Dział poświęcony wpływowi substancji psychoaktywnych na działalność człowieka.
ODPOWIEDZ
Posty: 38 • Strona 4 z 4
  • 803 / 36 / 0
Blue_Berry nie wiem czy życzliwością z mojej strony będzie winszować Ci (potencjalnego) 20-30 letniego nałogu, wszystko zależne jest nie tyle od tego na ile wyceniasz swoją egzystencję, ale raczej od odpowiedzi na pytanie co w życiu cenisz najbardziej
Blue_Berry pisze:
Można szanować życie i nie chcieć żyć jednocześnie. Znać dobre strony życia i mieć szacunek do otaczającego nas świata i wartości, jednak pewne sytuacje, czy zachowania impulsywne mogą prowadzić do zerwania z nim.
szacunek do życia innych, przy jednoczesnej niechęci do własnego wychodzi de facto na olewanie życia w ogóle, bowiem szacunek do całości zakłada ochronę tejże całości (a więc także pojedynczej części składowej) przed zniszczeniem
hipollek pisze:
Dla mnie moje życie ma taką wartość, jaką mogę przekazać innym. A to pięknie przekazał ten Pan:
https://www.youtube.com/watch?v=FWZNF4F1r7Y
Stanisław Soyka - Tolerancja
Życie nie tylko po to jest by brać
Życie nie po to by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie samego trzeba dać
plusik, choć możliwych interpretacji jest wiele
brać od życia czy/i brać-ćpać?
siebie samego dawać spełniając się w pomocy innym, czy/oraz w przekazywaniu genomu?

trwa w bezczynności ten, kto unikając wyborów/interakcji wycofuje się niemalże do stanu społecznego nieistnienia, będącego z perspektywy człowieczej alfą i omegą ewentualnej (auto)wyceny żywota można by dokonać na podstawie subiektywnej oceny doświadczeń związanych z podjętymi decyzjami na odcinku aktywnego życia wykreślonym z prostej niebytu, taka (auto)wycena zależna byłaby od tego, co w czasie jej dokonania uznawane będzie za wartościowe i pożądane

czyżby nie było więc jednak nieprawdą, że "robić nic" nie jest nietożsame z "nic nie robić"?
Spoiler:
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 1676 / 104 / 0
Blue_Berry pisze:
Wizz pisze:
Cpacie. Cpamy.
Dobra, ale ilu z Was ceni zycie ?
Ilu z Was mysli o majblizszych których macie ?
Ilu z Was ma dzieci, żony ?
Ilu z Was było inteligentnymi ludzmi którzy mieli pomysł na życie a dziś zyje od kreski do kreski ?
Pierdolisz od rzeczy, jak typ, co dopiero wyszedł z Monaru i chce zachęcać innych do walki o swoje. Śmierdzi mi tu znowu stereotypem. Osoba która ćpa może być inteligentna i się realizować, nawet jeśli ma 20-30letni staż. Nic nie jest powiedziane na 100%, wszystko zależy od prowadzenia się. Można żyć bez narkotyków i można żyć z nimi. Można się zatracić, a można trzymać łeb na karku i brnąć do przodu ze wsparciem lub bez niego. Nic również nie jest przesądzone, ani warunkowane tym jaką bierze się substancję, mimo że są bardziej i mniej wyniszczające. Wszystko zależy od częstotliwości i dawki. Są tu tacy, którzy się wpierdolili i są tacy, którzy nigdy się nie wpierdolą. Wpierdolić się to też trzeba umieć. Wyjść z uzależnienia trzeba umieć i żyć na trzeźwo też trzeba umieć.

