Zdaniem sędzi, amfetamina poprawia koncentrację. Kontrowersyjny wyrok ws. śmierci na pasach

Biegli uznali, że prowadził pod jej wpływem, a sędzia, że tylko po zażyciu i wymierzyła mu karę w zawieszeniu. Uzasadniając wyrok miała powiedzieć, że przeczytała w internecie, że amfetamina poprawia koncentrację.

Ewelina Pawiłowicz zginęła potrącona na pasach przez świdnickiego taksówkarza Marka G. Jak się okazało, mężczyzna jechał zbyt szybko, w dodatku w jego organizmie wykryto amfetaminę. Biegli uznali, że prowadził pod jej wpływem, a sędzia, że tylko po zażyciu i wymierzyła mu karę w zawieszeniu. Uzasadniając wyrok miała powiedzieć, że przeczytała w internecie, że amfetamina poprawia koncentrację.

Do wypadku doszło 15 lutego 2014 roku. Ewelina Pawiłowicz razem z bratem wracała do domu. 28-latka zginęła na miejscu, osierocając syna Kryspina.

- Siostra szła około 5 metrów przed nami. Zbliżyła się do pasów, rozejrzała się i zaczęła kontynuować przejście. Jej zabrakło około pół metra, niecałą sekundę, żeby weszła na wysepkę - powiedział Piotr Szyfer.

Prawo jazdy stracił pół roku po wypadku

W toku śledztwa ustalono, że taksówkarz Marek G. znacznie przekroczył prędkość i prowadził samochód po zażyciu amfetaminy. Dopiero pół roku po wypadku prokuratura zatrzymała mężczyźnie prawo jazdy. Mimo to, Marek G. wciąż jeździł samochodem, co nagrał pan Piotr, brat pani Eweliny.

- Nagrałem całe zajście, jak sobie jedzie. Został ukarany mandatem 50-złotowym za brak dokumentów przy sobie - mówi Piotr Szyfer.

- On potrafił nawet do sądu przyjechać samochodem na rozprawę. Nie przejmował się niczym. Sędzia powiedziała, że skoro jeździ, to niech jeździ dalej i oddała mu prawo jazdy na wniosek obrony. Mimo że było już wiadomo, że jeździł po amfetaminie - mówi Agnieszka Szyfer, bratowa pani Eweliny.

Rzeczniczka Sądu Okręgowego w Świdnicy Agnieszka Połyniak przekazała, że trudno jest jej się w jakikolwiek sposób odnieść do decyzji sędzi i nie wie, czy zachowanie taksówkarza po zatrzymaniu mu prawa jazdy miało wpływ na wymiar orzeczonej kary.

"Nikt nie wierzył w to, co słyszy"

Wyrok w sprawie Marka G. zapadł w grudniu 2017 roku. Sędzia skazała kierowcę na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat. Uzasadniając wyrok stwierdziła, że mężczyzna nie był pod wpływem, a po użyciu amfetaminy, mimo jednoznacznej opinii biegłych i umorzyła kwestię prowadzenia pod wpływem narkotyków.

- Ona przekazała, że poczytała gdzieś tam w internecie, że amfetamina, co prawda jest na liście zakazanych środków, ale tak do końca nie jest narkotykiem, bo amfetamina rozjaśnia umysł, poprawia koncentrację, że to biorą dzieci w szkołach, studenci, że jest ogólnie dostępna - zrelacjonował ustne uzasadnienie wyroku Piotr Szyfer, brat pani Eweliny.

- Oczy to nam się na sali rozpraw szeroko otwierały. Wszystkim po kolei. Nikt nie wierzył w to, co słyszy. Ja mam 12-letnie dziecko, trudno mi słuchać, że dzieci biorą w szkole amfetaminę, żeby się stymulować. Na miłość boską! To mam swojemu dziecku podać narkotyki, żeby się lepiej uczyło? - pyta Agnieszka Szyfer, bratowa pani Eweliny.

"Odniosła się do ustaleń naukowców"

Rzeczniczka świdnickiego sądu nie chciała odnieść się do kwestii czerpania przez sędzię wiedzy z internetu.

- Nie byłam obecna przy ustnym uzasadnieniu wyroku. Natomiast z uzasadnienia wynika, że odniosła się do ustaleń naukowców, że zażycie tego typu substancji pomaga, jeżeli chodzi o koncentrację, natomiast w dalszym upływie czasu może objawiać się tym, że jeżeli osoba prowadzi samochód, to może prowadzić go w sposób niebezpieczny, objawiający się brawurową, zbyt szybką jazdą w stosunku do tego, co dzieje się na drodze - przekazała Agnieszka Połyniak.

Reporterka: No, właśnie, a on przekroczył prędkość.

Rzeczniczka: Ja przytaczam tylko to, co jest zawarte w uzasadnieniu.

