Dyskusja na temat grzybów halucynogennych, m.in. łysiczki lancetowatej i muchomora czerwonego.
Więcej informacji: Grzyby w Narkopedii [H]yperreala
ODPOWIEDZ
Posty: 193 • Strona 1 z 20
  • 351 / 4 / 0
Więc notuje. Bo to co zaraz zanotuje, znacznie wpłynęło na moje życie. Choć było to jakiś czas temu, często powraca.
I stało się. Zjadłem grzyby na skraju polany(50 świeżych). Nastała ich potężna moc. Było coraz piękniej. Zjednoczony z wszech ogromem natury, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie. Nagle pojawił się wewnętrzny głos. Wszystko co zabierało mi w życiu szczęście, zostało podkreślone. Każdy atom mojego umysły był nastawiony na najkorzystniejsze rozwiązanie.
Ujrzałem film z mojego życia, niczym Sąd Ostateczny. Wszystkie moje grzechy widziałem jak na dłoni. Zmieniło to mój stosunek do najbliższych osób. Uznałem że to jak żyłem do tej pory było zaniedbywaniem i olewaniem. Niezmiernie pragnąłem to wszystko naprawić. Mało tego powiem, że zostało to mi nakazane i głęboko zakorzenione w świadomości. Nagle poczułem że to w końcu musiało się stać. Że wyższa siła czuwa nade mną i poprzez moc grzybów, chce mi to przekazać. Czułem bliskość Wyższej Siły.
Nie myliłem się. Następny dzień po zgrzybieniu był inny. Tak , poczułem że tryby zatrybiły i się kręcą. Moja bezinteresowność, nagle zmieniła się w piękną empatię. Tak lekko rozumiałem ludzi, patrząc na nich i rozmawiając. Zacząłem czuć się bardziej potrzebny. Czas płyną wolniej. Cały czas to czuje. Zostałem uzdrowiony. To doświadczenie śni mi się po nocach, więc dziele się tym z wami. ;-)

Jak z tym u Was?
Ostatnio zmieniony 22 marca 2010 przez Migrant, łącznie zmieniany 2 razy.
  • 3490 / 54 / 0
Nieprzeczytany post autor: Kurwik »
Po pierwszym kontakcie z grzybami moje życie lekko zgięło swój tor. Dzięki kolejnym dwóm dokonało zwrotu o 90 stopni i dostało 3ego wymiaru. Nie wiem kim dziś bym był gdyby nie psychodeliki. Zmiana jest trwała ale czasem zdarza się swoiste rozleniwienie w obranej drodze. Ale wystarczy wtedy kolejny trip, żeby znów nie pełznąć tylko lecieć. To zawsze jest takie "Aha no tak, tak to właśnie było. No przecież". Wszystko wraca. Coraz rzadziej mam powody, żeby stosować psychodeliki w takim celu. Przy odpowiednim ugryzieniu tego wszystkiego w końcu psychodeliki dają permanentną lekcję, ich zadanie zostaje wykonane, człowiek ulega ewolucji.
Zrobić coś bez czegoś ale żeby było jak z tym czymś. To by dopiero było coś.

I mean no harm.
Ani To Ani Tamto
  • 138 / / 0
Nieprzeczytany post autor: HunT »
Tzw. "stałe rysy pod kopułą" ;)

Miałem bardzo podobną sytuację podczas pierwszego grzybienia, którą nawet w napisanym niedługo potem TR określiłem mianem czyśćca. Wizualizacja grzechów, spapranych spraw i niedociągnięć; u mnie przybrała postać jakby zgniecionej w ręku, niezbyt miłej oku kupki nieczystości. Zbytnia dosłowność wręcz.