Życie nie ma żadnej ceny, ani nie da się jej wyznaczyć. Nie decydujesz o tym, ani ty, ani Twoi bliscy.
To, że masz dziecko nie musi sprawiać, że Twoje życie jest lepsze, czy tam ważniejsze. Wszystko jest kwestią Twojego nastawienia i indywidualnej interpretacji sytuacji, w której się znajdujesz. To jak z samobójcami - "zabił się, więc nie szanował życia". Chuj, gówno i nie prawda. Można szanować życie i nie chcieć żyć jednocześnie. Znać dobre strony życia i mieć szacunek do otaczającego nas świata i wartości, jednak pewne sytuacje, czy zachowania impulsywne mogą prowadzić do zerwania z nim.
Odpowiesz na zadane tu pytania ?
Uwaga! Użytkownik randomuser118 nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 2652 / 379 / 0
dr...k pisze:
wszystko zależne jest nie tyle od tego na ile wyceniasz swoją egzystencję, ale raczej od odpowiedzi na pytanie co w życiu cenisz najbardziej
To dwa różne pojęcia. Cena egzystowania sama w sobie, a wartość rzeczy, które Cię otaczają i to ile dla Ciebie znaczą. Gdyby temat brzmiał "Co cenisz sobie w życiu najbardziej?" to i moja odpowiedź byłaby zupełnie inna.
szacunek do życia innych, przy jednoczesnej niechęci do własnego wychodzi de facto na olewanie życia w ogóle, bowiem szacunek do całości zakłada ochronę tejże całości (a więc także pojedynczej części składowej) przed zniszczeniem
Nie mówiłam nic o szanowaniu życia innych, tylko o szanowaniu świata i jego wartości. Wartość nie tkwi tylko w ludziach. Jeżeli zrezygnowanie z życia jest czymś złym, to czym jest zrezygnowanie z niego poświęcając się np. dla innej osoby? Czy to jest dobry uczynek, czy również niszczenie części całości?
Wizz pisze:
Odpowiesz na zadane tu pytania ?
Odpowiedziałam.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 803 / 36 / 0
Blue_Berry pisze:
dr...k pisze:
wszystko zależne jest nie tyle od tego na ile wyceniasz swoją egzystencję, ale raczej od odpowiedzi na pytanie co w życiu cenisz najbardziej
To dwa różne pojęcia. Cena egzystowania sama w sobie, a wartość rzeczy, które Cię otaczają i to ile dla Ciebie znaczą. Gdyby temat brzmiał "Co cenisz sobie w życiu najbardziej?" to i moja odpowiedź byłaby zupełnie inna.
Twoja odpowiedź
Blue_Berry pisze:
Życie nie ma żadnej ceny
znaczy iż jest ono tyleż bezcenne co i bezwartościowe
Blue_Berry pisze:
dr...k pisze:
szacunek do życia innych, przy jednoczesnej niechęci do własnego wychodzi de facto na olewanie życia w ogóle, bowiem szacunek do całości zakłada ochronę tejże całości (a więc także pojedynczej części składowej) przed zniszczeniem
Nie mówiłam nic o szanowaniu życia innych, tylko o szanowaniu świata i jego wartości. Wartość nie tkwi tylko w ludziach. Jeżeli zrezygnowanie z życia jest czymś złym, to czym jest zrezygnowanie z niego poświęcając się np. dla innej osoby? Czy to jest dobry uczynek, czy również niszczenie części całości?
to ostatnie: możesz starać się ratować cudze istnienie i jest to szacunek dla życia, ale gdy umyślnie niszczysz człowieka, drzewo, bądź graffiti oznacza to, że świata nie szanujesz, ach i nie rozpatrywałbym tego w kategoriach dobre-złe, może poświęcasz się dla kogoś, kto ma Cię głęboko w dupie?

jestem wielkim fanem ogrodzeń wszelakich, ale sąsiadowi sztachetę z płotu zapierdoliłem, czy nie czyni mnie to hipokrytą? %-D
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 2652 / 379 / 0
To, że napisałam, iż życie nie ma ceny tak interpretujesz? Nie oceniałabym go ani jako bezcenne, ani bezwartościowe. Życie to po prostu życie. Rodzisz się, bo ktoś tak chce i nie masz na to wpływu. Twoje życie może byś wartościowe dla kogoś innego, ale niekoniecznie dla Ciebie samego. Jesteś kolejnym przedstawicielem tego gatunku. Nie jestem osobą wierzącą, nie doszukuję się w tym większej ideologii. Gorzej dla mnie, ale niestety - rodzisz się, żresz, srasz, dogorywasz, zdychasz. Przy okazji jeszcze przyczynisz się do stworzenia nowej osoby, która również będzie żreć, srać i zdychać.

Kolejna sprawa - naucz się czytać i jeszcze raz przeanalizuj, co napisałeś. Moje zdanie "życie nie ma żadnej ceny" to według Ciebie odpowiedź na pytanie "co cenisz w życiu najbardziej?". Śmieszne. Mówiłam już, że to dwa różne zagadnienia, a ty sobie bierzesz zdanie wycięte z kontekstu i wpierdalasz nie tam, gdzie trzeba.

A czy jesteś hipokrytą? Oczywiście, że jesteś. Każdy nim jest w jakimś stopniu, bo taka nasza natura.
Uwaga! Użytkownik Blue_Berry jest zbanowany na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 316 / / 0
Materialnie miałemwiele, często więcej niż rówieśnicy ambicje i inne takie także. A teraz jest tylko przeokrutne ciśnienie na opio.
Uwaga! Użytkownik UsmiechnietaMorda nie jest już aktywny na hyperrealu. Nie odpowie na próbę kontaktu, ani nie przeczyta odpowiedzi na post.
  • 803 / 36 / 0
ble ble ble
ble ble ble
ble ble ble

Jagódko wyciąłem to, co w Twojej wypowiedzi najbliższe było odpowiedzi na temat zadany w tytule wątku

ble ble ble - to było pytanie retoryczne

spasuj z bólem dupy, przecież jesteś opiowrakiem :cheesy:
per rectum ad astra
▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬
1. fragment interesującego wykładu
2. o samobóju bez nadętej bufonady
  • 1615 / 24 / 0
Dobra, ale ilu z Was ceni zycie ?

