Dopalacze w prawnej luce. Ciągle w sprzedaży

Miało być fajnie. I było, ale tylko przez chwilę. Potem zaczął się koszmar. 16-latek po zapaleniu "Cząstki boga" przeżył koszmar i po kilku godzinach na haju trafił do szpitala. Problem dopalaczy wciąż nie jest rozwiązany.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

ŁUKASZ T. PRUS
radom.gazeta.pl
Komentarz [H]yperreala: 
Na wypadek, gdyby komuś nie chciało się czytać całości: "EMCDDA w 2014 r. wytypowało cztery najgroźniejsze nowe substancje psychoaktywne: syntetyczny katynon MDPV (99 zgonów i 107 zatruć nieskutkujących zgonem), pochodna ketaminy o nazwie metoksyetamina (20 zgonów i 110 zatruć), syntetyczny opioid AH-7921 (15 zgonów i sześć zatruć), fenyloetyloamina 25I-NBOMe (jeden zgon i 15 zatruć)." A poza tym - uważajcie na siebie, dwa razy sprawdźcie co w czym siedzi i nie szukajacie Cząstki Boga w Radomiu.

Odsłony

795

Miało być fajnie. I było, ale tylko przez chwilę. Potem zaczął się koszmar. 16-latek po zapaleniu "Cząstki boga" przeżył koszmar i po kilku godzinach na haju trafił do szpitala. Problem dopalaczy wciąż nie jest rozwiązany.

O problemie z dopalaczami w Radomiu w "Wyborczej" pisaliśmy już wielokrotnie. Ostatnio pod koniec marca, kiedy pracownicy sanepidu w asyście policjantów skontrolowali sklep przy ul. 25 Czerwca, w którym już za 20 zł sprzedawana była m.in. niebezpieczna "Cząstka boga". Na miejscu znaleziono duże ilości dopalaczy, sanepid nakazał firmie prowadzącej sklep zaprzestanie działalności oraz wstrzymanie wprowadzania do obrotu podejrzanych produktów przez 18 miesięcy. Jednak na nic się to nie zdało, ponieważ już kilka dni po kontroli sklep dalej działał, nie zmienił się nawet sprzedawca podający dopalacze przez kratkę w drzwiach, która służy za ladę. 

Właśnie w tym sklepie w styczniu 16-letni Karol wraz z kilkoma kolegami kupił "Cząstkę boga". Zrzucili się na nią po kilka złotych. Przed zapaleniem wypili po dwa piwa. Następnie na ławce w parku Kościuszki zaciągali się dopalaczem ze szklanej fifki. Koszmar nie dał na siebie długo czekać. 

- Słyszałem, że ludzie mają różne jazdy po "Cząstce". Nie do końca wierzyłem w te wszystkie wizje i dziwne stany. Nigdy w życiu nie zaliczyłem bad-tripa - mówi Karol. Bad-trip to seria doświadczeń psychodelicznych, które wywołuje się zażywaniem różnych substancji. - Myślałem, że faza będzie, ale najwyżej taka jak po marihuanie. Koledzy też nie wiedzieli, czego się spodziewać. Żaden z nas nigdy tego nie palił. Nabiliśmy do lufki, ja zaciągnąłem się trzy razy, po dziesięciu minutach byłem już w innym świecie, odlot zupełny - opowiada Karol.

Na początku jest zwykłe otumanienie. Karol miał wrażenie, że mózg mu puchnie, pulsuje mu pod czaszką i syczy jak powietrze schodzące z opony.

- Wydawało mi się, że to pulsowanie z głowy wychodzi poza czaszkę i ogarnia przestrzeń, świat zewnętrzny - opowiada Karol, wciąż pochylony, patrzący w dywan. - I to obrzydliwe uczucie. Jakby powietrze zeszło z mojego ciała i wypełniło głowę. Za to reszta ciała stała się zupełnie bezwładna. Nawet nie próbowałem, ale miałem wrażenie, że nie mogę się ruszyć. 