Największą zmianę zanotowałem dzień po, z czasem szarość codziennego życia skutecznie tuszuje wszelkie kolory, jakich nadało charakterowi człowieka doświadczenie psychodeliczne. Zmiany nie są w moim przypadku jakieś wielkie, aczkolwiek kilka drobnych zanotowałem i utrzymują się one do teraz. A wszak diabeł tkwi w szczegółach :)
  • 351 / 4 / 0
Nieprzeczytany post autor: Migrant »
Kurwik pisze:
Nie wiem kim dziś bym był gdyby nie psychodeliki. Zmiana jest trwała ale czasem zdarza się swoiste rozleniwienie w obranej drodze.
Dokładnie. Co by było 'gdyby" - często mam takie rozważania. Ta zmiana utrwala się na stałe w podświadomości, o tyle o ile świadomość(filtr) na to pozwoli. Często mam wrażenie, że oprócz 'tu i teraz' we mnie, znajduje się druga osoba. Osoba nieskażona czynnikami zewnętrznymi. Psychodeliki pozwalają mi ją bardziej poznać
HunT pisze:

Wizualizacja grzechów, spapranych spraw i niedociągnięć; u mnie przybrała postać jakby zgniecionej w ręku, niezbyt miłej oku kupki nieczystości. Zbytnia dosłowność wręcz.
Czasem człowiekowi czegoś brak. Tak na prawdę nie wiadomo czego. Wydaje się że o krok do szczęścia. To właśnie grzyby mi wyjaskrawiły. Te grzechy w moim przypadku, były wprost proporcjonalne do ogromnej chęci zmiany w moim życiu. Wejścia na kolejny poziom.
  • 228 / 1 / 0
Nieprzeczytany post autor: nautic »
Podczas grzybowego tripu zastanawiałem się czy jestem szczery wobec ludzi i siebie. Konfrontacja marzeń, oczekiwań i możliwości. Po wszystkim zacząłem realizować założone sobie cele!

Może nie jest to zwrot o 180 stopni ale lekkie odejście od pierwotnej drogi.
Oida ouden eidos.
  • 4 / / 0
witam

Zapragnąłem zrozumieć działanie psychodelików a szczególnie tej ich części, która ponoć skłania człowieka do głębokich i nieraz odkrywczych przemyśleń. Ludzie po terapii psylocybiną ponoć nie boją się śmierci, odkrywają piękno w życiu, rzucają nałogi, znajdują odpowiedzi na swoje pytania i kłopoty. Miałem nadzieję, że i ja znajdę i zrozumiem brakujące ogniwo w moim życiu.

Niestety zawiodłem się.

Narkotyk "P. cubensis equador" wprowadził mnie z początku w prześliczny świat. Opisując mojej kochanej "trzeźwej" dziewczynie co czuje i co widzę miałem wrażenie, że jestem gdzieś w świecie obok - tak blisko niej a zarazem gdzieś daleko. Było świetnie.

Po jakimś czasie zacząłem się zastanawiać czy jak wytrzeźwieję to czy będę pamiętał to co widzę i czuję podczas podróży. Chciałem powiedzieć o tym dziewczynie. Powiedziałem raz, powiedziałem drugi raz, powiedziałem i trzeci... powtarzałem to, aż w połowie zdania zapomniałem co chciałem powiedzieć. Po chwili przypomniałem sobie co chciałem powiedzieć i pełen euforii powiedziałem "już wiem"...

Na pytanie dziewczyny "co wiem?" ja znowu zapomniałem by po chwili znowu w uniesieniu przypomnieć sobie o co chodziło..... I tak przez 2 godziny.

Posiadam kilka stron A4 zapisanych w kółko tekstami typu
"JUŻ WIEM O CO CHODZIŁO A CHODZIŁO O TO TYLKO, NO WŁAŚNIE O CO KÓRWA! AAA TO TAKIE OCZYWISTE A TO TYLKO O TO ŻE NO I ZNOWU ZAPOMNIAŁEM CO"

Szczerze mówiąc było to straszne. Chciałem żeby to się skończyło. Byłem wtedy spanikowany i zawiedziony.

Gdy siła narkotyku lekko osłabła postanowiłem się położyć, założyłem słuchawki i próbowałem "myśleć" nad pytaniami, na które chciałem znaleźć odpowiedź. Nie dało się. Bardzo jednak skrupulatnie zaobserwowałem, że mimo iż pamiętam co działo się kilkanaście minut temu to nie mogę do końca przypomnieć sobie zdania które właśnie było tworzone w mojej głowie.