Reporterka: Zacytujmy uzasadnienie: "Żyjemy w kraju, w którym kierowcy lekceważą administracyjne ograniczenia prędkości". Tak stwierdziła pani sędzia i z racji tego, że w kraju, w którym wszyscy łamią nagminnie przepisy, ten pan dostał wyrok w zawieszeniu.

Rzeczniczka: Przypuszczam, zarówno to, co sąd ustalił i to, co brał pod uwagę, może stanowić zarzuty apelacyjne.

- Biegły doszedł konkluzji, że to stężenie w momencie wypadku, bo to jest tutaj jakby kluczowe, było stężeniem powyżej 50 nanogramów na mililitr i tym samym kierujący był pod wpływem amfetaminy. Sąd ocenił ten materiał inaczej, inaczej zinterpretował treść tej opinii - wytłumaczył Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik rodziny pani Eweliny.

Rodzina chce ponownego rozpatrzenia

Rodzina z wyrokiem sądu się nie zgadza. Bliscy pani Eweliny chcą, by sąd jeszcze raz rozpatrzył sprawę Marka G. uwzględniając jazdę pod wpływem narkotyków. Odwołanie złożyła również prokuratura.

- Nie ma sprawiedliwości, dla mnie to nie jest wyrok to, co ta pani wydała w sądzie. Wniosek z jej orzeczenia jest taki, że w końcu każdy zażywa narkotyki, amfetaminę, że to środek stymulujący, więc jak najbardziej można z tego korzystać. I jeszcze trzeba łamać przepisy prawa - skomentowała Agnieszka Szyfer, bratowa pani Eweliny.

Udało nam się krótko porozmawiać z Markiem G. - Czuję się niewinny, nigdy w życiu nikogo nie skrzywdziłem - stwierdził.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

najlepszypszyjaciel
Proponuję jedyne sensowne rozwiązanie do którego naprawdę ciężko byłoby się przyczepić. Legalizacja + 100- krotne zwiększenie kontroli trzeźwości na drogach. Alkohol + kierownica? no wiadomo. A co gdyby tak sprawdzić statystycznie kto powoduje najwięcej wypadków drogowych? Czemu nie? Może alkoholicy... bo nie wiedzą co się dzieje kiedy jadą. Może gandziarze - przecież mają spowolniony refleks... a może mają mniejszą potrzebę pośpiechu? Może do jasnej cholery zacznijmy nie zapierdalać w zabudowanym albo się trochę rozglądać kiedy kierowca ma prawo mieć małą widoczność... ychhh
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne
  • Tripraport

Tego dnia czułem się spełniony jak nigdy. Nawet nie wiedziałem że taki trip nagle się nasunie. Była idealna pogoda, słonecznie, cieplutko. Nie miałem żadnych intencji ani oczekiwań.

To było jakieś 2 lata temu. Szedłem akurat do garażu po jakieś nieistotne narzędzie i rzuciła mi się w oczy ona - 3 kilogramowa pomarańczowa świeżo napełniana butl gazu. "Trippowałem" wcześniej po izopropanie, ale izo przy tym to chuj. Sprawdziłem dokładnie czy nie ma nikogo, kto może mnie nakryć albo zdemaskować i przystąpiłem do obrzędu. Siadłem po turecku na betonowej posadzce i zacząłem ceremonię. Wziąłem jednego strzała. Nie wiedziałem że po tym ma się tak zajebisty głos.

  • Inhalanty

nazwa substancji: benzyna do zapalniczek, ale to samo mógłbym

napisać o butaprenie, hermolu (można jeszcze kupić taki klej?) czy

nitro





poziom doświadczenia użytkownika: inhalanty - pierwszy raz po

wielu, wielu latach; inne narkotyki od kilkunastu lat: thc, lsd,

amfa, xtc, kokaina, grzyby, gałka, dxm, efedryna, atropina



dawka, metoda zażycia: kiranie z samary, czyli wdychanie oparów z

torebki foliowej

  • Dekstrometorfan


Nazwa Substancji:

Dekstrometorfan





poziom doswiadczenia:

Ja ktorys raz z rzedu[~20], A. po raz pierwszy





Dawka:

[tylko] 300mg - doustnie





Set & Setting:

Blok, 2 piętro:)






  • Bad trip
  • Szałwia Wieszcza

Słoneczko, drzewka, ptaszki i tak dalej. Nastawienie- w moim przypadku strach, nie ukrywam. Ale i lekka nadzieja. Gdyby jej nie było, oddałbym woreczek z Divnorum jakimś biednym dzieciom.

Okazja do konfrontacji ze strachem nadarzyła się szybciej niż myślałem. Dlatego właśnie piszę dzisiaj drugi raporcik. Ten będzie krótszy, za co chwała niech będzie światu. Gdyby szałwia trzymała dłużej, mógłbym teraz siedzieć zapłakany w kaftanie.