W kolejnych minutach, jak mówi Karol, zaczął odczuwać lęki. Takie same, jak po paleniu marihuany. Bał się, że za chwilę zatrzyma go policja i pójdzie do więzienia, będzie wstyd przed rodziną. W parku nie przechodziło wielu ludzi, ale miał wrażenie, że ci, którzy przechodzą, patrzą się na niego z odrazą, bo wiedzą, co zrobił. 

Potem zaczęły się halucynacje. Karol dokładnie ich nie pamięta. Obrazy, które widział, z każdym dniem wyparowują z jego pamięci, a od tamtego dnia minęło już kilka tygodniu. 

- Na początku myślałem, że jestem w jakiejś klatce. Rozglądałem się i wszędzie widziałem to samo. Kolorowe pasy układające się jakby w ściany. Zniknęła ziemia, koledzy, którzy siedzieli obok, drzewa, ławka, wszystko. Do tego wciąż nie mogłem się ruszać. Nawet ustami, żeby krzyknąć. A chciałem wrzeszczeć. Dopiero po kilku minutach stwierdziłem, że trafiłem do piątego wymiaru, tak jak Cooper z filmu "Interstellar", kiedy wpadł w czarną dziurę. Potem ściany klatki zaczęły się rozszczepiać i wyginać na boki, tworząc jakby przejścia, a przez nie wlewał się inny świat. Kolorowy, płynny, lepki, jakby z bardzo gęstej materii podobnej do lawy. Miałem wrażenie, że jestem oblepiony czymś gorącym i ciepłym. Były też jakieś postacie, głosy z zaświatów. Dużo było tych głosów, plątały się, mówiły do mnie jednocześnie, że już nigdy mnie nie wypuszczą, że teraz zostanę z nimi - Karol podejrzewa, że mniej więcej w tym momencie stracił przytomność. Ocknął się dopiero w szpitalu. Wtedy matka opowiedziała mu, co się naprawdę stało. 

- Po pierwsze: zsikałem się w spodnie, może stąd uczucie lepkości i ciepła. Po drugie: później poszedłem do kibla w parku, może stąd wrażenie, że jestem w klatce. To by się nawet zgadzało. Ale podobno przez kilka godzin z kolegami chodziliśmy po mieście. Musieliśmy się przemieścić. Bo "Cząstkę" spaliliśmy w parku Kościuszki, a karetka zabrała mnie ze Starego Ogrodu. Podobno jakiś jogger ją wezwał, bo leżałem na chodniku. Obcy facet próbował mnie jakoś ocucić, sprawdzał mi tętno, a przez cały czas do przyjazdu karetki koledzy stali obok i w najlepsze rozmawiali o tym, czym najlepiej karmić żółwie. Nie mam o to pretensji, przecież też mieli ostrą fazę - mówi Karol.

- Sytuacja z dopalaczami właściwie nie ulega żadnej zmianie. Wciąż trafiają do nas osoby po ich zażyciu - mówi Dariusz Nowakowski, ordynator oddziału leczenia zespołów abstynencyjnych po środkach psychoaktywnych radomskiego szpitala psychiatrycznego na Krychnowicach. - Najczęściej jednak zdarzają się przypadki, w których dopalacze łączone są alkoholem, przede wszystkim z piwem, rzadziej z wódką. To szczególnie niebezpieczne. Pacjenci, którzy trafiają do naszego szpitala po dopalaczach, to w większości ludzi młodzi, w wieku 18-24 lat. Z mojego doświadczenia wynika, że dopalacze traktują oni jako substytut narkotyków i najczęściej zażywają na imprezach, żeby się zabawić. Dotyczy to ok. 90 proc. wszystkich przypadków. Niekiedy młodzi ludzie po dopalacze sięgają ze zwykłej naiwności. Wezmę, będzie fajnie, poszerzę stan swojej świadomości, odkryję coś nowego, wmawiają sobie. Ale później okazuje się, że wcale nie jest tak fajnie, a konsekwencje sięgnięcia po dopalacze są przerażające. Mogą powodować też trwałe uszkodzenia wątroby i nerek - dodaje psychiatra. 