Drodzy koledzy i koleżanki. Bardzo się dziwie, że nigdzie wcześniej nie znalazłem informacji o tym, iż NIE można sobie dokładnie przypomnieć co się właśnie myśli. To było dość charakterystyczne i zauważalne. Dawało to wrażenie utraty kontroli nad tą subtelną częścią mojej egzystencji jaką jest "proces myślowy". Szczerze wątpie, że jestem jedyny na którego tak to właśnie zadziałało.

Zdarzyło mi się pomyśleć, iż "grzyby chciały mi pokazać jak bardzo boję się poczucia utraty kontroli i jak bardzo usiłuje panować nad swoim zachowaniem" i że to miała być "odpowiedź" na jedno z moich pytań. Niestety takie podejście do sprawy NICZEGO w moim życiu nie zmienia i wydaje się być tylko próbą oszukania siebie. Oszukania, że te grzybki to coś więcej niż zwyczajna chemia - chemia która zaburzyła pracę mózgu.

Rozpisałem się. Podsumuje tylko, że pierwsza przygoda z grzybami była tylko przygodą i nie wpłynęła na moje życie w żaden szczególny sposób. Poczułem się zawiedziony, gdyż oczekiwałem od psylocybiny chyba zbyt wiele. Nie rozumiem z czego wynika wasza gloryfikacja tej substancji.

Chociaż nie.. jednej rzeczy mnie grzybowa podróż nauczyła. Nauczyła mnie, że życie jest takie jakie jest i nie ma co się łudzić, że jest coś poza tym :).
"Często szuka się sensu życia przy pomocy bezsensownych metod."
                                                                         A. Huxley
  • 87 / 3 / 0
Nieprzeczytany post autor: ototom »
hehe to co piszesz to dość typowe, już widziałem podobny obrazek z tym, że po ważce ale odczucia `kolega pewnie miał podobne` ale do rzeczy każdy zjadł po kartoniku ja i towarzysz numer jeden luz psychodelka, wizuale ale szału nie robiło a towrzysz numer dwa po pewnym czasie w zupełnym kosmosie ... nie miał pojęcia co jest 5 i przez pewien czas powtarzał w kółko "wszystko z wszystkiego, wszystko z wszystkim której jest ze wszystkiego ze wszystkim ... "
ja to widze tak, podczas działania grzybów procesy myślowe i ich schematy na siłę wpychające podczas doświadczenia potrafią zniszczyć całe doświadczenie ... bo doświadczający zamiast doświadczać próbuje ogarnąc [hahaha] nieogarnialne. procesy myślowe polegają na zwężeniu energi, skupieniu jej by się zając jakąś pewną rzeczą i robić ją, a podczas doświadczenia psychodelicznego lepiej łapać pełen zakres fal nigdzie się nie zatrzymująć tylko płynąć xD ... to jak z medytacją
  • 40 / / 0
Pan Pieniek pisze:
Chociaż nie.. jednej rzeczy mnie grzybowa podróż nauczyła. Nauczyła mnie, że życie jest takie jakie jest i nie ma co się łudzić, że jest coś poza tym
Co masz na mysli, twierdzac ze nie ma nic "poza tym" - po za tym wymiarem rzeczywistosci?
Jesli tak , to masz bardzo waskie, ubogie, egoistyczne i ateistyczne myslenie. Bo nie potrzeba zadnych psychodelikow aby doswiadczyc, i uwierzyc ze instnieje cos "poza" :) NO ale kazdy ma swoj swiatopoglad.

