Siły amerykańskie i międzynarodowe nie traktują rozwiązania tego problemu jako priotytetowe.
Amerykanie przyznają, że potrzebny jest radykalny plan rozprawienia się z producentami i handlarzami narkotyków. Po trzech latach zaniedbań może być już jednak za późno.
Makowe pola są wszędzie
W ciągu ostatnich dwóch lat produkcja opium w Aganistanie znacznie wzrosła
Mak do produkcji opium uprawia się dziś w Afganistanie na masową skalę.
Według szacunków 75% opium na świecie produkuje się w Afganistanie.
Według danych statystycznych aż 75 procent opium, z którego produkuje się heroinę, jeden z najgroźniejszych narkotyków, pochodzi z tego kraju.
Sytuacja wymknęła się spod kontroli władz. Rząd afgański jest zbyt słaby, aby skutecznie działać w tej sprawie, a Amerykanie koncentrują się na walce z terroryzmem.
Mark Schneider z Międzynarodowej Organizacji do Spraw Kryzysowych twierdzi, że produkcja rośnie.
„Jeszcze w 2002 roku opium uprawiano tylko w kilku prowincjach. Dziś uprawy te są już w ponad 30 prowincjach, czyli niemal w całym kraju” – mówi Schneider.
Zaniedbania
Amerykanie traktują handel narkotykami jako sprawę drugorzędną.
„Początkowo Amerykanie nie poczuwali się do żadnej odpowiedzialności w tej dziedzinie. Nie aresztowali handlarzy narkotyków i nie przekazywali ich afgańskim władzom nawet, jeśli przypadkowo wpadli oni w ich ręce.” – twierdzi Schneider.
Zyski z produkcji opium służą utrzymaniu armii lokalnych afgańskich watażków i docierają do terrorystów.
Niebezpieczne pieniądze
Według szacunków 75% opium na świecie produkuje się w Afganistanie.
„Zyski z produkcji i przemytu heroiny na zachód służą lokalnym watażkom do utrzymania własnych armii, a zapewne docierają też do talibów i Al Kaidy.” – podkreśla Schneider
Przyznaje to amerykański sekretarz obrony, który na początku sierpnia odwiedził Dżalalabad.
Dla wielu afgańskich chłopów produkcja maku jest jedynym źródłem dochodu.
„W Afganistanie potrzebny jest zdecydowany wysiłek wszystkich zainteresowanych stron, aby setki milionów, czy nawet miliardy dolarów z przemytu narkotyków nie docierały do ludzi dążących do zniszczenia demokracji w tym kraju, przywrócenia rządów talibow, czy wspierania Al Kaidy." - powiedział Donald Rumsfeld.
Daremne wysiłki
Wszystkie dotychczasowe wysiłki zmierzające do ograniczenia produkcji opium spełzły na niczym, albo wręcz przyniosły skutek odwrotny od zamierzonego.
Po wprowadzeniu programu dotacji dla rolników na niszczenie upraw maku, część chłopów, która wcześniej tego nie robiła, zaczęła go uprawiać, aby otrzymać dotacje.
Dla wielu afgańskich chłopów produkcja maku jest jedynym źródłem dochodu.
Z kolei ogłoszone przez rząd plany ograniczenia upraw maku o 25 procent sprawiały wrażenie legalizowania pozostałych 75 procent upraw.
Konieczny radykalny program
Walka z produkcją i handlem narkotykami powinna zostać włączona do mandatu wojsk amerykańskich i NATO w Afganistanie.
Według Marka Schneidera nadzieję może dać tylko radykalne podejście. Jego zdaniem potrzebne są trzy fundamentalne zmiany.
Po pierwsze Amerykanie powinni zmienić mandat swoich sił w Afganistanie tak, by mogły one zwalczać handel narkotykami. Chodzi o to, by było to priorytetem, a nie drugorzędnym zadaniem.
Po drugie powinno się to również stać podstawowym zadaniem NATO i sił międzynarodowych w Afganistanie.
Część muzułmańskich duchownych twierdzi, że produkcja narkotyków do krajów "niewiernych" nie jest grzechem.
Część muzułmańskich duchownych twierdzi, że produkcja narkotyków do krajów "niewiernych" nie jest grzechem.
Po trzecie wreszcie należy stworzyć zakrojone na dużą skalę alternatywne programy rozwoju w rolnictwie, aby uprawy maku przestały się rolnikom opłacać.
Optymizm nieuzasadniony
Jakikolwiek optymizm byłby naiwnością. Amerykanie nie zrezygnują z traktowania wojny z terroryzmem priorytetowo.
Żaden cud nie usunie też nędzy z afgańskich wsi i nie sprawi, że chłopi zrezygnują nagle z jedynej przynoszącej godziwy dochód uprawy.
Poza tym niektórzy duchowni muzułmańscy w Afganistanie zaczęli głosić, że choć uprawa opium jest sprzeczna z islamskim prawem, to jednak nie jest grzechem, jeśli produkowana z niego heroina jest wysyłana do krajów zamieszkałych przez niewiernych.
Komentarze