą. Swoją drogą, przeszło rok temu, kiedy zaczynałem znajomość z b-k, paliłem w opór weedu, dowalając się prochami, jedynie wódkę piłem (tak to bywa w akademcu, 0.5 cytrynowka... %-D). Ciężko jest mi sobie wyobrazić dzień, w którym tak nagle powiem sobie dość, rzucę to wszystko. Najgorsze jest to, że mam rozjebany kompletnie system motywacyjny. Sięgnę po gazetę- przeczytam artykuł i już robię co innego. To samo z książką, esejem, tłumaczeniem czy czymkolwiek innym.
    Uwaga! Użytkownik Aiz nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
    • 4810 / 263 / 0
    Wincent. Skoro dostrzegasz problem, o ile tak to odbierasz to już krok do przodu. Tylko trzeba coś z tym zrobić najpierw. A później coś zrobić z sobą żeby do tego nie wrócić.

    Obecnie jestem na etapie robienia czegoś z sobą po odstawieniu dragów, oraz leczenia uzależnienia od alkoholu nad którym nie panuję. Choć mocno się staram coś robić w tym kierunku. Politoksykomania jest przewalona i tutaj wiele jest do zrobienia, ale najważniejsze to zrobić jakiś krok do przodu. Nie musi być duży bo cudów nie ma, porażki będą. Chyba że ktoś jest cudotwórcą.
    Ja otchłań tęcz, a płakałbym nad sobą
    jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach
    jam błysk wulkanów, a w błotnych nizinach
    idę jak pogrzeb z nudą i żałobą.
    Na harfach morze gra, kłębi się rajów pożoga
    i słońce, mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.
    ODPOWIEDZ
    Posty: 451 • Strona 17 z 46
    Artykuły
    Newsy
    [img]
    Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

    Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

    [img]
    Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

    Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

    [img]
    Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

    Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.