WormonosyncroCiasteczka

....kolejny przepis na kosmiczne ciastka :8]

1.11.03, godzina popoludniowa, siedząc sobie w pewnej piwnicy, po odwiedzeniu pewnego cmentarza, po zachmurzonym niebie, siedzę sobie więc ;) Kolega

Tagi

Źródło

źródło: lista dyskusyjna [u]zywki, redakcja, polskie litery etc - agquarx

Odsłony

10934
....kolejny przepis na kosmiczne ciastka :8]

1.11.03, godzina popoludniowa, siedząc sobie w pewnej piwnicy, po odwiedzeniu pewnego cmentarza, po zachmurzonym niebie, siedzę sobie więc ;) Kolega przyniósł takie małe fajne ciasteczko z sezamen rodzynkami na chyba kruchym cieniutkim spodzie i polane polewą, bez zadnych substancji psychoaktywnych :)

Ciasteczko było bardzo smaczne, aczkolwiek nie dostepne w polsce :( 'ale syf', a takie zajebiste było.

W tym momencie opanowała mnie szatanowska myśl:

"WormonosynchroCiasteczka"

składniki niezbędne: platki owsiane - 0.6 kg
6 żoltek
6 bialek
cukier - 2 szklanki
0.75 margaryny/masła
tłuszcz do posmarowania blachy
bułka tarta do posypania blachy
zioło - w zależnosci od potrzeb/możliwosci


składniki opcjonalne:
sezam - 140g (pół paczki)
wiórki kokosowe - 50~100g
torebka budyniu
bardziej opcjonalne (tych nie użylem):
rodzynki - wtedy są z rodzynkmi :)
pestki slonecznika łuskane - też sa dobre
jakieś suszone owoce
grzyby
itp.
itd.


narzędzia:
drewniana/metalowa łopatka
miska plastikowa/drewniana
patelnia
miseczka
mikser
miska duża
łyżka :)
blacha
lufa
taśma (może być taka od chomików)
rondelek

Tak się robi:

Płatki na patelnię, podgrzać tak jakiś czas aż się zarumienią (10-30min). W rondelek wrzucic margarynę i podgrzać aż się roztopi ( jak masz o wrzuc teraz haszysz marokański ). Płatki do dużej michy mieszamy z budyniem i polewamy tłuszczami, mieszamy, ubijamy białka, jak są twarde to dodajemy cukier, dalej ubijamy, dodajemy sezam itp., ubijamy, wrzucamy 'żoltka', mieszamy, wszystko to do tej michy z płatkami, mieszamy, zależy ile masz zioła; jak mniej to z dużej michy wkladasz do mniejszej i tam mieszasz z pokruszonym zielem, jak więcej to do dużej michy. Na posmarowaną tłuszczem i bułką blache, wykładamy ciasteczka formując je lyżką pieczemy w temp. 180C (nie za duzo ?) do zbrązowienia. Z ok. 10g liści do palenia w blancie i palenia do lufki w proporcji ok.1:1 wyszlo ok 20 ciastek...

Najlepiej smakuja z mlekim lub kakałem,
na zagryche do jakichs wywarów,
na niedzielne popołudnie itp.
nie zawiera konserwantow itp. wegetarianski itd. polski produkt!

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

Gotuj z Kuroniem (niezweryfikowany)

Zaraz zaraz moje kucharniane ziomki, czyżby to było ciasto bez mąki?

kama (niezweryfikowany)

Zaraz zaraz moje kucharniane ziomki, czyżby to było ciasto bez mąki?

moguai@ (niezweryfikowany)

no nareszcie nadchodzisz o ty upragniona ma milosci jedyna juz nasiona w mej rece sie poca na sama mysl o tobie...a gdy sie juz skończysz i jesień nastanie ja zbiory swe wysusze,potem je spale myslac że już znowu nadchodzisz.......

piacz (niezweryfikowany)

Och ciasto ciasteczko gryze i widze że sie nie wstydze.

Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie. Pierwsza psychodeliczna podróż z oczekiwaniem na bardziej enteogeniczne klimaty. Miejsce tripu: Las. Osoby: Ja + jeden znajomy np. X.

W tym trip raporcie pomijam opis miejsca tripu i przeżyć X. Skupię się tylko na tym, czego sam doświadczyłem w podróży z DMT, choć tak naprawdę nie miałem pewności co było w kapsułkach i w jakiej ilości. Jednak doświadczenia opisane poniżej raczej potwierdzają, że to co się wydarzyło to zasługa DMT. Dzięki temu przeżyłem pierwszą w swoim życiu, a być może nie ostatnią psychodeliczną podróż.

  • Kodeina
  • Mefedron

„Noc jak każda inna”

Zażyte substancje: 10 mg Klorazepanu, około 250 mg Mefedronu HCl, 150 mg Kodeiny, 40 mg Prometazyny, 7.5 mg Zopiklonu

Wiek: 17 lat

Waga: 65 kg

Doświadczenie: dekstrometorfan, benzydamina, mieszanki ziołowe, pseudoefedryna, metylokatynon, mefedron, opium, makiwara, kodeina, klorazepan, alprazolam, midazolam, 4-AcO-DIPT, zolpidem, zopiklon, moklobemid, paroksetyna, buspiron, baclofen, alkohol, nikotyna, kofeina.

  • Allobarbital

  • Marihuana
  • Marihuana
  • Pierwszy raz

Dobre nastawienie, brak jakiegokolwiek stresu przed próbą. Spotkanie przebiegało u kolegi w mieszkaniu niedaleko szkoły, gdzie bywaliśmy po lekcjach. Spotkaliśmy się naszą paczką z gimnazjum, żeby zajarać.

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że jestem informatykiem i nie mam duszy pisarza, ale podzielę się z wami przeżyciami z mojego pierwszego spotkania z Marry Jane. Całe zajście miało miejsce w gimnazjum, alę było to na tyle przełomowe, że pamiętam wszystko, jakby to było wczoraj. Jako introwertyk z paroma kolegami na krzyż nigdy nie ciągnęło mnie na imprezy i większość czasu spędzałem w domu. Zanim zapaliłem pierwszego skręta, raz w życiu miałem alkohol ustach. Od zawsze do wszystkiego w moim życiu podchodziłem od naukowej strony.

randomness