Na szczęście start z opio mamy za sobą, kolejne zamowienia będą robione ale okazyjnie i.v, pojdzie, tak to waporyzacja, bo szkoda instalacji psuc a bez fenta tak jakos nijako - no chyba ze z sajko, ale zgubilem moejgo sampla nmobea i jest dupencja :C

O zaczynianiu przygody opio możecie sobie mówić w knajpie kodeinowej, tam jest największy wylęg świeżych opiowraczków..
Skręt- o ile nadejdzie to złapie mnie w 9h podróży pociągiem więc będzie zacnie Jeżeli tak się nie stanie to czekające na mnie 0.5g w domostwie nie będzie przeszkodą - cały czas szukam sensu, ale ten jakby się przyjemnie oddala - mówią skończ z tym, ale człowiek nie chce.. - tu by pasował cytat z "Candy" - "Gdy możesz przestać - nie chcesz, gdy chcesz - nie możesz" :nolove:
Tak czy siak pozdrawiam.

// tur3k żyjesz jeszcze, bo nie dajesz znaku życia.. :-/

|13| do roboty! Scalaj posty, a nie ciągle mnie banujesz Ty ... :emo:

Mnie tylko ciekawi co zrobicie, jeśli już się wjebiecie i zamówicie sobie 200mg, które w zamiarze miało wystarczyć na tydzień, a skończy się po 3 dniach a vendor ma tydzień urlopu. Pewnie nikt nie myślał o tym w ten sposób, ale właśnie przez taką sytuację tylko zamiast BF hcl był to F hcl - trafiłem na swój pierwszy detox do Krakowa po przeżyciu najkoszmarniejszego skręta zanim się tam dostałem.
Jeśli nie macie dużych ilości metadonu/morfiny na taką przypadłość to możecie się zdziwić, że skręty które do tej pory uważaliście za bardzo silne w porównaniu z fentanylami wypadają jak maluch przy mercedesie ;)

Miesiąc wtedy tak sobie leciałem dzień w dzień, to było w maju 2011, dobrze pamiętam.

Było fajnie? Było.. Więc przestrogi lepiej kierować do kodziarzy, aby w większe rzeczy się nei bawili.
Na starcie zostawiam 100mg z 0.5g paczuszki i oddaje kumplowi, jak moje się skończy to ziomkowe 100mg będę dopalał w razie skręta, ale jak sam sttwierdziłeś ćpun uczy się na własnych błędach.. Do tego dostanę do testów 4f-bf więc podzielę się wrażeniami po testach, czy warto i porównam to z bf jak i z wszelakimi mixami - cierpliwości :)

Zainteresuj się MT-45. Nie mam z jedną jak i drugą substancją dużego doświadczenia (kilka strzałów b-f, kilka MT-45), ale dla mnie lepsze to niż b-f, a cena mimo że trochę wyższa, to działanie dłuższe i chociaż słabsze, to przyjemniejsze. IMO cały ten b-f to gówno jest, które się do fenta nie umywa, a ten i tak nie jest w moim opio top Jeśli miałbym zestawić ze sobą te mocniejsze opio, tak jak drag to zrobił wcześniej (uwzględniając jakość działanie ogólnie, moc euforii, długość działania, sedację) to wynik byłby taki: 1. Hel 2.oksy 3. majka 4. fent 5. MT-45 i dopiero 6. B-F. Ale wiadomo też, że dla wielu takie zestawienie może wyglądać inaczej.

Pewnie że dla każdego zestawienie może wyglądac inaczej, sprawdzone_info dał wjazdowi B-F 4/5 gdzie ja oceniał bym to między 3, a 3.5, ale mimo tego waporyzowany działa przyjemnie, długością odpowiada kodeinie, a i.v. tylko i wyłącznie jak chce się mieć grubo - mozna tez sporo spalić materiału, ale jednak szkoda.. Ale cenowo jest bezkonkurencyjny i kropa.

CZY jak spożyje 100mg bfa to tolerancja na koda wzrośnie mi znacząco? Na chwile obecna jestem na 600mg

O ile ziomek sam się nie wciągnie i nagle gdzieś nie zniknie ta seteczka na czarną godzinę.


Wkurwia mnie ten b-f już swoją drogą, wcześniej bez ciśnienia od święta lub weekendowo. To tak jak jeszcze ma się co najmniej parę źródeł na wypadek niespodziewanych okoliczności, to człowiek się jakoś nie martwił i spokojnie podchodził do tego całego ustrojstwa, a teraz niestety jadę już z górki na pazurki, a nie idzie się tym b-f’em wpasować ostatnio teraz w odpowiedni klimat świąteczny, wieje mi wręcz coraz bardziej kostnicą od jakiegoś czasu.

Dodatkowo, tak jak wczorajszą całą pracę elegancko zrobiłem na tip-top na blaszaku, to oczywiście tak skończyło się dorzucanie do pieca podczas roboty, że finał tego był taki - że od stanu perfekcyjnie skończonego dzieła według wytycznych zleceniodawcy, skończyło się na prawie rozjebanym systemie i ogromną ilością danych do odzyskiwania, skończyło się tak że sfiksowałem się na jednej czynności aby poprawić to co popsułem 30 minut wcześniej i każda kolejna dorzutka to była dodatkowa para godzin roboty. Jak w jakieś planszówce normalnie, gdzie wyciągasz kartę b-f i najpierw robisz 4 kroki do przodu, a potem 7 do tyłu, aż w końcu przestajesz się poruszać do przodu kompletnie i wracasz na początek mapy.

Jest tam jakaś namiasta w b-f, ta cząsteczka pozytywnej twórczości i chęci do działania. Nawet tak, że jesteś w stanie coś zrobić, rozpocząc kilka rzeczy/projektów na raz, ale potem ciężko jest skończyć którykolwiek.
Czas szybko leci, sporo rzeczy rozpoczętych zostało, jednak większość w końcu zostaje w tyle i gdzieś porzucona leży ostateczna koncepcja finalizacji, tego co się zaczeło.

Tak więc dodatkowy wkurw na siebie samego i na b-f'a, bo cała noc nie przespana, cały dzień też, a wszystko wskazuje na to, że poniedziałek najprawdopodobniej przywita mnie piekielną gorączką sobotniej nocy. Czuje jak żar leje się z tego nocnego nieba.

Dobrze, że przynajmniej nie będę/jestem sam na placu broni, bo przynajmniej będzie się można pośmiać niedługo nawzajem. ;)


Tak w skórcie- miłe złego początki.

Ja też po weekendzie z beeefikiem:D:D Niesamowite jest to pocenie aczkolwiek przyjemny, taki niepokój powoduje. W pewnym momencie to już wiadomo czego się spodziewać:D
@blablab a gdzie szukać tego MT45? to jest dostępne jako RC? Pod jaką nazwą ewentualnie:) Możesz na pw dać znać aby tu nie oftopić:P

Czy butyr-fentanyl zabarwi test marquisa?