Pozdrawiam ;)
  • 3129 / 20 / 0
Nieprzeczytany post autor: chusajn »
Pan Pieniek pisze:
Ściana tekstu
Moim zdaniem grzyby pokazały Ci sporo, tylko nie umiałeś się oddać doświadczeniu, w ogóle go nie zintegrowałeś i zapamiętałeś je jako "byłem naćpany i wydawało mi się, że wiem wszystko, a nie wiem nic". Miałem podobne podejście jak Ty - "wrzucę kwasa i poznam o co w tym wszystkim chodzi". Tyle, ze LSD nie było dla mnie takie łagodne i miałem przesranego bad tripa, którego zrozumienie zajęło mi pół roku. Testem jego zrozumienia była zimowa podróż na psilocybe cubensis b+, podczas której już w pełni zaufałem substancji, w żaden sposób nie próbowałem wpłynąć na przebieg tripa, nie miałem przed tripem żadnych oczekiwań w stylu "co mam zrobić ze swoim życiem" (świetnie to nazwał McKenna w jednym ze swoich wykładów - jeśli masz takie pytania, lepiej weź MDMA). I nagle pomimo tego, że nie miałem pytań, dostałem odpowiedzi, a raczej sam sobie odpowiedziałem pod czujnym okiem "grzybowej istoty" (czułem Jej obecność bardzo silnie w ciągu całego tripa).

Nie będę się tu zbytnio rozpisywać, bo to w sumie temat na oddzielny trip raport. Jestem jednak pewien, że to doświadczenie zmieniło mnie na reszte życia, a Tobie Pan Pieniek radzę mimo wszystko wyciągnąć naukę z tego doświadczenia, bo początki są najtrudniejsze i najbardziej niezrozumiałe (wtedy jeszcze nie wiesz, że tak naprawdę tam nie ma nic do rozumienia ;) ).

Pzdr
High, how are you?
  • 4 / / 0
Psychedeloobeegzystencjotamina pisze:
Co masz na mysli, twierdzac ze nie ma nic "poza tym" - po za tym wymiarem rzeczywistosci?
Jesli tak , to masz bardzo waskie, ubogie, egoistyczne i ateistyczne myslenie. Bo nie potrzeba zadnych psychodelikow aby doswiadczyc, i uwierzyc ze instnieje cos "poza" NO ale kazdy ma swoj swiatopoglad.
chusajn pisze:
a Tobie Pan Pieniek radzę mimo wszystko wyciągnąć naukę z tego doświadczenia
Dziękuję za radę ;) aczkolwiek staram się wyciągać wnioski z każdego doświadczenia i to doświadczenie pod tym względem się niczym nie różni.

Grzybkom nie mówię nie. Przygoda była całkiem ciekawa. Chętnie jeszcze kiedyś spróbuje tego narkotyku ale już jako narkotyku a nie "magicznego klucza do bram tajemnic" :-p .

Pozdrawiam i owocnych dyskusji życzę :-)
"Często szuka się sensu życia przy pomocy bezsensownych metod."
                                                                         A. Huxley
ODPOWIEDZ
Posty: 193 • Strona 1 z 20
NarkoMemy dodaj swój
[mem]
Artykuły
Newsy
[img]
Jacht z kokainą o wartości 80 milionów funtów zmierzał w stronę Wielkiej Brytanii

Prawie tona „narkotyku klasy A” została znaleziona na jachcie płynącym z wysp karaibskich do Wielkiej Brytanii. Jej rynkowa wartość została oszacowana na 80 milionów funtów.

[img]
Handel narkotykami: Rynek odporny na COVID-19. Coraz większe obroty w internecie

Dynamika rynku handlu narkotykami po krótkim spadku w początkowym okresie pandemii COVID-19 szybko dostosowała się do nowych realiów, wynika z opublikowanego w czwartek (24 czerwca) przez Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) nowego Światowego Raportu o Narkotykach.

[img]
Meksyk: Sąd Najwyższy zdepenalizował rekreacyjne spożycie marihuany

Sąd Najwyższy zdepenalizował w poniedziałek rekreacyjne spożycie marihuany przez dorosłych. Za zalegalizowaniem używki głosowało 8 spośród 11 sędziów. SN po raz kolejny zajął się tą sprawą, jako że Kongres nie zdołał przyjąć stosownej ustawy przed 30 kwietnia.