Nowakowski tłumaczy, że substancje zawarte w dopalaczach powodują stan psychozy, np. omamy, widzenie postaci, wrażenie, że jest się ściganym, różnorodne halucynacje. Podkreśla, że używanie dopalaczy powoduje trwałe uszkodzenia układu nerwowego, przede wszystkim mózgu. Może to skutkować nieodwracalnymi zaburzeniami intelektualnymi. 

- Osoby zażywające dopalacze mają później problemy z koncentracją, pamięcią, logicznym myśleniem i zachowaniem jego ciągłości. Dużo trudniej przychodzi im przyswajanie nowej wiedzy - mówi Nowakowski i dodaje, że dopalacze negatywnie wpływają też na sferę emocjonalną. - Dopalacze mogą również powodować tendencję do nagłych zmian nastroju, zaburzenia emocjonalne, agresję i autoagresję, niepokój. Pacjenci po dopalaczach często skarżą się na koszmary senne. Zdarza się tak, że wizje, które mieli bezpośrednio po ich zażyciu, powtarzają się we śnie - dodaje.

W takiej sytuacji podaje się im farmaceutyczne stabilizatory nastroju, środki nasenne. Najpierw jednak konieczna jest detoksykacja organizmu. Później, prócz leków, konieczna jest psychoedukacja. Tylko tak osoba długotrwale używająca dopalaczy ma szansę na powrót do zdrowia. 

Dr inż. Marek Wiergowski, toksykolog z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że nowe substancje, które wchodzą w skład dopalaczy, są niemal nieustannie syntetyzowane w nielegalnych laboratoriach. Każdego roku do rejestru nielegalnych substancji trafia w Europie ok. 100 nowych związków psychoaktywnych. Można to wyraźnie zaobserwować w raportach Europejskiego Centrum Monitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA), jak również zwyczajnie wsłuchując się w zatrważające doniesienia medialne. 

- Te związki chemiczne są strukturalnie lub funkcjonalnie podobne do klasycznych narkotyków. Mają albo podobną strukturę chemiczną, albo podobne działanie na receptory w ludzkim organizmie - tłumaczy Wiergowski. - Zażywa się je głównie w celu odurzenia i wywołania działania halucynogennego. 

Nowe narkotyki działają często w bardzo małych dawkach aktywnych, a więc bardzo łatwo można przekroczyć dawkę bezpieczną dla ludzkiego organizmu. Ponadto młodzież nie ma oporów, aby eksperymentować i przyjmować jednocześnie kilka substancji odurzających naraz, najczęściej w Polsce tymi dodatkowymi substancjami są alkohol, amfetamina czy marihuana. Szkodliwe i często nieprzewidywalne interakcje między tymi substancjami również prowadzą do zatruć i zgonów. Przykładowo EMCDDA w 2014 r. wytypowało cztery najgroźniejsze nowe substancje psychoaktywne: syntetyczny katynon MDPV (99 zgonów i 107 zatruć nieskutkujących zgonem), pochodna ketaminy o nazwie metoksyetamina (20 zgonów i 110 zatruć), syntetyczny opioid AH-7921 (15 zgonów i sześć zatruć), fenyloetyloamina 25I-NBOMe (jeden zgon i 15 zatruć). Niestety, zatruć i zgonów jest znacznie więcej, gdyż te substancje są wciąż nowe na rynku i bardzo trudno jest monitorować czy kontrolować - mówi Wiergowski.