Cenię życie, choć mam świadomość że wielokrotnie lece po bandzie. Cieszę się życiem i jak tylko mogę biorę z niego garściami. Robię to nas swój sposób, nie koniecznie dobry, ale mi odpowiadający.. Realizuje swoje pasje, podróżuję, osiągam wyznaczone cele zawodowe i prywatne, rozwijam biznes, bawię się i używam. Puki co z sukcesem. Na wszystko co mam musiałęm ciężko zapracować i poświęcić wiele czasu oraz zaangażowania. Ale wiem, że było warto i że się opłacało. Nadal walcze i staram się rozwijać zawodowo, biznesowo i osobiście. Kto się nie rozwija, ten stoi w miejscu. Nie chce stać i się przyglądać jak inni "żyją" w pełni tego słowa znaczeniu, sam chcę w tym uczestniczyć.

Wiem, że w życiu popełniłem wiele błędów i niektórych nie da się już naprawić. Grunt to wiciągać wnioski z porażek i potknięć. Każda taka sytuacja sprawia, że jesteśmy silniejsi i bardziej odporni.

Na prawdę zaczyna się doceniać życie, kiedy można je stracić. Uczestinczyłem w kilku poważnych wypadkach komunikacyjnch w których zgineli ludzie. Fatalne uczucie i rysa na psychice na całe życie. Mnie za każdym razem udało się wyjść z tego cało. Ciężko dojść do siebie po takim incydencie.

Niezliczone awantury i burdy w jakich brałem udział też są swego rodzaju zagrożeniem, ale puki walka jest wręcz, jest stosunkowo bezpieczna. Kilkukrotnie zaatakowano mnie nożem. Raz byłem ranny. Grożono mi brionią i raz strzelano w moim kierunku. Nigdy nie byłem tak posrany jak wtedy. I jeszcze kilka sytuacji które widziałem a niekoniecznie powinienem o nich pisać na forum, które dają na prawdę do myślenia i powodują, że człowiek bardziej docenia życie. Uświadamiamy sobie, że na prawdę nie wiele trzeba żeby je stracić i żę czasem przypadek decyduje o tym czy jesteśmy jeszcze na tym świecie czy nie.

Ilu z Was mysli o majblizszych których macie ?

Cokolwiek robie i gdziekolwiek jestem, zawsze mam z tyłu głowy gdzieś swoich najbliższych. Są dla mnie najważniejsi. Opiekuje się nimi, wspieram w trudnych chwilach i pomagam w szerokim tego słowa znaczeniu.

Choć tych samych ludzi w przeszłości wielokrotnie zraniłem i zawiodłem. Teraz staram się to im wynagrodzić i być dla nich jak najlepszy.

Poza nimi są jeszcze moi liczni znajomi i przyjaciele, którzy są dla mnie jak rodzina. Zrobie dla nich wszystko, podobnie jak oni dla mnie. Są to ludzie wielokrotnie sprawdzeni. Byli przy mnie w największej lipie i zawsze mogłęm i mogę na nich liczyć. To prawdziwy skarb mieć takich ludzi u swojego boku, widząc dookoła skurwiałych, fałszywych sukinsynów, sprzedawczyków, zaganiary, kurwy bez zasad i wartości. Z przyjaciółmi łatwiej iść przez życie.

Ilu z Was ma dzieci, żony ?

Nie mam żony. Jest kandydatka na żonę z którą żyję. Nie ma ze mną lekko. Jestem typem faceta, który nie jest ani grzeczny ani spokojny itd.

Dzieci oficjalnie nie mam. Może gdzieś tam w Polsce i po świecie biegają, ale nic mi o nich nie wiadomo.

Ilu z Was było inteligentnymi ludzmi którzy mieli pomysł na życie a dziś zyje od kreski do kreski ?

Uważam się za człowieka inteligentnego. Nie stroniłem i nie stonię od narkotyków. Uważam że potrafią pokolorować rzeczywistość, pewnym chwilom nadać smaku i w stosownym momęcie podkręcić atmosferę. Lubię to, ale zdrowy rozsądek nie pozwala mi stracić nad tym kontroli. Puki co od wielu lat mi się to udaje.

Wszystko jest dla ludzi, wszystkiego trzeba w zyciu spróbować, ale trtzeba zachować umiar. Moim zdanie to właśnie jest klucz do sukcesu. Zdolość, która nie pozwala popaść w nałóg. Wydaje mi się że ujarzmiłem tą umiejętność...

Podsumowując, jestem zadowolony ze swojego życia i cenię je.


W tym temacie można by jeszcze bardzo wiele powiedzieć. Ograniczyłem się do odpowiedzi na pytania zadane przez autora wątku.
ODPOWIEDZ
Posty: 38 • Strona 4 z 4
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.