Wraz z wejściem do aptek medycznych konopi rozwija się alternatywny obrót, na którym rzetelne usługi mieszają się naciągactwem.
Dorota Gudaniec, która była twarzą walki o zalegalizowanie medycznej marihuany – mama Maksia z padaczką, któremu preparat pomógł – założyła dobrze prosperujący „marihuanowy” biznes. Można u niej zrobić kroplówki witaminowe, biorezonans czy wykonać inne badania diagnostyczne, które nie mają potwierdzenia w nauce. Prowadzi również szkolenia dla lekarzy jako jeden z ekspertów. Jako podstawę do tego podaje certyfikat naturoterapeuty oraz własną praktykę w stosowaniu marihuany. Koszt udziału to 600 zł.
Przede wszystkim Gudaniec stała się jednak producentką olejków CBD (chodzi o produkty powstające z tzw. odpadu marihuany). To całkowicie naturalny związek, który występuje w konopiach. W przeciwieństwie do THC nie jest psychoaktywny, a jego prozdrowotne właściwości znane są już od dawna. Poza tetrahydrokannabinolem jest najlepiej zbadanym składnikiem konopi. Nie odurza, nie uzależnia, a korzystanie z niego nie jest nielegalne. Gudaniec sprowadza surowiec z bioupraw w Chorwacji, przerabia w laboratorium w Puławach na olejek, a następnie sprzedaje. Jak przekonuje, każdy preparat jest precyzyjnie sprawdzony pod kątem składu i jakości. To, czy ma medyczne działanie, tego nikt nie weryfikuje. Sama Gudaniec przyznaje, że istnieją nieuczciwe praktyki producentów tego rodzaju oleju. Zarzeka się, że jej są sprawdzone. – W naszym sklepie sprzedaż jest monitorowana – dodaje.
Wątpliwości jednak może budzić to, że współpracuje przy sprzedaży ze znanym promotorem kontrowersyjnych metod leczenia Jerzym Ziębą. Wcześniej reklamował on inny preparat na bazie konopi, którym leczył z autyzmu – co nie miało żadnego potwierdzenia medycznego.
– Substancja (CBD – red.) nie jest wpisana na listę psychoaktywnych. Z dostępnych obecnie badań wynika, że nie uzależnia i nie odurza. Ma działanie antypsychotyczne. Trudno natomiast mówić, w czym pomaga jej używanie – tłumaczy Michał Kidawa z Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.
Komentarze