Jak zaznacza toksykolog, trudno jednak powiedzieć, czy są one bardziej niebezpieczne niż klasyczne narkotyki, gdyż wciąż mamy niewielką wiedzę na temat farmakokinetyki i toksyczności tych substancji. I dopalacze, i klasyczne narkotyki są groźne dla zdrowia i życia głównie w zależności od przyjętej dawki. Jednak w ostatnim czasie przypadki ciężkich zatruć po dopalaczach są bardziej nagłaśniane w mediach niż analogiczne sytuacje po zażyciu narkotyków klasycznych. Wiergowski podkreśla, że nawet medialne eksponowanie problemu dopalaczy nie jest w stanie go rozwiązać.

- Producenci i sprzedawcy dopalaczy są przebiegli, inwestują ogromne fundusze w reklamę internetową skierowaną do młodzieży, opłacają chemików i naukowców, którzy dla nich przygotowują procedury produkcyjne, rozwijają sieć dystrybucji i doskonale wiedzą, jak obejść prawo. Jeżeli więc nie ma odpowiednich narzędzi prawnych do walki z dopalaczami, potrzebna jest edukacja na szeroką skalę. Tylko tak można sprawić, że młodzi ludzie nie będą tak często jak teraz sięgali po te używki - dodaje toksykolog. - Niestety, język kampanii antyalkoholowych czy antynarkotykowych nie trafia do młodzieży, bo jest archaiczny i nikogo do niczego nie przekonuje.

Tymczasem w policji mówią, że sklep przy 25 Czerwca kontrolowany był już w wielokrotnie. Tylko w 2014 r. kontrola sanepidu i policji była tam sześciokrotnie. Małgorzata Gregorczyk z radomskiego sanepidu powtarza, że z powodu luk w polskim prawie zarówno policja, jak i sanepid pozostają bezradne. 

- Niestety, z uwagi na luki prawne sanepid i inne służby pozostają bezradne - mówi Małgorzata Gregorczyk, rzeczniczka radomskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - Wystarczy, że po wydaniu nakazu zaprzestania działalności formalnie zmieni się podmiot gospodarczy na taki, który nie został wcześniej objęty zakazem. Ponadto bardzo często zmieniane są opakowania i nazwy dopalaczy, a także ich skład, dlatego trzeba na bieżąco aktualizować listę substancji uznawanych za dopalacze. Wystarczy też niewielka modyfikacja składu chemicznego, żeby produkt był formalnie uznawany za inną substancję. To dodatkowo utrudnia przeciwdziałanie handlu "substancjami zastępczymi", jak dopalacze określone są w ustawie - dodaje. 


Oceń treść:

Average: 8.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Inne


impreza ze snu freda...


fred spi.


bob wrzuca pigule



rozkrusza srubokretem wsrod obcych sobie ludzi,


zapytanie


`chcesz pigule?`


na 3 czesci


maszek maszek maszek


kto je ta pigule


podzielona juz



bob szybko przeciaga palcem po swojej kresce i z lubosica oblizuje



jakies szkilste te oczy wokolo...



  • LSD-25

Zaczeły się wakacje. Wybraliśmy się ze znajmymi nad jezioro pod namioty. Pogoda była raczej kiepska, męczyły nas przelotne deszcze i przenikliwe zimno. Miałem ze sobą kwacha ale bałem się w taki pochmurny dzień brać bo wiem, że bardzo by mi się nie podobała jazda. W końcu chyba czwartego dnia wyjazdu zdecydowałem się. Nie załuję...a wszystko zaczeło się tak:

  • LSD-25

1 kwadrat czarodzieja godzina 18:02




mily kwasik, wchodzi gladziutko, po godzinie poltorej dal o sobie przypomniec

w drugiej godzinie skupilem sie na wizualach, w czym wydatnie pomaga

siatka wojskowa rzucona na sciane i sufit odpowiednio podswietlona

maximum przypadlo w 2 do 3 godzinie po wrzuceniu



testy wydajnosciowe:




  • Mefedron
  • Pozytywne przeżycie